josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:940.56 km (w terenie 294.00 km; 31.26%)
Czas w ruchu:30:50
Średnia prędkość:25.06 km/h
Maksymalna prędkość:51.50 km/h
Suma podjazdów:482 m
Maks. tętno maksymalne:178 (93 %)
Maks. tętno średnie:160 (84 %)
Suma kalorii:7268 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:42.75 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Mój tlen

d a n e w y j a z d u 34.80 km 14.00 km teren 01:23 h Pr.śr.:25.16 km/h Pr.max:36.80 km/h Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano: 30.04.2013

oj potrzebuję go do życia:)
Dziś miało być spokojnie, czyli rozjazd w tlenie czy jak to się tam mówi. Wpierw na myjkę przy Rondzie Starołęckim a potem asfaltem w kierunku Krzesin i Spławia. Niby jechałem na wysokiej kadencji ale jakoś tak bez weny. Odżyłem po wjechaniu w teren na wysokości Darzyboru, od razu krew szybciej w żyłach popłynęła. Pokręciłem się trochę po ścieżkach na Olszaku (zawsze tam coś nowego odkryję) i zajechałem jeszcze do taty na Rusa.
Powrót na pełnej epie (6 km w 12 min licząc z postojem na światłach) bo się spieszyłem. Niepotrzebnie, jak się okazało ale fajnie się tak było przepalić:).
Końcówka w delikatnym deszczyku i w ogóle dość chłodno się zrobiło, akurat na Majówkę, he he.

No, to nawet ładny dystans w kwietniu wyszedł, prawie 1000. A początek miesiąca tego nie zapowiadał (15 centymetrów śniegu na Rusałce), potem jeszcze ten półmaraton więc też nie jeździłem..

A, i powodzenia dla twardzieli, którzy jutro zmierzą się ze 113 kilometrami wśród nadwarciańskich wydm i duktów Puszczy Zielonki. Bez kitu, ja sobie nie wyobrażam na dzień dzisiejszy takiego napierania, czasy pewnie będą pod 5 godzin.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Rowerem wszędzie

d a n e w y j a z d u 27.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano: 30.04.2013

Do pracy, do szkoły baletowej, na kawę na kosza, na piwo, po aneks do ubezpieczenia, do pracy następnego dnia, na lunch, do domu...:-)


Kategoria Commuter

Kaczmarek Electric Olejnica

d a n e w y j a z d u 67.00 km 66.00 km teren 02:47 h Pr.śr.:24.07 km/h Pr.max:43.20 km/h Temperatura:12.0 HR max:178 ( 93%) HR avg:160 ( 84%) Podjazdy: m Kalorie: 250 kcal Rower:Lover
Niedziela, 28 kwietnia 2013 | dodano: 28.04.2013

Debiut u Kaczmarka poprzedzony mega stresem. No bo tak - raz, że z dzieciakami, dwa, że był wypadek między Stęszewem a Kościanem i policaje zrobili objazd, trzy - nawigacja wyprowadziła mnie w pole, dosłownie i w przenośni:).
Naprawdę, gdy o 10:20 byłem w środku lasu na rozstaju 2 bitych dróg nie cholerę nie wiedząc w którą stronę mam jechać a gps pokazywał dojazd na miejsce za 53 minuty to... straciłem wiarę, że dojadę na ten maraton.

No ale jednak się udało. Jeszcze wchodząc do sektora nr 2 (sam koniec, oczywiście) zdałem sobie sprawę, że łyżki, bez których ni chuchu nie zdejmę moich opon zostały w aucie. Znając prawo Murphy'ego, wróciłem się po nie. I dobrze zrobiłem bo się nie przydały:).

Dzięki temu zamieszaniu, mimo braku rozgrzewki i zimna, startowałem niemal spocony, a już na pewno na konkretnej adrenalinie:).

Pierwsze 10 km to praktycznie ciągłe wyprzedzanie aż tu nagle ni z tego ni z owego, zza placów wyskoczył mi z3waza i coś krzyczy w stylu "Dawaj Josip, ciągniemy!". Mnie właśnie na moment przytkało ale cóż było robić, zebrałem się w sobie i dociągnąłem. Potem Marcin się gdzieś zagubił, chyba w okolicy pierwszych singli.

Generalnie dobrze mi się dziś kręciło. Pomny doświadczeń z Dolska, dbałem o suplementację, 2 razy wziąłem żel i nie miałem odcięcia jak wtedy na 55 km.

