josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:798.23 km (w terenie 281.50 km; 35.27%)
Czas w ruchu:28:57
Średnia prędkość:22.22 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:33.26 km i 1h 36m
Więcej statystyk

Strzeszynek i przyległości

d a n e w y j a z d u 33.00 km 28.00 km teren 01:16 h Pr.śr.:26.05 km/h Pr.max:39.50 km/h Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Czwartek, 17 kwietnia 2014 | dodano: 17.04.2014

No, infekcja chyba była jednodniowa, bo dziś już mnie nosiło, żeby iść na rower:) Gardło trochę jeszcze pobolewa, więc ubrałem się ciepło (Gamex, rękawniki), a i tak bynajmniej się nie zgrzałem. Wreszcie jakaś konkretna średnia w terenie wyszła i to pomimo zaliczenia kilku bardziej technicznych ścieżek. W drodze powrotnej, od Lutyckiej do Rusałki jechałem na kole gościa, który cisnął 35-40 km/h. Po drodze minąłem JPBike'a ale w tym pędzie aż niebezpiecznie było się zatrzymać:).


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Rozjazd na kosza

d a n e w y j a z d u 13.00 km 0.00 km teren 00:40 h Pr.śr.:19.50 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | dodano: 15.04.2014

Dopóki jechałem, to nóżek nie czułem. Gorzej było na samym baskecie - dynamiki i rzutu brak:)
Powrót w kapuśniaku przechodzącym w regularny deszcz, ale nawet jakoś strasznie nie zmokłem.


Kategoria Commuter

Bikecrossmaraton Dolsk 2014

d a n e w y j a z d u 72.00 km 60.00 km teren 02:50 h Pr.śr.:25.41 km/h Pr.max:58.00 km/h Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Niedziela, 13 kwietnia 2014 | dodano: 14.04.2014


Limit laczków na ten sezon wyczerpany, mam nadzieję.. A tak pięknie szło.

Start honorowy z trzeciego rzędu pierwszego sektora (co ja robię tu, uuu?:)). Jak widać na poniższym obrazku:


Copyright: XC-MTB.info

Start ostry już kilka rzędów dalej bo pchać się nie lubię i nie umiem. Na pierwszym podjeździe lecę jednak na stojąco lewym pasem i wyprzedzam chyba z 50 osób. Zapiekło ale przynajmniej w teren wjechałem przed Kłosiem:)

Pierwsze 20 km to tempo naprawdę wariackie, prędkości rzędu 32-34 km/h na kamieniach i polnych drogach, ciągłe skoki, podganianie i ucieczki, tętno jak w XC. Cały czas mam Krzycha i Szymona z Googli w zasięgu wzroku, Kłosiu i JP póki co za mną.

Wkrótce jednak sytuacja się zmienia, przeganiam co prawda Szymona ale mnie za to dochodzi Mariusz i po chwili najzwyczajniej w świecie odrywa się z naszego, mocnego jak mi się wydawało, pociągu dokręcając na zjeździe. Cóż za akcja! Po chwili do mojej grupki dołącza Jacek a ja dochodzę do wniosku, że miejsce w którym jestem to na dziś szczyt moich możliwości. Pomny odcięcia w drugiej części trasy rok temu w Dolsku, postanawiam uspokoić trochę jazdę, powozić się więcej za innymi czyli generalnie – trzymać koło. Tym bardziej, że grupa jest mocna – oprócz JPBike'a i mnie, jadą w niej m.in. Gabor Sass z GPBT, ktoś z XC-MTB oraz 2 kolarzy z teamu Rybczyński. Jeden z nich, wnosząc po stopniu wycieniowania łydy, to ktoś kto powinien być chyba w czołówce..

Na długim asfalcie pod wiatr tempo wyraźnie siada, nikt się nie kwapi, żeby wyjść na czoło. Ja również nie. Ponownie przyspieszamy na podjeździe po płytach i na przejeździe przez punkt widokowy. Widzę jak Jacek niegroźnie glebi na jednym podjazdowym wirażu. Mimo wszystko, widok jest bezcenny:) Mijamy Krzycha, który grzebie coś przy rowerze a za chwilę Kłosia, zmieniającego dętke. Co za pech, myślę sobie, wynik teamowy pójdzie się chędożyć.

Krzychu jednak szybko (i z łatwością!) nas na szczęście dochodzi, musiał tylko dopompować. Po chwili jednak znów się zatrzymuje. Za podjazdem w rynnie sytuacja jest taka, że jadę w 3 z Jackiem i Gaborem a jakieś 50 m. przed nami jedzie 2 gości z Rybczyńskich i jeden z XC-MTB. Powoli dystans się zmniejsza. Mijamy rozjazd mini/mega a nóżka wciąż podaje. Jest dobrze, myślę sobie. Taa, chwilę później zauważam flaka w przednim kole:) Nosz k!@#%!

