Forrest Gump
Dystans całkowity: | 73.06 km (w terenie 41.20 km; 56.39%) |
Czas w ruchu: | 56:31 |
Średnia prędkość: | 1.21 km/h |
Suma podjazdów: | 140 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (98 %) |
Suma kalorii: | 16217 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 12.18 km i 3h 31m |
Więcej statystyk |
Cross Duathlon Żarnowiec
d a n e w y j a z d u
18.20 km
18.20 km teren
01:04 h
Pr.śr.:17.06 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 687 kcal
Rower:Bestia
Po czasie ten wpis, tak delikatnie mówiąc, ale co tam - będzie dla potomności lub na stare lata.
Mój debiut w tego typu zawodach. Ba, nie tylko w zawodach, bo - o ile mnie pamięć nie myli, to chyba raz jeden zrobiłem sobie taki trening, że bezpośrednio po rowerze poszedłem biegać. I było to ze 3-4 lata temu:)
Dystans sprinterski, tj. 2,5 km biegu na początek, potem 11 na rowerze i na koniec jeszcze raz bieg - 5 km. Po lesie, ale brzmiało jak bułka z małym piwem. No i 2 razy trzeba zmienić buty.
Przygotowanie - słabe. Na rowerze w październiku jeździłem już tylko sporadycznie. Biegać tak na dobre jeszcze nie zacząłem. I do tego jeszcze jakieś choróbsko z pierwszej połowy miesiąca ciągnie się za mną i echem słabości pobrzmiewa.
Ruszam z animuszem © Josip
Oczywiście nadrabiam ambicją, wolą walki i zaangażowaniem, niczym nasza kadra zanim jeszcze pojawił się Lewandowski. Pierwszy bieg kończę na przyzwoitym 20 miejscu (na blisko 200 startujących, w tym sztafety, kobiety i ci dla których liczy się udział). Zmiana idzie tragicznie, blisko 2 minuty, spadam do 4-tej dziesiątki ale różnice nie są wielkie. Wsiadam na rower i pomimo dziwnego uczucia (mięśnie niby rozgrzane, ale jakby nie te, co trzeba) oraz formy, dla której można by właściwie już tylko walnąć epitafium - od razu widzę, że w tych zawodach ta dyscyplina to jednak będzie mój atut. Wyprzedzam, wyprzedzam, a potem wyprzedzam. 16 skalpów jeśli mi się nie pojebało z rozpierającej mnie dumy i ogólnego podniecenia. Jeden tylko zawodnik siadł na kole i im bardziej próbowałem, tym bardziej nie mogłem go zgubić. A potem było pod wmordewind i już w ogóle sprytnie się zamelinował w osłonie żagla z mej gameksowej kurteczki. Tak czy owak, na tej zmianie wprowadziłem moją 1-osobową sztafetę z powrotem do drugiej dziesiątki. Po czasie sprawdziłem, że mam dopiero 11-ty czas samego roweru. No tak, punkty odniesienia potrafią być mylące (ang. - misleading benchmarks, ros. - jab twaju ...).
Muszę się bardziej starać jeśli chodzi o mimikę © Josip
Powrotne przebranie butów oraz pozbycie się przyłbicy idzie mi jakby ciut sprawniej i na trasę drugiego (dłuższego) biegu ruszam jakoś tak mniej więcej z tymi samymi rywalami, z którymi dojechałem do strefy zmian. Początek jeszcze jako tak mi się biegnie, ale z każdym kolejnym metrem coraz bardziej zapuszczam się w rewiry "k..., daleko jeszcze?!". No kopcę po prostu. Chwyta kolka, wszystko przeszkadza, by nie powiedzieć dosadniej. Oddala mi się dwóch zawodników, których już prawie prawie doganiałem. Z tyłu też (chwilowo) nikogo, więc doczłapmy się do mety, a będzie dobrze. A właśnie - daleko jeszcze? Panie Turek, kończ Pan! Niby niedaleko ale zaczynają się jakieś podbiegi, nie - podejścia, stromo, w piachu i z korzeniami. Fajne. Nawet bardzo, tylko nie jeśli u stóp takowego pikawa wali już ze blisko 3 razy na sekundę. To mnie wykończyło. Do mety tracę jeszcze 5 czy 6 pozycji. Kończę na zaszczytnym 23 miejscu open i 8 w kategorii otwartych bram wieku średniego (31-40 lat).
