Forrest Gump
Dystans całkowity: | 73.06 km (w terenie 41.20 km; 56.39%) |
Czas w ruchu: | 56:31 |
Średnia prędkość: | 1.21 km/h |
Suma podjazdów: | 140 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (98 %) |
Suma kalorii: | 16217 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 12.18 km i 3h 31m |
Więcej statystyk |
Bieg spokojny
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max:154 ( 81%)
HR avg:132 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Zacząłem naprawdę baaardzo spokojnie, na tętnie +/- 120. Potem przyspieszyłem ale i tak średnie tętno wyszło bardzo nisko.
A biegło mi się przyjemnie i mimo wszystko całkiem szybko. To chyba znaczy, że forma idzie:-)
Trasa:
#lat=52.396057341273&lng=16.93948&zoom=13&maptype=ts_terrain
Dystans: ok. 10 km (bikemapa zaniża)
Czas: 52:30
Hr avg: 132 (sic!)
Hr max: 154
kcal: 655
Good bikes
Kategoria Forrest Gump
Przez Rataje nad Maltę
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max:174 ( 91%)
HR avg:153 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1176 kcal
Rower:
Powtórka z lutowej rozrywki. Nawet breja na chodnikach podobna, przy czym zdecydowanie najgorzej było nad Maltą. Jakoś bez weny dzisiaj, tzw. trening z poczucia obowiązku:-).
Jednakowoż czas istotnie lepszy (o 6 min) niż na początku roku, przy identycznym średnim tętnie. To musi być kwestia tych super papci, bo w zwyżkę biegowej formy jakoś nie chce mi się wierzyć.
Trasa:
#lat=52.393673144481&lng=16.955660000001&zoom=13&maptype=ts_terrain
Dystans: 14,5 km
Czas: 1:15
Hr avg: 153
Hr max: 174 (czasem świruje mi ten pulsometr, skoczyło nagle i bez większego powodu)
Kcal: 1176
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
To samo co wczoraj
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max:170 ( 89%)
HR avg:147 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 864 kcal
Rower:
Trasa: właściwie identyczna jak wczoraj.
Śnieg: o parę centymetrów więcej (i cały czas sypało)
Tętno średnie: identyczne (147)
Tętno maksymalne: identyczne (no dobra, wczoraj było niższe - 169 a nie 170:D)
Czas: o 4 minuty lepszy! (58 min)
Nie wiem jakim cudem, nie biegłem na bicie rekordu. No, może pod koniec jak się zorientowałem, że międzyczas jest znacznie lepszy. Po prostu, może w żołądku trochę puściej i lżej było. Jednakowoż nogi dzisiaj bardziej czuję, było nie było - w ciągu 4 dni przebiegłem około 40 km. Dobrze, że jutro jest spinning to sobie odpocznę:-)
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieganie po śniegu
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-4.0
HR max:169 ( 88%)
HR avg:147 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 922 kcal
Rower:
Czołówka niepotrzebna - jest tak jasno, że można się zapuszczać ścieżką w las. Do tego śnieg jest miękki i daje dodatkową amortyzację. I co raz lepiej mi się biega, dzisiaj z żalem po godzince kierowałem swe kroki w stronę domu ale czas gonił. A jeszcze niedawno 45-50 min biegu to już był ból..
Dystans: około 11-11,5 km
Czas: 1:02
Hr avg: 147
Hr max: 169
kcal: 922
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Dłuższe wybieganie
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max:179 ( 94%)
HR avg:153 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1396 kcal
Rower:
Fantastycznie biega się po śniegu! Przynajmniej po takim - sypkim, w miarę ubitym i gdy nie ma go zbyt dużo. Tylko rozsądek skierował mnie do domu po blisko 1,5 godzinie:)
Dystans wg Bikemap to 15,5 km ale sporo biegłem po różnych krętych ścieżkach (raz na Dębinie spowodowały to 2 dziki stojące centralnie na środku drogi, wyglądały dość groźnie i gapiły się na mnie, więc wolałem nie wdawać się w dyskusje, he he), co ciężko jest oddać rysując trasę. Szacuję, że jakieś 1-1,5 km mi zaniżył.
Trasa:
#lat=52.38345908618&lng=16.930535&zoom=13&maptype=ts_terrain
Czas:
1:28
HR avg: 153
HR max: 179
kcal: 1396 (sic!)
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Zastrzyk endorfin
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max:178 ( 93%)
HR avg:152 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 885 kcal
Rower:
Wczoraj autem nach Stettin und zuruck, dzisiaj pobudka o 5:25 i na PKP do Warszawy... Takoż gdy o 20 wróciłem wreszcie do domu, tylko jedno mogło mnie przywrócić do żywych. Wysiłek fizyczny! Ciepło ale ciemno i mokro więc wybór padł na jogging.
Mimo zmęczenia biegło mi się zaskakująco dobrze, niemal idealnie gdyby nie to, że delegacyjna pasza chlupotała mi w żołądku:)
Tym razem pulsak działał bez zarzutu, pomogło zacieśnienie opaski.
Dystans: 11,3 km
Czas: 56:26 (widać 5 min/km to moje tempo treningowe:D)
Hr avg: 152
HR max: 178 (tempówka)
kcal: 885
Trasa:
#lat=52.386811128112&lng=16.94429&zoom=14&maptype=ts_terrain
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieganko - Malta
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Co prawda Pan w Świecie Biegacza mówił, żeby pierwszy bieg w nowym obuwiu był możliwie krótki i spokojny ale... nie byłbym sobą gdybym słuchał tego typu rad:)
Zamiast tego wyszedł najdłuższy trening tej jesieni, cóż, buty same niosły. Są lekkie i świetnie amortyzują, taki trening to wręcz relaks dla stopy, he he.
Jedno co nie zniknęło,] to ból/napięcie lewej łydki, które towarzyszy w mniejszym lub większym stopniu właściwie każdemu mojemu treningowi biegowemu. Staram się ją porządnie rozgrzać przed wyjściem ale i tak boli. Nie aż tak, żebym nie mógł biec ale na dłuższym dystansie, np. półmaratonie, to już mógłby być poważny problem.
Pulsak dziś szalał - pokazywał np. bpm na poziomie 80 przez 10 minut a potem ni z tego ni z owego - 190 czyli teoretycznie powyżej mojego hr max. A więc nic nie wpisuję tym razem. Szacuję, że hr avg było na poziomie 155-160.
Trasa:
#lat=52.398990903618&lng=16.95568&zoom=14&maptype=ts_terrain
Dystans: 12,7 km
Czas:: 1:04 (prawie idealnie 5 min/km)
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieganko - Dębina
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max:179 ( 94%)
HR avg:150 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 733 kcal
Rower:
W końcu za dnia a więc głównie teren.
Dystans: około 9 km
Czas: 48:49
HR max: 179 (wprowadziłem interwały:-))
Hr avg: 150
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Running
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max:172 ( 90%)
HR avg:150 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 736 kcal
Rower:
Po intensywnym dniu, delegacji do Konina i 3 spotkaniach służbowych tylko jedno mogło mnie postawić na nogi - endorfiny wysiłkowe:-). Ciemno i raptem 2 stopnie w plusie a zatem wybór padł oczywiście na bieganko.
Tym razem czworogłowe w ogóle mi nie dokuczały więc tamto rwanie mięśnia sprzed około 3 tygodni to musiał być po prostu falstart albo zbyt ostry początek.
Trasa:
#lat=52.39195623355&lng=16.935210000001&zoom=14&maptype=ts_terrain
Dystans: 9,3 km
Czas: 49:20
Średnie tempo: ok 5:18/km (2 razy truchtałem w miejscu na światłach)
Hr max: 171
Hr abg: 150
kcal: 736
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieganko Sokolec
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max:177 ( 93%)
HR avg:156 ( 82%)
Podjazdy: m
Kalorie: 870 kcal
Rower:
Poranny jogging w okolicach Sokolca, Rzeczki i Sierpnicy a więc Góry Sowie. Spory odcinek fragmentem trasy maratonu Powerade MTB w Głuszycy, wliczając w to podbieg pod górę Sokół (ta z wieżą telewizyjną) i zbieg wzdłuż wyciągu. Dobrze się biegło, nic nie bolało, to cieszy:-)
Trasa:
Dystans: 8,6 km
Czas: 53 min
Przewyższenie: ca. 220 m
Super są te góry, pierwszy raz byłem w nich bez roweru a i tak mi się podobało. Momentami nawet trochę żałowałem, że nie wziąłem maszyny MTB bo widziałem kilku bikerów, a poza tym w terenie nie było tak mokro i błotniście, jak się spodziewałem. Natomiast jeśli chodzi o szoskę, to chyba dobrze, że jej nie zabrałem bo drogi dziurawe są tam strasznie (apogeum to wjazd na Przełęcz Jugowską od strony Jugowa, tam nawet na góralu by nieźle wytrzęsło!).
Wczoraj natomiast zrobiliśmy wycieczkę na wieże widokowe na Kalenicy (piździło niemiłosiernie, mało mnie nie zwiało z tej platformy) i Wielkiej Sowie, i znowu przemierzałem szlaki dobrze znane z maratonu w Głuszycy i z Sudety Challenge. Wchodząc stromym szlakiem po mokrych korzeniach i kamieniach na Kalenicę, zachodziłem w głowę jak ja tam dałem radę zjechać na Challenge'u bez gleby czy nawet większej schizy:-) Cóż, to była końcówka czwartego etapu, byłem już odpowiednio wprawiony w bojach, he he.
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump