josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2014

Dystans całkowity:795.60 km (w terenie 393.00 km; 49.40%)
Czas w ruchu:31:16
Średnia prędkość:21.74 km/h
Maksymalna prędkość:62.80 km/h
Suma podjazdów:1400 m
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:34.59 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Vuelta a Kierskie con Marek

d a n e w y j a z d u 51.90 km 35.00 km teren 02:14 h Pr.śr.:23.24 km/h Pr.max:44.60 km/h Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Piątek, 29 sierpnia 2014 | dodano: 30.08.2014

Marek niby dużo nie jeździ a formę ma! Cały czas mocne kręcenie uskutecznialiśmy po licznych fragmentach tzw. Pętli Drogbasa. Było też kilka elementów technicznych, np. zjazd ścianką do przystani w Baranowie. Ja sobie jeszcze na rozgrzewkę walnąłem krótkie XC na Cytadeli a na koniec odprowadziłem Marka aż na Wildę bo chciałem do 50 km dobić.

Podsumowując - bardzo fajny trening w jeszcze lepszym towarzystwie!:)


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Praca i różne takie po mieście

d a n e w y j a z d u 40.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Czwartek, 28 sierpnia 2014 | dodano: 30.08.2014


Kategoria Commuter

Puszczykowo

d a n e w y j a z d u 45.50 km 30.00 km teren 01:48 h Pr.śr.:25.28 km/h Pr.max:41.60 km/h Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Wtorek, 26 sierpnia 2014 | dodano: 26.08.2014

Dojazd przez Cytadelę, Łęgi i dalej Nadwarciańskim. Powrót przez Szreniawę, Komorniki Głogowską aż do Mostu Dworcowego. Całkiem dobrze się tam jedzie o tej porze (przed 20), ruch mały i cisnąc w okolicach 35 km/h ma się zieloną falę.
Zimno, szybko zrobiło się poniżej 15 stopni i założyłem rękawki, żeby nie zmarznąć. Co z tym latem?
Opona trzyma. Teraz, kurna, teraz...


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Wałcz - rozgrzewka

d a n e w y j a z d u 4.00 km 2.00 km teren 00:10 h Pr.śr.:24.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 24 sierpnia 2014 | dodano: 26.08.2014


Kategoria ride for fun

Bikecrossmaraton Wałcz 2014

d a n e w y j a z d u 65.10 km 55.00 km teren 02:38 h Pr.śr.:24.72 km/h Pr.max:49.60 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 24 sierpnia 2014 | dodano: 25.08.2014

No żesz k!@#$% m@#$%! Ile można mieć pecha w jednym sezonie?!

Takiej mocy pod nogą to jeszcze chyba nigdy nie czułem. Do 18-tego, feralnego kilometra jechałem w peletoniku składającym się z około 15-20 osób, a w nim same tuzy, min. Marek Witkiewicz, Rafał Łukawski, Mateusz Mróz, Tomasz Dopierała jak również starzy znajomi z wielu wyścigów czyli JP Bike, Arek Suś, Artur Zarański, Janusz Przbysz.. Trasa niby łatwa ale trzeba uważać, żeby się nie zakopać gdzieś w piachu, nie wpaść w błoto czy koleinę bo wiadomo, że jak człowiek zostanie, to potem będzie ciężko dospawać. Średnia >30 km/h, noga lekko kręci, tętno w normie a na podjazdach.. dla mnie jest za wolno – na bruku i potem na pierwszej wspinaczce na Bukową Górę zyskuję po kilka pozycji. Peletonik zaczyna się rwać a ja mam szansę załapać się do pierwszej grupy i odskoczyć. Taa.., ale wtedy na zjeździe jak coś nie jeb...e pod tylnym kołem, od razu wiedziałem, że będzie źle. Słyszę jak syczy mleczko i modlę się, żeby tym razem uszczelniło i żeby stało się to szybko. Niestety, za moment czuję, że tył pływa i mnie spowalnia, muszę się zatrzymać, czyli ch!@#$ z pucharami..