Chociaż akurat jak jadłem pierwszy żel (długa i szybka prosta przez las, około 25-30 km), to nie zauważyłem, że gość przede mną puścił koło i pociąg, w którym jechaliśmy podzielił się na 2 grupki. Ci z przodu pruli prawie 40 km/h i jak się zorientowałem, było za późno żeby spawać. A szkoda, bo jechał tam Mateusz Wasielewski, którego wcześniej z mozołem goniłem. Trudno, może tak miało być - jak bym nie jadł wtedy, to może i bym się załapał do ucieczki a za 20 km miał zgon?

Sporą część drugiej pętli jechałem w grupce, w której była też Małgorzata Zellner. Na ostatnich kilometrach nie dała co prawda rady facetom ale tak to naprawdę szacun dla niej za równą, ekonomiczną i kulturalną jazdę (zawsze ostrzegała o kamieniach, korzeniach, dziurach, itp). Wstyd się przyznać ale mam wrażenie, że najwięcej też pracowała z przodu..

Trasa bardzo fajna, ciekawa - dużo singli, krótkich i sztywnych podjazdów, i słownie zero asfaltów nie licząc krótkiego odcinka zaraz za startem (i przed metą, jednocześnie).

Czas: 2:47:01
Czas zwycięzcy Open Elita (Andrzej Kaiser): 2:20:17
Czas zwycięzcy M3 (Radek Lonka): 2:30:33
M3: 23/63 (60 ukończyło)
Open: 70/184 (170 ukończyło)

Wynik lepszy niż tydzień, do Kłosia (jak równać, to do najlepszych:D) straciłem 5 minut a nie 11 i to na bardziej wymagającej trasie. Rodman, jak się okazuje, był w zasięgu pyty:) - 1,5 min. Ale bohaterem jest Marek, który objechał dzisiaj JP Bike'a i Drogbasa! Chłopaki startowali co prawda niemal z drugiego brzegu jeziora razem z wiarą na makrokeszach ale... kto im kazał?:)

I najlepszy numer - jesteśmy na 5-tym miejscu (na 35 ekip) w drużynówce m.in. przed Polartem, ASGO czy takim np. Rybczyński City-Zen. Punktowali: Jeszka (brawo!), Kłos (w końcu team lider), Sołtys (kto by się spodziewał) i Gabryelczyk (nie znam). Rodman nie punktował bo jak na złość Paweł Bober pojechał sobie w M4 a nie w Elicie i wlał na mecie Lonce (pierwszy w M3) dobre 7 minut.

Podsumowując - wszystko super tylko wyścig dla dzieciaków to jakaś zupełna popelina. Nie wiem - 200 metrów te przedszkolaki pojechały... nie więcej. Chaos totalny, startowali gęsiego, nie wiadomo kto wygrał, itp. Ale na szczęście podobało się, więc przy następnej okazji trzeba po prostu zapisać maluchy do wyścigu dzieci szkolnych z klas 1-3, albo na mini:-)


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB

Przepalanko

d a n e w y j a z d u 27.10 km 18.00 km teren 01:04 h Pr.śr.:25.41 km/h Pr.max:43.20 km/h Temperatura:22.0 HR max:168 ( 88%) HR avg:146 ( 76%) Podjazdy: m Kalorie: 890 kcal Rower:Lover
Piątek, 26 kwietnia 2013 | dodano: 27.04.2013

Olszak i Antoninek. Krótko acz intensywnie, trochę wychodziło niewyspanie po całym tygodniu.

Dali mi w końcu ten 2 sektor w Olejnicy ale łatwo nie było.. wymagali m.in. szczegółowej dokumentacji wyników, potem musiałem odwoływać się, że 3 sektor to jednak trochę słabo i powoływać się na konkretne starty w porównaniu z kolegami z teamu:) itp.

Widzę nowości na BS - aktywność, uczestnicy, czas w sekundach... No w końcu jakiś update:)


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Praca i koszykówka

d a n e w y j a z d u 38.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Piątek, 26 kwietnia 2013 | dodano: 27.04.2013

Zbiór z całego tygodnia. Kosz w poniedziałek (potem jeszcze krótka wizyta na Starym w celu uzupełnienia płynów:D) oraz w czwartek.

Wszystko kwitnie i się zieleni, pachną bzy i mirabelki, bosko!


Good bikes!


