Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 798.23 km (w terenie 281.50 km; 35.27%) |
Czas w ruchu: | 28:57 |
Średnia prędkość: | 22.22 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.00 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 33.26 km i 1h 36m |
Więcej statystyk |
Komunikacyjnie
d a n e w y j a z d u
35.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
A to do pracy, a to na kosza, a to do urzędu czy na myjkę. Ważne, że bez korków:)
Kategoria Commuter
Gortatowo
d a n e w y j a z d u
50.60 km
35.00 km teren
02:17 h
Pr.śr.:22.16 km/h
Pr.max:42.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Na początek pół pętli XC na Cycie bo to sprawdzony sposób na rozbudzenie:) Następnie kierunek Malta - Olszak - Antoninek i tytułowe Gortatowo. Dawno tam nie byłem. Zjazd zrobił się wyjątkowo ciężki bo do rynien wyżłobionych przez deszcz doszły jeszcze koleiny od ciężkiego sprzętu.
Będąc w okolicach Swarzędza zawitałem też po raz pierwszy do sklepu Fogt Bikes (trochę pobłądziłem) i przejechałem się na 29erze Focusa. Co ciekawe, lepiej mi leży rama M niż L, ale to pewnie dlatego, że w ogóle są tylko trzy rozmiary. Rower jest bardzo sztywny ale jakoś tak nie do końca mnie przekonuje, no i kolor mi się nie podoba:)
Skoro już mowa o rowerach, to w moim skończyły się hamulce. Do wymiany są klocki z przodu i z tyłu oraz tarcza z przodu, ech.. Jedno co można powiedzieć dobrego w tym momencie o tym układzie, to że przynajmniej robi sporo hałasu i skutecznie zastępuje dzwonek:)
Good bikes!
Kategoria 50-100, MTB
Morasko jak trener i jako trenujący
d a n e w y j a z d u
48.10 km
30.00 km teren
03:00 h
Pr.śr.:16.03 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Wpierw wybraliśmy się na Morasko z Olą, która ambitnie postanowiła potrenować terenowe podjazdy i zjazdy. Na dojazdówce zaczęło niestety kropić, a wiadomo, że mokre podłoże znacząco podnosi poziom trudności. Na miejscu spotkaliśmy Kłosia i kawałek pokręciliśmy razem. Potem Mariusz pojechał do domu, żeby się nie przetrenować przed jutrzejszym startem w Olejnicy, a my z Olą pojechaliśmy jeszcze na ścieżki w okolicach parkingu. Jakoś nie za bardzo chciało przestać padać, więc wróciliśmy do domu.
Tam szybko drugie śniadanko i, jako że w międzyczasie przestało padać, dalej na Cytadelę, gdzie przy czołgach już czekał Marek. Na początek obczailiśmy kilka nowych technicznych zjazdów, które niedawno pokazał mi Krzychu. Tak wygląda jeden z trudniejszych:
Josip na ściance na Cytadeli ©
Marc
Następnie ponownie udaliśmy się na Morasko, gdzie tak mniej więcej udało się zrobić całą jedną pętlę. Momentami było ciężko - ślisko lub grząsko, a do tego wilgotność taka jak w środku Puszczy Amazońskiej:). Zrobiłem też pierwsze przymiarki do pokonywania hopek górą, a nie obok:). Na początek takie malutkie, ale od czegoś trzeba zacząć..
Josip na hopce © Marc
Nie powiem, ujechałem się dziś. W końcu ponad 3 godziny w siodle z tego wyszły. Ale i tak najbardziej zaimponował mi Marek, który miał dziś rower tylko teoretycznie wyposażony w tylny hamulec:), a mimo tego tylko na 2 zjazdach sprowadził rower.
Dziękuję Wszystkim kompanom!:)
Good bikes
Kategoria 20-50
Dojazdy z tygodnia
d a n e w y j a z d u
25.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Tydzień krótszy, to i kilometrów mniej.
Kategoria Commuter
Wzdłuż Warty
d a n e w y j a z d u
46.60 km
30.00 km teren
02:00 h
Pr.śr.:23.30 km/h
Pr.max:37.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Wypad z Markiem. Do Rogalinka zachodnim brzegiem a powrót tzw. Łabędzim Szlakiem. Na samym początku lunęło na chwilę z nieba ale przeczekałem to pod Biedrą:) Na wysokości Puszczykowa spotkaliśmy Kubę i Sławka, czyli kolegów z Asgo Team. Kuba zachęcał mnie do 29era niczym rasowy sprzedawca:), dał się przejechać swoją Meridą chyba z pół kilometra i potem jeszcze trudniej było mi z powrotem wsiąść na małe koło czyli rower z serii vintage.
Intensywność spora, pogaduchy tylko chwilami.
Start z Wildy, gdzie zaraz po pracy odbierałm auto z przekładki opon i wymiany oleju. Logistyka znów była przednia:)
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Szosowe pętelki na wschodzie
d a n e w y j a z d u
93.18 km
0.00 km teren
03:08 h
Pr.śr.:29.74 km/h
Pr.max:53.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kolarzówka
Ustawka z Markiem na skrzyżowaniu Hlonda/Bałtycka. Stamtąd do dawnej DK 5 i dalej do Kobylnicy. Tu odbijamy w lewo i pokazuję Markowi pętlę przez Wierzenicę. Następnie kierujemy się na Tuczno (plomby wypadają) i przez Wronczyn do Pobiedziajów, czyli kuźni wielkopolskich talentów MTB:). Potem Promno, Biskupice i pętla przez Jankowo (znowu tragiczny asfalt na przejeździe przez dolinę Cybiny) oraz Górę. Gdzieś na wysokości Kociałkowej mijamy mocno trenującego Pawła Bobera na 29erze. Marek się zastanawia czy dalibyśmy radę utrzymać mu się na kole a ja na to: "No weź, bez przesady - na szosie to chyba spokojnie". Taa.. Jak wracaliśmy przez Promienko, to znowu go spotkaliśmy, jak wyjechał Pierścieniem z lewej strony. Jechałem sobie tak 32-34 km/h. Przegonił mnie z dużą prędkością, więc się zagiąłem i usiadłem mu na kole. Przy 50 km/h mi odszedł, ale za chwilę zwolnił i dał znać, że mam dać zmianę:). No to doszedłem go raz jeszcze a wtedy ten z lekkością przyspieszył i odjechał. I to by było na tyle, he he.
No nic, trzeba trenować dalej. Do domu wróciliśmy przez Kowalskie i ponownie Wierzenicę oraz Kobylnicę. Ogólnie, poza wyżej opisaną bolesną konfrontacją z czołówką, jestem zadowolony. Mimo uciążliwego wiatru z płd-wsch, sporego przewyższenia (>500 m.) i dystansu znacznie dłuższego niż pierwotnie planowane 70 km, do końca zachowałem sporo sił i cały czas trzymałem wysoką kadencję.
Aaa, no i złapałem pierwszą opaleniznę w tym roku na blade giry:)
Dzięki Marek, za wspólną jazdę. To be continued..
Good bikes!
Kategoria 50-100, Szosa
Wielkancona przejażdżka na Junikowo
d a n e w y j a z d u
27.00 km
10.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:18.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Z ojcem. Po późnym śniadaniu, a przed wczesną kolacją. Ładnieje nam to miasto w oczach, a i dla rowerzystów jest co raz bardziej funkcjonalne. Dziś całość jechaliśmy ścieżkami rowerowymi lub przez parki, bardzo przyjemnie się kręciło.
.
Kategoria 20-50, ride for fun
Wierzonka-Wierzenica x5
d a n e w y j a z d u
62.75 km
0.00 km teren
02:04 h
Pr.śr.:30.36 km/h
Pr.max:45.60 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kolarzówka
Rzeczywiście całkiem fajna ta pętla - jest parę zmarszczek, asfalt w większości nowy (tylko jeden fragment jest taki, że plomby wypadaja, szkoda, że akurat w "siodełku") a ruch samochodowy niewielki. A do tego całkiem malowniczo i tylko niecałe 12 km od domu.
Ależ dzisiał wiało - jak dojeżdżałem do Kobylnicy, miałem za sobą 11 km, średnią 25 km/h i konkretnie dość:) Potem udało się nadrobić tę średnią bo i pętelki robiłem w takim kierunku, żeby na wschód jechać w lesie.
Czuję nóżki po tych 3 dniach treningowych z rzędu. Jutro rege:)
Good bikes!
Kategoria 50-100, Szosa
Cytadela
d a n e w y j a z d u
20.30 km
15.00 km teren
01:13 h
Pr.śr.:16.68 km/h
Pr.max:37.60 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Spontaniczna ustawka z Krzychem. Wpierw zrobiliśmy całkiem mocnym tempem moją pętlę a później Krzychu pokazał mi swoją wersję, w tym kilka technicznych zjazdów, gdzie czasem musiałem się wewnętrznie przełamać żeby zjechać:) A jak już się udało, to drugi raz, dla pewności. W pojedynku z amfiteatrem tym razem 2:0 dla mnie, to zawsze cieszy:)
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Dojazdy z tygodnia
d a n e w y j a z d u
30.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Bez większych przygód, no może poza tym, że dzisiaj jadąc do roboty spotkałem Marka na "mojej":) pętli XC na Cytadeli a w drodze powrotnej jechałem trzymając cały czas kierę jedną ręką, bo w drugiej miałem Zająca dla dzieciaków:)
Kategoria Commuter