josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2019

Dystans całkowity:35.00 km (w terenie 33.00 km; 94.29%)
Czas w ruchu:01:30
Średnia prędkość:23.33 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Suma podjazdów:417 m
Suma kalorii:1559 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:35.00 km i 1h 30m
Więcej statystyk

SOLID Krzywiń MEGA

d a n e w y j a z d u 35.00 km 33.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:23.33 km/h Pr.max:55.40 km/h Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:417 m Kalorie: 1559 kcal Rower:Bestia
Niedziela, 31 marca 2019 | dodano: 04.04.2019


Mój debiut na tym cyklu, po licznych rekomendacjach od znajomych:)
Rzeczywiście, organizacyjnie wszystko sprawnie, a sama trasa to nasz wielkopolski standard - dość łatwa (choć momentami niebezpieczna przez tłok) dojazdówka, singlowa sekcja esencja i powrót szerokimi duktami, a nawet asfaltami do mety.


Organizator przyznał mi na podstawie maila z moimi wiekopomnymi osiągnięciami AD 2018 dziką kartę w postaci prawa startu z sektora 2. Ustawiłem się tradycyjnie za późno, czyli gdzież na jego tyłach. Obok mnie Jacek.


Start ostrożny, bo ludzi tłum, a po 300 metrach dziurawej drogi następował ostry skręt w lewo. Następnie stopniowe przebijanie się do przodu, z jednym nerwowym momentem, gdy wyprzedzając zahaczyłem jednego kolarza i o mały włos nie wyglebiłem. Jacek początkowo trzymał się za mną, a od pewnego momentu przeszedł do przodu, jednak przez długie kilometry miałem go w zasięgu wzroku.


Na singlach się troszkę przykorkowało i trzeba była dreptać, a nawet przez moment stać w miejscu. Dalej już szło sprawniej. Jak zwykle, najwięcej zyskiwałem na podjazdach, na płaskim szło nieźle, a na zjazdach przynajmniej nie traciłem. Doszedł nas mocny zawodnik z LKK i razem z nim goniliśmy kolejne grupki.


Na drodze z płyt pod wiatr przyszedł jedyny moment kryzysu, ale udało mi się mądrze schować w peletoniku:) i przetrzymać. A na kolejnym podjeździe już zaatakowałem i urwałem całe towarzystwo. Wychodzi doświadczenie po blisko 10 latach ścigania, ch#j, że bez sukcesów:).


Ostatnie 7 km to samotne wyprzedzanie licznych miniowców i gonienie grupy przede mną, w której widziałem Janusza Przybysza i Ryśka Żurowskiego (obaj skręcili na drugą pętlę). Miałem jeszcze całkiem sporo powera, tak że udało się parę osób wyprzedzić na długim podjeździe niecały kilometr przed metą, a nawet na samym finiszu przegonić o długość koła zawodnika od Mroza.


Jestem zadowolony. Miejsce co prawda dość odległe, ale strata czasowa niewielka i myślę, że przy starcie z pierwszego sektora (który sobie wg moich obliczeń wywalczyłem) miejsca w okolicach 20-25 Open i top 10 M3 są w moim zasięgu. Chociaż łatwo nie będzie...

Czas: 1:30:31
Open: 48/388
M3: 25/173
Strata to zwycięzcy Open (A. Adamkiewicz): 10:59
Strata do zwycięzcy M3 (K. Borkowski): 8:53


Good bikes!


Kategoria 20-50, Maraton, MTB