Kategoria Commuter

Nie do końca rozjazd szosowy

d a n e w y j a z d u 58.41 km 0.00 km teren 01:54 h Pr.śr.:30.74 km/h Pr.max:43.90 km/h Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kolarzówka
Wtorek, 23 kwietnia 2013 | dodano: 24.04.2013

Ustawka z Markiem i nowo-poznanym Kubą. Kierunek: Krzesiny, Robakowo, Zimin, Nagradowice, Tulce.
Do Krerowa z mocnym wiatrem w plecy więc avs była na poziomie 33 km/h mimo spokojnej jazdy i pogaduch po drodze. Potem nawrotka i... zaczął się trening:).
Jazda po zmianach, przekroczenie 30 km/h wymagało od czołowego wejścia w tętno na poziomie 165-170.

Za Krzesinami już trochę odpuściliśmy, jeszcze tylko parę depnięć w pedały ale bez reakcji peletonu:).

Podsumowując - jak zwykle bardzo udany trening w towarzystwie. Jednak na szosie wspólna jazda jest co najmniej 2 razy przyjemniejsza niż samotna. To be continued!


Good bikes!


Kategoria 50-100, Szosa

Dojazd do Marka i rozgrzewka przed maratonem

d a n e w y j a z d u 9.00 km 3.00 km teren 00:25 h Pr.śr.:21.60 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Niedziela, 21 kwietnia 2013 | dodano: 22.04.2013


Kategoria ride for fun

Bikecrossmaraton Dolsk 2013

d a n e w y j a z d u 72.00 km 55.00 km teren 02:53 h Pr.śr.:24.97 km/h Pr.max:51.50 km/h Temperatura:15.0 HR max:175 ( 92%) HR avg:158 ( 83%) Podjazdy: m Kalorie: 2950 kcal Rower:Lover
Niedziela, 21 kwietnia 2013 | dodano: 21.04.2013

Pierwsze koty za płoty:)

Dojazd na miejsce z Markiem, Krzychem86:) i Maksem. Parking pełen ale kolejek do rejestracji o dziwo nie ma. Wszystko poszło sprawnie, był czas i na kawkę i na pogaduchy z coraz większą rzeszą znajomych.

W końcu idziemy się przebrać. Jest chłodno więc zakładam rękawniki i nogawniki. Krótka rozgrzeweczka i do sektora. Stojąc w pełnym słońcu i rozglądając się dookoła, dochodzę do wniosku, że jednak będzie mi za ciepło w nogi - ściągam nogawniki i pakuję je do kieszonki.

Start się opóźnia parę minut, w końcu ruszamy ale tylko po to, żeby po ok. kilometrze nerwowej przepychanki i szarpaniny, zatrzymać się na rynku i wysłuchać przemówienia burmistrza. Dobra, w końcu start ostry - skręcamy w lewo w drogą wojewódzką 434 i pełna wiksa pod górę. Staram się nie tracić z oczu Kłosia, który na swoim 29-erze wspina się jak kuna. Na szczycie wzniesienia jestem tuż za nim i całkiem w czubie wyścigu. Jeden zakręt, drugi i bach! Łańcuch wyleciał mi za blat, nosz qrva:( Mocuję się z tym dłuższą chwilę, nie wiem, może minutę. W tym czasie zostaję oczywiście wyprzedzony przez jakieś 70-80 osób.

W końcu wskakuję na rower i ruszam w pogoń. Tak mi ta sytuacja podnosi ciśnienie, że lecę jak wariat. Mijam Maksa, Dawida i jeszcze kilka znajomych twarzy. Z przodu majaczy jakaś koszulka Goggle, to musi być JPBike. Cisnę mocno w pedały i powoli się zbliżam. Nie, to jednak nie Jacek tylko Marek, bardzo ładnie dziś kręci. Następny cel to Krzychu. Zrównuję się z nim i dalej lecimy już we dwóch, skacząc do kolejnych grupek i po chwili odrywając się od nich.

Jedzie mi się naprawdę dobrze chociaż boję się, że przyjdzie mi zapłacić za tak ostrą jazdę z tętnem nie schodzącym poniżej 165 bpm.

Na 20 kilometrze dochodzimy w końcu JPBike'a i od tego momentu jedziemy razem we trzech, raz w mniejszych raz w większych grupkach, całkiem dobrze współpracując. Krzychu daje świetne zmiany na asfalcie, my z Jackiem raczej w terenie.

Ha! Tu widać kto pracował:)

Lokomotywa w Dolsku © Josip


W pewnym momencie łączymy się z trasą mini, akurat nadjeżdża większa grupa a w niej jakaś biało-czerwona torpeda - to Drogbas. I tak sobie jedziemy w 10-osobowym peletonie, jest ciekawie (raz skacze Jarek, raz ja) ale tempo zbyt szarpane, prędkość podchodzi do 50 km/h by zaraz spaść do 33 km/h (z wiatrem).

Wreszcie stromy zjazd i podjazd pod Punkt Widokowy, tutaj stawka się trochę rozciąga, zostaje Jarek. Za Dolskiem znowu się jednak zbieramy mniej więcej podobną ekipą. Na długim podjeździe w takim jakby małym wąwozie wyprzedzamy Blooma (jak się okazało, później się wycofał).

Po rozjeździe mini/mega znowu zostajemy tylko we 3, z JP i Krzychem. Do mety niecałe 20 km więc zapowiada się, że możemy w tym składzie dojechać. Niestety, zaczynam słabnąć. Po prostu brakuje mi wyjeżdżenia i po 2,5 h intensywnego wysiłku odcina mi prąd. Jak pierwszy raz zostałem z tyłu, to jeszcze dałem radę nadgonić ale chwilę później zakopałem się na nawrotce w piachu i już nie daję rady. Chłopaki oddalają się powoli acz nieubłaganie.

Do mety pozostaje mi już samotne rzeźbienie ponieważ jestem już tak słaby, że nie utrzymuję koła żadnej z 2 dwójek, które mnie dogoniły (wpierw Zbyszek Wiktor z kimś z Polarta a następnie Grzegorz Napierała z gościem w koszulce Saxo). Wszystkich już kojarzę, mimo wszystko skład naszych wielkopolskich maratonów jest dosyć ustabilizowany, he he.

A jednak mam siłę się uśmiechnąć © Josip


Na metę dojeżdżam na oparach. Okazuje się, że Jacek i Krzychu włożyli mi 5 min. na ostatnich 17 kilometrach. Mimo wszystko, jestem zadowolony bo ogólnie forma jest, teraz trzeba tylko popracować nad wytrzymałością. Zresztą spodziewałem się tego po długiej zimie i dużej ilości treningów biegowych, biegówkowych i spinningowych w miejsce typowego wyjeżdżenia rowerowego. Ale spokojnie, wytrzymałość przyjdzie..

Na niekwestionowanego team lidera wyrasta Kłosiu - dziś zajął 30 miejsce open i do takiego np. Lonki stracił tylko 7 min. (dla porównania - mi włożył 11!). Respect:)

Świetnie pojechał również Marek, widać, że kilometry wykręcone na ustawkach nie poszły (czy też nie pojechały) w las:).

Czas: 2:53:27
Strata do zwycięzcy (nie byle kto - Kornel Osicki): niecałe 32 min.
Open: 65/168 (153 ukończyło)
M3: 26/62


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB

Do Puszczykówka na obiad i kawę

d a n e w y j a z d u 44.20 km 35.00 km teren 02:38 h Pr.śr.:16.78 km/h Pr.max:37.60 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Sobota, 20 kwietnia 2013 | dodano: 20.04.2013

Rekreacyjna wycieczka z moją kobietą, Chyba nawet nie nazwałbym tego przetarciem przed Dolskiem, ot po prostu pokręciłem sobie przez 2,5 godz. korbą:).

Bardzo było przyjemnie i przynajmniej miałem czas się rozejrzeć i zobaczyć rzeczy nowe na szlakach, którymi napierałem dziesiątki razy (Nadwarciański i powrót drugą stroną rzeki przez Kubalin i Babki), np. konie, he he:

Konie w Babkach © Josip


Konie bliżej © Josip



Fajna pogoda - słonecznie, lekki wiaterek, temp około 15 stopni i super widoczność wyciągająca dodatkowy kontrast z soczystej zieleni traw.

Tylko jak się jutro ubrać - krótko, długo, góra czy dół..?

Jakoś nikt typów nie robi:). No tak, pierwszy start w sezonie (nie licząc bikestatsowych zawodów, oczywiście) i forma jest wielką niewiadomą. Ja na ten moment cudów się nie spodziewam, nie da się w 10 dni nadrobić tego, czego nie zrobiłem zimą..

Powodzenia dla wszystkich startujących jutro i do zobaczenia na trasie!


Good bikes!


Kategoria MTB wycieczka

Komunikacyjnie

d a n e w y j a z d u 45.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Piątek, 19 kwietnia 2013 | dodano: 19.04.2013

Zbiór dojazdów na Strzelecką z tygodnia + 2 wypady na Gronową po nowy dowód. Za pierwszym razem nie chcieli dać bez Karty Pojazdu:). W sumie to po kiego jest ten dokument skoro policja go nigdy nie wymaga? No dobra, może się czepiam, a przynajmniej miałem pretekst, żeby 2 razy wyrwać się choć na chwilę z biura:)


Good bikes!


Kategoria Commuter