Luty, 2010
Dystans całkowity: | 115.99 km (w terenie 14.00 km; 12.07%) |
Czas w ruchu: | 04:58 |
Średnia prędkość: | 23.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.20 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 38.66 km i 1h 39m |
Więcej statystyk |
Suchą (prawie) szosą
d a n e w y j a z d u
66.59 km
0.00 km teren
02:36 h
Pr.śr.:25.61 km/h
Pr.max:44.20 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Pierwsze poważne jeżdżenie w tym roku. Trasa: Poznań - Starołęka - Czapury - Rogalinek - Rogalin - Kórnik - Borówiec - Koninko - Tulce - Szczepankowo - Poznań.
Ciepło, słoneczko dawało, przez większość drogi całkiem sucho. Jedynie wiatr dość mocno przeszkadzał (z płd-zach) ale udawało mi się chować za Rodmanem i od czasu do czasu ściemniać, że daję zmianę, he he. Tempo mocne, szczególnie jak na początek sezonu i dla kogoś, kto nie ma trenażera w domu:)
Teraz największą przeszkodą na szosie są dziury, które jak na złość najczęściej powstają tam, gdzie my jeździmy czyli na prawym skraju jezdni. No i tradycyjnie już - głupota niektórych kierowców. Jeden qtas zbolały wymusił dziś pierwszeństwo na Rodmanie zjeżdżającym ponad 40 km/h z wiaduktu. Niestety byłem tak zaaferowany śledzeniem czy Rodman zmieści się między rowem a słupkiem od drogowskazu (musiał uciec na pobocze bo by go debil potrącił!), że nie zapamiętałem tablic. Brak słów i brak litości dla takich s...synów!
Na koniec 2 foty:
Piszący te słowa:)
I coś ze specjalną dedykacją dla Duna (kiedyś aż się skrzywił gdy znalazł plamkę rdzy na moim napędzie, he he)
Takie były skutki zeszłotygodniowego rozjazdu w roztopach (pewnie była jeszcze sól w tej wodzie).
Na szczęście karcher, szmatka, a potem finish line doprowadziły łańcuch i zębatki do stanu używalności.
Good bikes!
Kategoria MTB szosami
Rozjazd w roztopach
d a n e w y j a z d u
34.40 km
1.00 km teren
01:32 h
Pr.śr.:22.43 km/h
Pr.max:37.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
Odwilż przyszła więc teren odpada - w miękkim śniegu nie da się jechać.
Mam nadzieję, że to już ostatki zimy, choć przyznam, że ładna jest:
Trasa: Dom - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Koninko - Kamionki - Daszewice - Babki - Czapury - Poznań.
Ładnie, słońce świeciło przez większość wycieczki, droga bardzo różna - od suchej szosy po kałuże na całą szerokość asfaltu. Lodu na drogach nie stwierdzono, i dobrze:)
A na poboczach owszem:
Ogólnie, czuć już wiosnę!:)
Kategoria MTB szosami
na Cytadelę,
d a n e w y j a z d u
15.00 km
13.00 km teren
00:50 h
Pr.śr.:18.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
Pokrywa śnieżna zalega już od 40 dni, z każdym kolejnym bez odwilży śrubujemy w Poznaniu rekord dekady, eh...:)
Cóż robić, po dłuższym rozbracie z bajkiem (m. in. skok w bok do Trzech na narty) musiałem trochę pokręcić. I znów warunki takie sobie - niby sucho ale w wielu miejscach zdradziecki lód, szczególnie na chodnikach i ścieżkach rowerowych w naszym pięknym mieście, do tego lodowaty wiatr z północy.
W udach jeszcze wyczuwalny zakwas - pozostałość po karkonoskich muldach.
Amortyzator, jak zwykle w warunkach minus zero, is dead.
Ale żeby na koniec rzucić coś optymistycznego, to powiem, że czuć już wiosnę. Dzisiaj po raz pierwszy od wczesnego listopada było jasno gdym wyszedł z roboty!
Kategoria MTB wycieczka