Nie ma rady, trzema zmienić dętkę. Felgę w przednim kole mam bardzo wysoką, więc trochę się męczę ze zdjęciem opony. W międzyczasie mija mnie chyba z 50 osób, miło sobie tak popatrzeć któż to jechał za mną:) Jedzie też oczywiście Mariusz, który łatał wcześniej, i nie może się nadziwić jakiego dzisiaj wszyscy mamy pecha.

No dobra, wyniku nie będzie ale trzeba ukończyć. Ruszam dosyć żwawo, wyprzedzam parę osób ale po chwili przeoczam zakręt i muszę się cofnąć z 200 m. Adrenalina siada i zamulam. Do tego, jak na złość, jest akurat najbardziej kurwidołkowo-piaszczysty fragment maratonu. Teraz z kolei mnie przechodzi kilku zawodników. Za najgorszym podjazdem po piachu i pod wiatr na szczęście znowu odżywam. Na ostatnim bufecie łapię banana i znowu to ja gonię.
Nie na długo jednak. Na zjeździe asfaltem czuję, że tym razem tył jakoś dziwnie pływa. Drugi laczek, f@#k!! Zatrzymuję się dopiero na dole bo nie mam już drugiej dętki a nikt mi się przecież na zjeździe nie zatrzyma. Mam szczęście bo już pierwsza poproszona osoba użycza mi dętki. Szkoda tylko, że szosowej:) Więc próbuję dalej, umilając sobie czas rozmowami ze starszym panem, który musi przepuścić jadących z przeciwka zawodników. „A skąd dokąd ten wyścig, Panie?”. „A z Dolska do Dolska”:). Tym razem czekam długo. W końcu zlitował się dobry człowiek w stroju Goggle. Dętka pasuje tylko ma wentyl samochodowy więc jeszcze muszę się namęczyć ze zmianą końcówki w pompce. Mijają mnie kolejni zawodnicy, m.in. z3waza i Marek.

W końcu ruszam na ostatnie 6 km. Odpocząłem sobie dłuższą chwilę, więc sił mam sporo. Cisnę mocno i udaje mi się wyprzedzić jeszcze parę osób (uff, nie będę ostatni, he he) ale teamowych kolegów już nie mam szans dojść.

Wg. sms'a zająłem 125 miejsce open, 44 w M3, a mój czas to 3:14:30.

Jacek pisze, że miał czas 2:45, więc zakładam, że miałbym podobny gdyby nie wszystkie wyżej opisane przygody, które łącznie kosztowały mnie około pół godziny.

Wyników z międzyczasami do analizy w każdym razie wciąż nie ma, czyżby Gogol wracał do „swoich” standardów sprzed 3 lat...?


Ogólnie jestem zadowolony bo forma jest lepsza niż się spodziewałem po za małej ilości treningów wytrzymałościowych w okresie przygotowawczym. No ale doba ma tylko 24 h i nijak nie daje się tego rozciągnąć. A co do pecha z laczkami, to tak jak pisałem – mam nadzieję, że wyczerpałem już limit na ten sezon. Poza tym – co nas nie zabije, to nas wzmocni:)


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB

TT Złotniki

d a n e w y j a z d u 29.30 km 0.00 km teren 00:52 h Pr.śr.:33.81 km/h Pr.max:44.10 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kolarzówka
Sobota, 12 kwietnia 2014 | dodano: 12.04.2014

No to tym razem już prawidłowa przepałka przed Dolskiem - po płaskim i na szosie.
Krótko ale mocno, bardzo mocno. Avs jest spod i do świateł pod domem, czyli takie prawie door-to-door.
Jest obiecująco ale zobaczymy co będzie jutro z wytrzymałością... trochę się boję tej 3-ciej godziny wysiłku.


Good bikes and good luck everybody tomorrow in Dolsk!:)


Kategoria 20-50, Szosa

Na kawkę do La Ruiny

d a n e w y j a z d u 13.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Sobota, 12 kwietnia 2014 | dodano: 12.04.2014

Klimatycznie na tej Śródce się zrobiło, kawa i ciacho przepyszne a leżaczki na zewnątrz bardzo wygodne. Polecamy:)


Kategoria ride for fun

Pętelka XC Cytadela z Markiem

d a n e w y j a z d u 16.90 km 14.00 km teren 01:02 h Pr.śr.:16.35 km/h Pr.max:43.40 km/h Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Piątek, 11 kwietnia 2014 | dodano: 12.04.2014

Takie tam przepalanko przed Dolskiem, choć Kłosiu prawi, że akurat przed tym maratonem to na podjazdach nie ma co się przepalać:) No ale na szosę nie bardzo miałem czas, startując po 19. Dołączył do mnie Marek, który wstępnie planował kręcić w sobotę ale dostosował się do mnie (dzięki!).
Opracowana przeze mnie pętla przypadła koledze do gustu, pomimo, że nie jest on miłośnikiem XC. Pod koniec pierwszego okrążenia spotkaliśmy Jasskulainena, który dał się namówić na dalsze kręcenie z nami, tylko po to żeby chwilę później przebić oponę:(.

Druga pętla już w postępujących ciemnościach i przy akompaniamencie próby do Misterium.

Policzyłem sobie, że 3 okrążania to niemal idealnie wyścig w Wągrowcu, biorąc pod uwagę łączny dystans i sumę przewyższeń.


Good bikes!


Kategoria <20, MTB

Praca i na Śmiałego

d a n e w y j a z d u 25.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Piątek, 11 kwietnia 2014 | dodano: 12.04.2014

W tym tygodniu tylko 2 dni na rowerze. Wczoraj zaliczyłem za to jazdę na 2 rowerach jednocześnie, tzn. siedząc na mieszczuchu, trzymanym jedną ręką, a drugą ręką prowadząc rowerek dziecięcy. Początki były trudne ale potem złapałem wprawę i przejechałem tak 3,5 km. wzdłuż Pestki.



Kategoria Commuter

Koszykóweczka

d a n e w y j a z d u 10.80 km 0.00 km teren 00:32 h Pr.śr.:20.25 km/h Pr.max:33.00 km/h Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Czwartek, 10 kwietnia 2014 | dodano: 12.04.2014

Wreszcie ze sprawnym blatem. Toż to czysta przyjemność:), nawet gdy powrót jest o 23:30.


Kategoria ride for fun

Tytułem rozjazdu

d a n e w y j a z d u 24.90 km 10.00 km teren 01:05 h Pr.śr.:22.98 km/h Pr.max:37.60 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Poniedziałek, 7 kwietnia 2014 | dodano: 07.04.2014

Na myjkę i zakręcić korbą na Olszaku. Ciepło, około 20 stopni nawet wieczorem. W lesie wszystko kwitnie i pachnie obłędnie.

Niniejszym wychodzę z wieku chrystusowego:-)


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

XC Wągrowiec

d a n e w y j a z d u 29.50 km 29.50 km teren 01:47 h Pr.śr.:16.54 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Niedziela, 6 kwietnia 2014 | dodano: 06.04.2014

Dojazd do Wągrowca z Kłosiem minął bardzo szybko - bo i towarzystwo przednie i droga świeżo po remoncie:). Na miejscu spotykamy JPBike'a, Drogbasa i Rysia Bróździńskiego. Po sprawnym załatwieniu formalności robimy 2 pętle rozgrzewkowo-zapoznawcze. Trasa nie jest jakaś wybitnie trudna - ogólnie góra-dół po skarpie nad jeziorem + jeden szczególnie wymagający podjazd, gdzie lepiej od razu zsiąść z roweru bo inaczej można się zakopać albo wypaść za taśmę jak Kłosiu:) W pamięć zapada również stromy zjazd po korzeniach, gdzie na początku miałem obawy czy w ogóle zjeżdżać ale za trzecim razem, już na wyścigu, prułem w dół bez zaciskania klamek:).

Na starcie wyczytali mnie dosyć późno więc stałem z tyłu, a na rozjazdówce jeszcze straciłem kilka pozycji bo raz, że nie lubię przepychanek a dwa, że bez blatu trudno jest odejść komuś na płaskim. Natomiast po wjechaniu w teren zacząłem stopniowo odrabiać pozycje i nie zostałem już ani razu wyprzedzony. Sam z kolei wyprzedziłem z 15-20 osób, nie licząc dubli. Ja dubla nie dostałem, z czego jestem dziś najbardziej zadowolony. Bo w teamie przyjechałem ostatni, ze stratą około 4 min do Kłosia i Jacka oraz 2,5 min do Drogbasa. Wiadomo, oni wszyscy na dużych kołach lub 27,5, ja bez blatu ale i tak - to nie XTRy napędzają rowery:).
Generalnie z formą nie jest źle ale u kolegów, jak widać, jest jeszcze lepiej (gratki!). No i dobrze, drużynowo dziś na pewno wygraliśmy, szkoda tylko, że akurat takiej klasyfikacji nie było, he he.

Na mecie spotkaliśmy jeszcze Krzycha i Jaskółkę, pokibicowaliśmy im na starcie i pierwszym kółku wyścigu elity, po czym wróciliśmy do domu. To był udany dzień!

Czas: 1:11:17
Masters I: 14/30
Open: 26/55


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB, XC - zawody