Lipiec, 2020
Dystans całkowity: | 130.60 km (w terenie 126.00 km; 96.48%) |
Czas w ruchu: | 06:16 |
Średnia prędkość: | 20.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.80 km/h |
Suma podjazdów: | 1699 m |
Suma kalorii: | 6416 kcal |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 65.30 km i 3h 08m |
Więcej statystyk |
SOLID Wilkowice GIGA
d a n e w y j a z d u
69.00 km
69.00 km teren
03:05 h
Pr.śr.:22.38 km/h
Pr.max:56.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:766 m
Kalorie: 3211 kcal
Rower:Bestia
Wyraźnie lepszy występ niż tydzień wcześniej. Myślę, że złożyło się na to kilka czynników - odpocząłem po górach, zrobiłem w tygodniu porządny trening na Dziewiczej na zbliżonym dystansie i z podobną sumą przewyższeń, nie było aż tak upalnie, chmurzyło się, a chwilami nawet popadało, wreszcie - sama trasa nie była aż tak interwałowa jak w Gostyniu.
Ruszałem ponownie z drugiego sektora (efekt przeciętnej jazdy na poprzedniej edycji). Start jedynki opóźnił się o pół godziny, w związku z tym nas puścili zaledwie 3 minuty po nich (nie 15, jak przewiduje regulamin). Od samego początku czułem, że lepiej noga kręci. Szybko znalazłem się w czołowej grupie i jeszcze przed rozjazdem mini zaczęliśmy doganiać zawodników z 1 sektora. Zgadałem się z zawodnikiem Mroza (B. Foltyn), że obaj jedziemy giga i tak razem pocisnęliśmy całą pierwszą pętlę w całkiem niezłym tempie. Po wjeździe na drugie kółko zrobiło się oczywiście o wiele luźniej, a nam wciąż współpraca układała się bardzo dobrze. Niestety, w pewnym momencie łańcuch spadł mi na korbę, musiałem się zatrzymać i kolega mi odjechał. Potem jeszcze raz miałem identyczną awarię, akurat jak jakaś koszulka zaczęła mi migać z przodu na dłuższych prostych. Niby to tylko chwila, ale jednak z rytmu wybija i te pół minuty się traci...
Na jakieś 5 km przed metą doszedł mnie jeden zawodnik, ale sił miałem jeszcze całkiem sporo, więc siadłem mu na koło. Zaatakowałem nawet na finiszu, ale chyba ciut za wcześnie - utrzymał się, a potem poprawił. I tak top 30 sprzątnięto mi sprzed nosa:)
Ogólnie zadowolony jestem. Punktów sporo więcej, a zatem na następnym starcie powinien być wreszcie pierwszy sektor, a to sporo zmienia.
Czas: 3:05:12
Open: 31/42, M4: 7/13
Strata do zwycięzcy Open (A. Adamkiewicz): 00:35:35 (7 minut mniej niż w Gostyniu, a jego czas był identyczny)
Strata do zwycięzcy M4 (P. Papież): 00:19:10, do pudła w kategorii - 8,5 minuty (jakieś 2,5%)
Good bikes!
Kategoria 50-100, Maraton, MTB
SOLID Gostyń GIGA
d a n e w y j a z d u
61.60 km
57.00 km teren
03:11 h
Pr.śr.:19.35 km/h
Pr.max:60.80 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:933 m
Kalorie: 3205 kcal
Rower:Bestia
Pierwszy wyścig w 2020 przez korono-wirusowe perturbacje. W dodatku, nie nie było mnie na inauguracji w Krzywiniu, bo z Siennej dobiegły mnie smutne wieści.. (R.I.P. Anka).
Ogólnie, nie mój dzień. Nogi jeszcze zmęczone po górach, odwykłe od interwałowej gonki na nizinach. Do tego upał pod 30 stopni i palące słońce na sztywnych podjazdach.
Startowałem z drugiego sektora i cały czas jechałem zachowawczo, żeby mnie nie odcięło na drugiej pętli, a i tak mnie odcięło. Ostatnie 10 km to już naprawdę jazda na oparach i modlenie się, 'żeby to już była ostatnia górka dziś".
Wynik przeciętny, mam nadzieję, że poniżej moich umiejętności.
No to pierwsze koty za płoty:)
Czas: 3:11:43
Open: 44/66, M4: 11/20 (no właśnie, już M4 - lata lecą... )
Strata do zwycięzcy Open (A. Adamkiewicz): 00:42:11
Strata do zwycięzcy M4 (M. Mróz): 00:39:55
Good bikes!
Kategoria 50-100, Maraton, MTB