Z cyklu "Panie Turek..." © Josip
Na pocieszenie ładny pamiątkowy medal i naprawdę dobra gulaszowa w ramach bufetu.
Na dobicie wynik mojego kolegi - Adriana "Gazeli" Draba, który wygrał wspomnianą wyżej kategorię a mnie włożył bezceremonialnie 5 minut! Szapo ba, czy jakoś tak.
No dobra, podobało mi się:), nawet bardzo. Organizacyjnie też wszystko naprawdę pro i bez zgrzytów.
Z przyjemnością powtórzę, bogatszy - jak to się mówi - w doświadczenie.
No, to 10-ty start w sezonie został odbyt.y. Będzie premia od sponsora, wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy.
Howk!
Kategoria <20, Forrest Gump, XC - zawody
Park Run na rekord
d a n e w y j a z d u
9.09 km
0.00 km teren
41:34 h
Pr.śr.:274:22 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Rekord treningów. Warunki sobie wybrałem niezbyt sprzyjające - miejscami było ślisko i wiał silny wiatr. W tych okolicznościach wynik 20:25 uznaję za zadowalający. Całość treningu to 5 km pętli + 4 w sumie rozgrzewki i rozbiegania.
Kategoria Forrest Gump
Nowe rewiry biegowe
d a n e w y j a z d u
14.00 km
13.00 km teren
01:08 h
Pr.śr.:4:51 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Podjechałem sobie rowerem w okolice stadionu na Golęcinie i dopiero stamtąd zacząłem trening biegowy. Dzięki temu, mogłem pobiec aż w okolice j. Strzeszyńskiego. Gdybym chciał tam dobiec cały dystans z domu, to w sumie wyszłoby pewnie około 22-23 km, czyli dzisiaj pewnie nie mógłbym chodzić. Zresztą i tak łydki mam dziś nieźle zgruzowane i w ogóle dość ciężko mi się biegło, ale nowa trasa rekompensowała wszystko.
A tu szczegóły, tak treningu, jak i trasy:
Kategoria Forrest Gump
Dookoła Rusałki
d a n e w y j a z d u
12.77 km
8.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:4:41 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Całkiem dobrze mi się biegło pomimo tygodniowej przerwy. A może właśnie dzięki niej:)
Kategoria Forrest Gump
Bieganie z dzieciakami
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Tzn je biegłem a dzieciak jechały na rowerkach. Na ten moment, to raczej oni mnie spowalniają (szczególnie gdy jest pod górkę) ale coś mi mówi, że moje dni są policzone pod tym względem:)
Kategoria Forrest Gump
Interwały biegowe
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Dla mnie - najtrudniejszy trening, takich 5 przyspieszeń w tempie około 3:40-3:50 przez 500 metrów każde. Daje w kość nie mniej niż 1,5 godziny biegania ale naprawdę dużo daje.
Kategoria Forrest Gump
Jezt machen wir tempo!
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Klamka zapadła, półmaraton opłacony, trzeba biegać:)
No to, jeśli ktoś tu jeszcze w ogóle zagląda, niech się darzy w 2015!:)
Kategoria Forrest Gump
Bieganie regeneracyjne
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Odpoczynek dla organizmu (bo 2 x krócej niż ostatnio) i dla stóp (bo w terenie większość, trasą XC na Cytadeli).
Kategoria Forrest Gump
Wybieg
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Najdłuższy trening biegowy ever, pod koniec nogi już bolały, szczególnie łydki.
Ale zadowolony jestem, tak z dystansu, jak i ze średniego tempa - gdyby nie jakieś chaszcze i zwalone po wycince kłody na 10-tym kilometrze (skrót od asfaltu przy torach do stadniny na Biskupińskiej), to bym zrobił 5:00/km).
W ogóle bieganie po lesie jest fajne:).
Kategoria Forrest Gump
Bieganie ciut dłużej
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Rusałka dookoła + dobieg i powrót. Wydawało mi się, że biegnę spokojnie, tymczasem pierwszą połowę zrobiłem w tempie 4:30/km, a dopiero pod koniec średnia spadła do niespełna 5:00/km, głównie przez dreptanie w miejscu na światłach.
Kategoria Forrest Gump