Kwiecień, 2015
Dystans całkowity: | 841.10 km (w terenie 246.00 km; 29.25%) |
Czas w ruchu: | 28:28 |
Średnia prędkość: | 23.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.50 km/h |
Suma podjazdów: | 4968 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (85 %) |
Suma kalorii: | 16314 kcal |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 56.07 km i 2h 11m |
Więcej statystyk |
Lanzarote - road trippin'
d a n e w y j a z d u
101.00 km
0.00 km teren
04:03 h
Pr.śr.:24.94 km/h
Pr.max:73.50 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1800 m
Kalorie: kcal
Rower:
Tytuł zaczerpnięty od takiego jednego bloggera, który ani chybi nazwał by mnie trzepakiem miesiąca widząc, że do ładnej szosy i całkiem stylowego stroju przywdziałem.. trampki z pomarańczowymi sznurowadłami:) No cóż, spd już mi się do walizki nie zmieściły..
Tym razem celem mojej wycieczki był podjazd/zjazd z miejscowości Haria na przełęcz el Mirador de los Valles (588 m. npm). Wysokość bezwzględna może nie powala ale jak się weźmie pod uwagę, że drogą od oceanu jest to około 8 kilometrów, wtedy zaczyna się robić ciekawie. Zresztą, popatrzcie Państwo sami:
Mirador czyli punkt widokowy, a właściwie restauracja jeszcze jakieś 100 m. w pionie pod przełęczą © Josip
Taki tam widoczek ze szczytu © Josip
Zjazd do Tabayesco (to te białe domki w tle nad oceanem) © Josip
Serpentyny i La Heria z góry © Josip
Up we go, czyli zaczynam powrotną wspinaczkę. W górze widać wzmocnienia serpentyn © Josip
Up we are - w dole Haria za nią wulkan La Corona. Zdjęcie wykonałem nie schodząc z roweru mając nadzieję na KOMa:). Jestem chyba gdzieś 1500/4000, he he © Josip
I jeszcze track ze Stravy. Niestety bateria w gpsie padła mi na kilka kilometrów przed hotelem, więc nie wszystko się zapisało.
Good bikes!
Kategoria Hardcore, >100, Szosa
Rowerem po Marsie
d a n e w y j a z d u
85.00 km
0.00 km teren
03:19 h
Pr.śr.:25.63 km/h
Pr.max:71.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:937 m
Kalorie: 3525 kcal
Rower:
Co tu dużo pisać, szczególnie z perspektywy czasu - po prostu zajebistość do potęgi N:)
Wypożyczyłem sobie karbonową szosę i pomknąłem wgłąb, w górę (i pod wmordepassat) wulkanicznej wyspy Lanzarote. Wrzucam parę zdjęć, które tylko częściowo oddają klimat tego niesamowitego miejsca.
W stronę oceanu i kilfu Famara © Josip
W tyle urokliwe Tinajo © Josip
Początek krainy wulkanów - Timanfaya © Josip
Droga jak z marzeń © Josip
Droga przez Marsa © Josip
La Geria czyli kraina poziomych winorośli © Josip
Kategoria 50-100, Góry, Szosa
Praca i serwis
d a n e w y j a z d u
20.00 km
5.00 km teren
00:55 h
Pr.śr.:21.82 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Wygląda na to, że w Cykloturze udało się uratować koło, wymienili 4 szprychy, wycentrowali całość i nie strzeliło nigdzie. Uff...
Kategoria <20, Commuter
Dojazdy poniedziałek - czwartek
d a n e w y j a z d u
88.60 km
15.00 km teren
04:23 h
Pr.śr.:20.21 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Wreszcie ciepło - rankiem bez czapki, popołudniu nawet w krótkim rękawku. Wszystko pachnie, kwitnie, zielenieje - lubię to:)
Kategoria Commuter
Tulce i Gowarzewo
d a n e w y j a z d u
52.00 km
15.00 km teren
01:58 h
Pr.śr.:26.44 km/h
Pr.max:41.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:155 ( 81%)
HR avg:123 ( 64%)
Podjazdy:109 m
Kalorie: 2116 kcal
Rower:Bestia
W większości asfalty, żeby oszczędzać koło bez 3 szprych (centrowanie dopiero jutro) ale trochę wertepów nie dało się uniknąć, np. szlak z Tulec do Kobylepola (Kobylegopola?). No i singla na Olszaku też sobie nie mogłem odpuścić:)
Good bikes!
Kategoria 50-100, MTB, MTB szosami
Jak nie udar to..
d a n e w y j a z d u
34.50 km
20.00 km teren
01:28 h
Pr.śr.:23.52 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max:176 ( 92%)
HR avg:132 ( 69%)
Podjazdy:150 m
Kalorie: 1417 kcal
Rower:Bestia
Udało się opanować kwestię opadającej sztycy, to dziś tak mi się jakiś badyl między szprychami zakleszczył, że aż 3 z nich strzeliły:(
Jakoś udało mi się to powykręcać żeby kontynuować jazdę ale trzeba zapleść jak najszybcie, żeby obręczy ni rozwalić.
Myślałem, że na pocieszenie walnę sobie chociaż Koma na Poligonowej ale nie wiedzieć czemu znowu się nie zliczył..
Najważniejsze, że powyższe minusy nie przysłaniają mi plusa, jakim jest ogromna frajda z jazdy:)
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Piątek - sprawy sprawunie
d a n e w y j a z d u
27.50 km
8.00 km teren
01:19 h
Pr.śr.:20.89 km/h
Pr.max:35.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Wpierw do centrum po paszport do córy a potem do roboty. Powrót przez Wolę
Kategoria Commuter
Wieczorny atak na Komy:)
d a n e w y j a z d u
32.00 km
25.00 km teren
01:16 h
Pr.śr.:25.26 km/h
Pr.max:37.40 km/h
Temperatura:10.0
HR max:175 ( 92%)
HR avg:141 ( 74%)
Podjazdy:115 m
Kalorie: 1288 kcal
Rower:Bestia
Strava wciąga. Atak udał się połowicznie bo na segmencie Rusałka do Lutyckiej jakieś stado łań, lat na oko 16, lazło całą szerokością ścieżki i musiałem narobić rabanu żeby przejechać. Z kolei pętla wokół Strzeszynka się nie zliczyła. Utworzyłem ticket, ciekawe co z tego wyjdzie, he he.
Z ciekawostek - sztyca nie opada. Żadnej dodatkowej magii nie zastosowałem, po prostu skręciłem raz jeszcze do oporu a resztki butaprenu powodują, że wspornik już "trzyma rozmiar":)
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Dojazdy
d a n e w y j a z d u
90.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Od poniedziałku do czwartku. Praca, kosz, badanie krwi (wszystko ok) i takie tam.
Wczoraj zamontowałem w mieszczuchu licznik bezprzewodowy zdjęty z Bestii, więc to ostatni wpis "na oko".
Kategoria Commuter
Nad Swarzędzkie w towarzystwie
d a n e w y j a z d u
38.00 km
28.00 km teren
01:36 h
Pr.śr.:23.75 km/h
Pr.max:41.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:138 m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Ustawka na Olszaku z dawno niewidzianym Krzychem. W drodze nad Swarzędzkie spotkaliśmy jeszcze wracającego stamtąd Sławka, który dał się namówić na pokręcenie z nami. Udało się odkryć fajny singiel koło Zielińca i w ogóle było super. Wiadomo - wszyscy bez formy albo już ujechani - czyli był ogień i same odcinki specjalne.
Szkoda tylko, że to ponoć tylko 1 dzień takiego przyjemnego ciepła..:(
Przyklejenie sztycy na butapren (patent by Jasskulainen) nie pomogło. Swoją drogą - zmierzyłem, że w Dolsku obsunęła mi się o ponad 4 cm, na niezłym przykurczu jechałem.. Kolejny pomysł to zmiana obejmy.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB