josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Bikecrossmaraton Dolsk 2013

d a n e w y j a z d u 72.00 km 55.00 km teren 02:53 h Pr.śr.:24.97 km/h Pr.max:51.50 km/h Temperatura:15.0 HR max:175 ( 92%) HR avg:158 ( 83%) Podjazdy: m Kalorie: 2950 kcal Rower:Lover
Niedziela, 21 kwietnia 2013 | dodano: 21.04.2013

Pierwsze koty za płoty:)

Dojazd na miejsce z Markiem, Krzychem86:) i Maksem. Parking pełen ale kolejek do rejestracji o dziwo nie ma. Wszystko poszło sprawnie, był czas i na kawkę i na pogaduchy z coraz większą rzeszą znajomych.

W końcu idziemy się przebrać. Jest chłodno więc zakładam rękawniki i nogawniki. Krótka rozgrzeweczka i do sektora. Stojąc w pełnym słońcu i rozglądając się dookoła, dochodzę do wniosku, że jednak będzie mi za ciepło w nogi - ściągam nogawniki i pakuję je do kieszonki.

Start się opóźnia parę minut, w końcu ruszamy ale tylko po to, żeby po ok. kilometrze nerwowej przepychanki i szarpaniny, zatrzymać się na rynku i wysłuchać przemówienia burmistrza. Dobra, w końcu start ostry - skręcamy w lewo w drogą wojewódzką 434 i pełna wiksa pod górę. Staram się nie tracić z oczu Kłosia, który na swoim 29-erze wspina się jak kuna. Na szczycie wzniesienia jestem tuż za nim i całkiem w czubie wyścigu. Jeden zakręt, drugi i bach! Łańcuch wyleciał mi za blat, nosz qrva:( Mocuję się z tym dłuższą chwilę, nie wiem, może minutę. W tym czasie zostaję oczywiście wyprzedzony przez jakieś 70-80 osób.

W końcu wskakuję na rower i ruszam w pogoń. Tak mi ta sytuacja podnosi ciśnienie, że lecę jak wariat. Mijam Maksa, Dawida i jeszcze kilka znajomych twarzy. Z przodu majaczy jakaś koszulka Goggle, to musi być JPBike. Cisnę mocno w pedały i powoli się zbliżam. Nie, to jednak nie Jacek tylko Marek, bardzo ładnie dziś kręci. Następny cel to Krzychu. Zrównuję się z nim i dalej lecimy już we dwóch, skacząc do kolejnych grupek i po chwili odrywając się od nich.

Jedzie mi się naprawdę dobrze chociaż boję się, że przyjdzie mi zapłacić za tak ostrą jazdę z tętnem nie schodzącym poniżej 165 bpm.

Na 20 kilometrze dochodzimy w końcu JPBike'a i od tego momentu jedziemy razem we trzech, raz w mniejszych raz w większych grupkach, całkiem dobrze współpracując. Krzychu daje świetne zmiany na asfalcie, my z Jackiem raczej w terenie.

Ha! Tu widać kto pracował:)

Lokomotywa w Dolsku © Josip


W pewnym momencie łączymy się z trasą mini, akurat nadjeżdża większa grupa a w niej jakaś biało-czerwona torpeda - to Drogbas. I tak sobie jedziemy w 10-osobowym peletonie, jest ciekawie (raz skacze Jarek, raz ja) ale tempo zbyt szarpane, prędkość podchodzi do 50 km/h by zaraz spaść do 33 km/h (z wiatrem).

Wreszcie stromy zjazd i podjazd pod Punkt Widokowy, tutaj stawka się trochę rozciąga, zostaje Jarek. Za Dolskiem znowu się jednak zbieramy mniej więcej podobną ekipą. Na długim podjeździe w takim jakby małym wąwozie wyprzedzamy Blooma (jak się okazało, później się wycofał).

Po rozjeździe mini/mega znowu zostajemy tylko we 3, z JP i Krzychem. Do mety niecałe 20 km więc zapowiada się, że możemy w tym składzie dojechać. Niestety, zaczynam słabnąć. Po prostu brakuje mi wyjeżdżenia i po 2,5 h intensywnego wysiłku odcina mi prąd. Jak pierwszy raz zostałem z tyłu, to jeszcze dałem radę nadgonić ale chwilę później zakopałem się na nawrotce w piachu i już nie daję rady. Chłopaki oddalają się powoli acz nieubłaganie.

Do mety pozostaje mi już samotne rzeźbienie ponieważ jestem już tak słaby, że nie utrzymuję koła żadnej z 2 dwójek, które mnie dogoniły (wpierw Zbyszek Wiktor z kimś z Polarta a następnie Grzegorz Napierała z gościem w koszulce Saxo). Wszystkich już kojarzę, mimo wszystko skład naszych wielkopolskich maratonów jest dosyć ustabilizowany, he he.

A jednak mam siłę się uśmiechnąć © Josip


Na metę dojeżdżam na oparach. Okazuje się, że Jacek i Krzychu włożyli mi 5 min. na ostatnich 17 kilometrach. Mimo wszystko, jestem zadowolony bo ogólnie forma jest, teraz trzeba tylko popracować nad wytrzymałością. Zresztą spodziewałem się tego po długiej zimie i dużej ilości treningów biegowych, biegówkowych i spinningowych w miejsce typowego wyjeżdżenia rowerowego. Ale spokojnie, wytrzymałość przyjdzie..

Na niekwestionowanego team lidera wyrasta Kłosiu - dziś zajął 30 miejsce open i do takiego np. Lonki stracił tylko 7 min. (dla porównania - mi włożył 11!). Respect:)

Świetnie pojechał również Marek, widać, że kilometry wykręcone na ustawkach nie poszły (czy też nie pojechały) w las:).

Czas: 2:53:27
Strata do zwycięzcy (nie byle kto - Kornel Osicki): niecałe 32 min.
Open: 65/168 (153 ukończyło)
M3: 26/62


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB


komentarze
josip
| 16:52 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj @Rodman - a sam już nie wiem jak do tego doszło, coś mi się odblokowało w zblokowanej na 2 biegi 3-rzędowej manetce. Pewnie masz rację, że stać mnie na więcej ale wczoraj dałem z siebie wszystko.

@krzychuuu86 - dzięki za wyszukanie, fotka wymiata!

@klosiu - no zacięcie było bo Ciebie goniliśmy (wtedy jeszcze nam się to wydawało realne, he he). Ale jest plakatówa, nie? Może im podeślę, żeby na fejsa wrzucili:)
klosiu
| 14:30 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj Hehe, dobra fota w tym pociągu. Jest zagięcie, i jak zwykle Goggle na topie! :)
Za takie foty na plakat powinni nam ekstra płacić :).
krzychuuu86
| 09:26 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj http://strefasportu.pl/galerie/2013_04_21_dolsk/images/DSC_1291.jpg
Maks
| 09:13 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj Fajna fota ;)
Rodman
| 20:31 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj a nie próbowałeś zrzucić w locie na niższy bieg ? łańcuch jak nie jest zablokowany sam się wtedy nawija ...

wynik ,,, nie lubię kłamać więc .. po prostu stać Cię na więcej ! :-D
i to jest pozytyw ;-)
josip
| 19:48 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj @krzychuuu86 - no szkoda, szkoda...

@JoannaZygmunta - widziałaś czy wnosisz z mojej subiektywnej relacji?:)

@Jarekdrogbas - to nie był uśmiech tylko wyszczerz zębów:)

@Klosiu - coś w tym jest bo jak wjechałem na metę to byłem tak głodny, że uspokoiłem się dopiero po połknięciu 3 bananów, makaronu i kanapki. Trochę to dziwne bo przed startem zjadłem 2 batoniki energetyczne a na trasie 1 żela. Cóż, widać to za mało..

@kania76 - powiedzmy, że przyzwoity..

@z3waza - u mnie szczyt formy tradycyjnie na drugą połowę września czyli akurat koniec sezonu:)
z3waza
| 19:29 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Dobrze jest - szczyt formy trzeba szykować na lato :)
kania76
| 19:22 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Gratulacje, imponujący wynik mimo problemów.
klosiu
| 18:24 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Myślę że jeden żel więcej i powera by wystarczyło :). Można jechać długo na wysokim tętnie, tylko trzeba wtedy jeść. To na początku za mną jechałeś, niby się oglądałem, a nie widziałem. Ale też byłem sfocusowany na pogoni za Marcem, który na początkowych kilometrach pokarał wszystkich gogglowców :).
Jarekdrogbas
| 18:21 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Ciekawe jak to wszystko by sie rozegrało gdyby nie łańcuch.Pamiętam,że jak na finiszu pod górke jechałes to jeszcze miałes siłe na uśmiech do fotki;-)Gratulacje
JoannaZygmunta
| 18:17 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj E! I tak leciałeś jak wariat ;)
krzychuuu86
| 18:04 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Gratulacje....szkoda że Cię odcieło bo moglibyśmy z Jackiem dociągnąc do konća ....
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa asasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]