josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:181.22 km (w terenie 71.00 km; 39.18%)
Czas w ruchu:07:57
Średnia prędkość:22.79 km/h
Maksymalna prędkość:47.60 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:60.41 km i 2h 39m
Więcej statystyk

Zima

d a n e w y j a z d u 48.00 km 10.00 km teren 02:10 h Pr.śr.:22.15 km/h Pr.max:32.00 km/h Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 28 listopada 2010 | dodano: 28.11.2010

Pierwszy teren, skrót między ul. Ożarowską a drogą na Głuszynę.


Rozlewiska Warty za Rogalinkiem w zimowej scenerii.


Most w Rogalinku a na pierwszym planie... ścigacz:)



No i przymroziło:)
Pierwsza zimowa jazda od marca, chwilami po śniegu.
Na głównych ulicach było sucho ale już np. droga z Babek do Rogalinka przez Kubalin w ogóle nie została odśnieżona, kiepsko (tj. z duszą na ramieniu) jechało się też ścieżką rowerową z Puszczykowa do Łęczycy, po rozjeżdżonym i zamarzniętym śniegu.

Ogólnie to oczywiście było fajnie tylko dłonie mi skostniały, i to pomimo ubrania rękawic narciarskich. Jak w domu wracało mi krążenie w paluchach, to wyłem z bólu:).

Aha, no i mój licznik zdecydowanie nie lubi ujemnych temperatur i odmówił dziś współpracy. Dlatego dystans podaję orientacyjny.

Trasa:
Wilda - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Babki - Kubalin - Rogalinek -Mosina - Puszczykówko - Puszczykowo - Luboń - Dębiec - Wilda.

Jutro wrzucę parę fotek, bo tu nie mam bluetootha.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB szosami

Prawie jak roztopy

d a n e w y j a z d u 60.13 km 8.00 km teren 02:48 h Pr.śr.:21.48 km/h Pr.max:42.30 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 14 listopada 2010 | dodano: 14.11.2010


Droga, którą przemierzam dziesiątki razy w ciągu roku:). Krzesiny - Koninko, po prawej widać płot lotniska wojskowego, gdzie bazują efy szesnastki:)

No tak to dzisiaj wyglądało. W powietrzu czuć już wiosnę:), w terenie mokro i wielkie kałuże (bo lało równo prawie cały tydzień), pełno rowerzystów i spacerowiczów na szlakach, w parkach...

Mimo, że staraliśmy się z tatą trzymać asfaltów, to parę krótkich, łącznikowych fragmentów w terenie wystarczyło żeby konkretnie uwalić rower.

Temperatura niesamowita jak na połowę listopada - w słońcu koło 20 stopni!

Trasa: Dom - Rusa - Kobylepole - Darzbór - Spławie - Krzesiny - Koninko - Sypniewo - Daszewice - Babki - Czapury - Głuszynka (pierwszy raz tam dotarłem, bardzo ciekawy szlak - asfalt ale tak zniszczony, że właściwie podchodzi pod teren, można nim dojechać z Babek do Rogalinka) - Głuszyna - Starołęka - Orła Białego - Dom.

Na samym początku zaliczyłem jedną nieprzyjemną (ale zapewne komiczną) glebę. Podjeżdżając do przejścia chciałem się wypiąć, a tu but się obraca podczas gdy zatrzask zostaje w pedale. Byłem już pochylony w tę stronę, więc pozostało tylko amortyzować kontakt z asfaltem. Musiałem gdzieś wcześniej zgubić 1 śrubkę mocującą zatrzask do buta. Na szczęście u taty znalazłem "zapasówkę" i mogłem resztę wycieczki robić normalnie w spd.

Tempo zdecydowanie rozjazdowe:), chociaż momentami pocisnąłem parę kilometrów w granicach 35 km/h.


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB szosami

Listopadowy Bikemaraton

d a n e w y j a z d u 73.09 km 53.00 km teren 02:59 h Pr.śr.:24.50 km/h Pr.max:47.60 km/h Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Poniedziałek, 1 listopada 2010 | dodano: 01.11.2010

Genialna pogoda i genialne widoczki! Ciepło (prawie 15 stopni), słaby wiatr, słońce za delikatną mgiełką, co nadaje krajobrazom taki pastelowy odcień. Jesień z etapu żółtego przeszła raczej w różne czerwoności. Liści na ziemi leży tyle, że czasem trudno się połapać którędy prowadzi ścieżka.

Zrobiłem prawie całą trasę poznańskiego maratonu. Z małym skokiem w bok nad j. Dębiniec (za Promienkiem) i ścięciem końcówki pętli koło stadniny - skręciłem po prostu w prawo w ostatni przecinany asfalt, wpierw w dół a potem bardzo ostrym i długim podjazdem do Kociałkowej Górki (to zdaje się tam Rodman szlifuje swoją mistrzowską wspinaczkową formę:). Aha, no i oczywiście zrobiłem wersję z kultowym już zjazdem w Gruszczynie (jest on coraz trudniejszy, rynna na środku to już mały wąwóz).

Jazda z Reconem to jest inna jazda! W Kociałkowej bez problemu gnałem prawie 50 dych na tym dość nierównym terenie. Amorek mistrzowsko wybiera również tzw. "polną tarkę" czyli utwardzone ślady po oponach cięgników.

Pstryknąłem parę fotek:


nad j. Dębiniec:


nowy amor w całej okazałości


w górach:)


szlakiem bikemaratonu (w kierunku drogi Pobiedziska - Kostrzyn)




Good bikes!


Kategoria 50-100