Dopompowanie nie pomaga, ciągle słyszę syk uciekającego powietrza. Przejeżdżają Marcin ze Zbyszkiem i ten pierwszy użycza mi naboju (dzięki!). Chwilę za nimi jedzie Dawid, który zatrzymuje się, żeby mi pomóc bo nigdy w życiu nie obchodziłem się z tym ustrojstwem (Dawid twierdził, że nie ma dnia ale i tak wielkie dzięki). W dłuższej szamotaninie udaje nam się w końcu odpalić nabój i napompować – syczy ale jakby mniej. Dobra, jadę. Każdy wie jak to jest wsiąść z powrotem na rower po laczku podczas wyścigu – powietrze uchodzi nie tylko z koła. No ale skoro już tu przyjechałem a trasa jest fajna (akurat zaczyna się krótka sekcja przypominająca XC), to przynajmniej mocny trening zrobię. Trzeba sobie tylko jakiś cel ustanowić, np. dogonienie kolegów, którzy mnie wyprzedzili podczas awarii. Aha, no i mieć nadzieję, że mleczko nie będzie puszczać.

Wygląda na to, że w końcu koło trzyma ciśnienie, więc cisnę. Cały czas samemu, mijając co jakiś czas kogoś z mega, m.in. Dawida. Tylko jeden gość chwycił koło (okazało się później, ze to poznany 2 lata temu na Challenge'u zawodnik z Chodzieży, też po defekcie – zerwany łańcuch), a nawet dał na chwilę zmianę. Niestety chwilę później przestrzelił zakręt. Zawołałem go i zawrócił ale już nie dospawał a mi się jakoś nie chciało czekać.

Już na drugiej pętli, podczas ponownego przejazdu przez Bukową Górę udaje mi się w końcu dojść kolegów. Wpierw Zbyszka, którego wyprzedzam, w pakiecie z kilkoma innymi osobami, na stromym podjeździe, podejściu, a właściwie podbiegu:). Szybki zjazd (tam gdzie dobiłem na pierwszej pętli), tym razem ostrożnie i po chwili na łagodniejszym podjeździe widzę wreszcie przed sobą Marcina. Wyprzedzam teamowego kolegę ale radość nie trwa długo – znowu tył pływa. Ponownie się zatrzymuję i mocuję, tym razem sam, z nabojem. Dopiero po jakimś czasie dochodzę do wniosku, że widocznie już jest pusty i dopompowuję pompką.

Ruszam dalej ale bez większej wiary, że znowu nie będę się musiał zatrzymać. Udaje się wyprzedzić pojedyncze osoby z mega i coraz liczniejszych miniowców ale jakoś tak ciężko się kręci. Ano tak – znowu zeszło poniżej 1 bara. Na ostatnim bufecie zatrzymuję się i po raz 4-ty macham pompką. Na szczęście to już ostatni wymuszony postój. Tym razem uszczelniło (w samą porę, eh...) i tak już się dokulałem do mety na niezagrożonym 74-tym miejscu open.

W sumie z samych przerw straciłem 14 minut, do tego dodajmy jazdę na pół flaku przez wiele kilometrów, spadek motywacji i, może nawet przede wszystkim, jazdę głównie samemu a nie w mocnej grupce. Naprawdę była szansa na niezły wynik bo i sił jakoś nie brakowało do samego końca. No, ale mogę sobie teraz tylko gdybać... trzeba było wymienić oponę i mleczko przed zawodami, to teraz bym pisał o realnych osiągnięciach a nie hipotetycznych. Ot co!

Na plus oceniam samą trasę, bardzo mi się podobała. Było wszystko – trochę piachu, trochę bruku, szybkie dukty, fragmenty asfaltowe na pociągnięcie łyka z bidonu, podjazdy ostre i te łagodniejsze, troszkę singli i fragmenty techniczne. Wszystko w dobrych proporcjach i w malowniczej scenerii.

A największy plus to oczywiście towarzystwo:), zarówno w samochodzie (Jacek i Zbychu), jak i na mecie (Marcin z Asią, Dawid z Sylwią, Jurek, Arek Suś, Staszek Walkowiak i wielu, wielu innych). Co raz mniej nieznanych twarzy na tych zawodach:)

Oficjalne wyniki:

Open: 74/120 (dla porównania: na pierwszym międzyczasie byłem 32, ze stratą 20 s. do 17)
M3: 25/43

Czas: 2:52
Strata do zwycięzcy Open (Alex Dorożała): 42 minuty
Strata do zwycięzcy M3 (Maciej Kasprzak: 39 minut


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB

Przepalanko + urwanie korby

d a n e w y j a z d u 23.80 km 5.00 km teren 00:49 h Pr.śr.:29.14 km/h Pr.max:37.50 km/h Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Sobota, 23 sierpnia 2014 | dodano: 23.08.2014

Ma się tę łydę:) A tak na serio, to musieli za słabo dokręcić na ostatnim serwisie bo nie wiem jak to się inaczej mogło stać. Objawy były takie, że wpierw mi zaczął łańcuch obcierać na blacie, potem sam spadł na młynek a po chwili zostałem z butem wpiętym w luźną lewą korbę:) Nie pozostało nic innego jak zadzwonić po wóz serwisowy bo miałem jakieś 10 km do domu.

Dobrze, że dzisiaj się to stało a nie jutro w Wałczu i dobrze, że na porannym treningu zamiast popołudnia bo serwis był przynajmniej otwarty i od razu usunęli awarię.

Szkoda tylko tego treningu bo ładnie wchodziło 2x20, byłem akurat w 7-mej minucie drugiego interwału... Średnia z pierwszego to 32,9 km/h na 11 kilometrach. Co prawa asfalt ale raczej pod górkę - mniej więcej od Koszalińskiej (podjazd na wiadukt nad Lechicką) przez Kiekrz i Złotniki do DK 11, vis a vis drogi na poligon. DRugi interwał miał już być w terenie szlakiem od Kiekrza przez Strzeszynek i Rusałkę ale udało się zrealizować tylko 7 min...


Good bikes!



Kategoria 20-50, MTB, MTB szosami

Do pracy

d a n e w y j a z d u 40.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Czwartek, 21 sierpnia 2014 | dodano: 23.08.2014

Różne warianty, co by się nie znudziło:)


Kategoria Commuter

Morasko

d a n e w y j a z d u 23.80 km 12.00 km teren 01:26 h Pr.śr.:16.60 km/h Pr.max:40.60 km/h Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Środa, 20 sierpnia 2014 | dodano: 21.08.2014

Po dłuższej przerwie postanowiłem znów poćwiczyć balans i siłę. Początek był ciężki bo podpórkę zaliczyłem już na pierwszej agrafce, potem było lepiej. Wjechałem jedną ściankę, na której dotąd zawsze się zakopywałem i bez większych problemów progi. Otoczaki po Sudetach to też co najwyżej otoczaczki:) Podłoże bardzo suche, aż za, robi się sypko w zakrętach.

Droga powrotna Piątkowską bo na ścieżkę rowerową wzdłuż Pestki to już patrzeć nie mogę:) Właściwie całość to jedna wielka tempówka w postaci wyścigu z autobusem linii 93. Szybki był skubany i nie na każdym przystanku się zatrzymywał ale poległ ostatecznie.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Lasek Marceliński

d a n e w y j a z d u 28.70 km 18.00 km teren 01:08 h Pr.śr.:25.32 km/h Pr.max:40.90 km/h Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Wtorek, 19 sierpnia 2014 | dodano: 20.08.2014

Rower po serwisie jak nowy:)
W Lasku 4 pętle o długości około 4 km po ścieżkach i singlach, które bardzo lubię. Dużo przyspieszania, ciasnych zakrętów między drzewkami i jeden pagórek na każdej pętli. Fajnie było, mimo że zimno jak na lato (jechałem w rękawkach).


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Rakownia

d a n e w y j a z d u 60.60 km 45.00 km teren 02:22 h Pr.śr.:25.61 km/h Pr.max:40.80 km/h Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 17 sierpnia 2014 | dodano: 17.08.2014

Z braku pomysłu na wpis - nazwa najdalej położonej miejscowości w jakiej dziś byłem:).
Ponieważ nikt nie zareagował na moją wczorajszą propozycję wspólnego dłuższego pokręcenia w terenie oraz ze względu na niepewną pogodę, zrobiłem trochę krótszy trening.
Wpierw Nadwarciańskim do Biedruska (dużo błota, gdyby Suchy Las był tydzień później, to by było ciekawie), następnie Mściszewo, Murowana Goślina, Rakownia, Kamieńsko, Pławno i dalej już dość standardowo przez Puszczę Zielonkę, czyli Trakt Poznański, Mielno, Dziewicza Góra (oczywiście z wjazdem na Szczyt) i powrót przez Kicin do domu.
Mimo niewielkiej ilości długich (powyżej 3 godzin) treningów w tym sezonie, czuję że, o dziwo, jakaś tam wytrzymałość jest. No więc chyba jedna będzie to giga w Michałkach, w końcu to jedyny słuszny dystans i najtaniej wychodzi za kilometr:)


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB