Forrest Gump
Dystans całkowity: | 73.06 km (w terenie 41.20 km; 56.39%) |
Czas w ruchu: | 56:31 |
Średnia prędkość: | 1.21 km/h |
Suma podjazdów: | 140 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (98 %) |
Suma kalorii: | 16217 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 12.18 km i 3h 31m |
Więcej statystyk |
Bieganie w towarzystwie
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max:190 (100%)
HR avg:134 ( 70%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Bardzo miłym zresztą:), w postaci Marka. Bodaj pierwszy raz zrobiłem wspólny trening biegowy. Ogólnie jest to dobre rozwiązanie bo biegnie się wolniej, żeby móc rozmawiać a mam problem z tym, że jak jestem sam, to tempo mam za ostre.
Jednakowoż zrobiliśmy 4 interwały długości 300-500 m., tak na oko, w tempie 4 min/km, czyli ostro.
Trasa wiodła z Wildy wzdłuż Hetmańskiej na Rataje, potem Chartowem aż do Malty i powrót przez Most Rocha. W sumie około 13-14 km, pewnie Marek będzie miał dokładne wskazania.
Pulsak zachowywał się czasem dziwnie ale ogólne wskazania ma chyba bliskie rzeczywistości. tylko nie wiem czy to maksymalne tętno to moje jest czy kolegi:-)
T: 1:16:40
Hr avg: 134
Hr max: 190
kcal: 935
Dzięki Marek za wspólny trening!
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieg po śniegu na pętli 2 mosty
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max:175 ( 92%)
HR avg:154 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: 787 kcal
Rower:
nad Wartą te mosty oczywiście:) Jak biegam po dłuższej przerwie (chyba ponad 2 tygodnie), to tętno zawsze jakieś takie wysokie jest. A może to też dlatego, że wstałem dziś skoro świt o 5:50
Myślałem, że to już koniec zimy w Poznaniu na ten sezon ale, widać, źle myślałem:(
D: 9,5 km
T: 49:30
hr avg: 154
hr max: 175
kcal: 787
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieganie
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max:167 ( 87%)
HR avg:146 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 717 kcal
Rower:
Dokładnie ta sama pętla co w środę. Warunki identyczne, tylko za dużo zjadłem na pyszny obiadek u Luigiego i nie zdążyłem strawić (jedzenie na 2 godziny przed biegiem to za mało, jak widać). Męczyła mnie kolka i myślałem, że zwymiotuję. Efekt - czas lepszy o blisko 4 minuty niż 3 dni temu i jednocześnie średnie tętno niższe o 5 bpm:-) Niezbadanymi drogami kroczy sobie tak zwana forma, czy raczej dyspozycja.
D: 9,5 km
T: 48:55
Hr avs: 146
Hr max: 167
kcal: 717
P.S. Półmaraton 7 kwietnia opłacony. Jakby ktoś chciał się zjawić i pokibicować, to niech nie zapomni o prezencie urodzinowym, wszak rocznica będzie ładna - dwie trójeczki:-)
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieganko
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max:169 ( 88%)
HR avg:151 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Po dłuższej przerwie. Standardowa pętla dookoła Warty od Hetmańskiej do Rocha + dobieg i powrót. Jakieś 9-9,5 km. Biegło się dosyć ciężko, miejscami kopny śnieg, miejscami (na chodnikach) śliskie błoto pośniegowe. Natomiast mróz w ogóle nie przeszkadzał bo powietrze jest suche i nie ma wiatru.
Czas: 52:29
Hr avg: 151
Hr max: 169
kcal: 804
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Pętelka biegowa
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
00:47 h
Pr.śr.:0.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max:172 ( 90%)
HR avg:136 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 611 kcal
Rower:
Standard dookoła Warty czyli od mostu na Hetmańskiej do Mostu Rocha, + dobieg i powrót, w sumie około 9 km. Za dużo i za późno zjadłem, więc w efekcie odbijało mi się bigosem ale i tak teraz, po treningu, czuję się świetnie.
Zapisałem się na Grand Prix Poznania (5 km dookoła Rusałki) w sobotę. Time to beat: 20 min. Lekko nie będzie..
T: 47:08
Hr avg: 136
Hr max: 172
kcal: 611
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieg Sylwestrowy - Poznań 2012
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Mój pierwszy start biegowy w życiu. Zaliczam go do udanych:-)
Na miejsce dotarłem ze wspaniałymi kibicami oraz znajomym Hiszpanem, niejakim Gonzalo, który też zdecydował się wystartować. Wprawił tym w niesamowite podniecenie prowadzącego, który chyba z 5 razy, tak przed biegiem, jak i w jego trakcie, podkreślał, że zawody mają międzynarodową obsadę, są zawodnicy np. z Hiszpanii, a nawet Barcelony. Gonzalo czuł się jak gwiazda, he he.
Nie spotkałem przed startem Kłosia, który zjawił się w ostatniej chwili i zniknął gdzieś w tłumie. Ale wiedziałem, że tam jest, he he... Ustawiłem się niemal w pierwszej linii i chcąc nie chcąc od początku udzieliło mi się ostre tempo. Przed trybunami wprawiłem w osłupienie Marka, biegnąc gdzieś pod koniec pierwszej 30-tki. Oczywiście była to pozycja na wyrost i stopniowo byłem wyprzedzany przez lepszych zawodników, rozpoznałem m.in. znajome sylwetki świetnych kolarzy - Marka Witkiewicza i Marcina Wichłacza.
Na szczęście ta moja utrata miejsca nie była jakaś drastyczna, natomiast ja cały czas wyprzedzałem sznur biegaczy z krótszego dystansu, którzy startowali 5 min. wcześniej. Można powiedzieć, że był to wyścig dwóch prędkości.
Po pierwszej pętli miałem czas 23 min. Super ale czy dam radę to utrzymać... Zrównał się ze mną wóz techniczny czyli Marek na rowerze mówiąc, że Kłosiu jest jakieś 200 m. za mną a dystans między nami się nie zmienia. Przez chwilę jechał obok i mnie motywował (dzięki!), prędkość - cały czas około 14 km/h. Po 1,5 okrążenia poczułem, że zwalniam i wiedziałem, że muszę to zrobić, szczególnie jeśli mam mieć jakąś rezerwę na finisz. Niecały kilometr do mety, znowu Marek przy mnie, najświeższy meldunek z trasy - Kłosiu zbliża się, jest jakieś 100 m. za mną. To jest ten moment żeby zacząć finiszować:), prędkość pewnie sporo poniżej 4 min/km. Za mną jakiś zawodnik, dorzucam jeszcze do pieca chociaż tętno już na pewno >180, na kreskę wpadamy niemal sprintem ale ja pierwszy! Mariusz przybiega 20 sekund po mnie, that was close:-)
Na mecie gratulacje od ojca (bezcenne:-D) i pamiątkowy medal. Czekamy na Gonzalo, który przybiega po nieco ponad 10 min. Zadowolony, że pokonał swój cel czyli jedną godzinę.
Ze startu jestem bardzo zadowolony - udało się zejść poniżej 50 min i to naprawdę sporo, udało się też wygrać z Kłosiem (o włos ale też i zadanie było ambitne:D), wreszcie - czuję, że pobiegłem na tyle, na ile mnie w tym momencie stać. Nie mam jakiegoś niedosytu czyt też rozkminiania w stylu "co by było gdyby...".
Dystans: 10,8 km
Czas: 46:37 (avg: 4:19/km)
Open: 72/719
M30: 30/249
Patrząc na to, że właściwie jestem w top 10% stawki, to te wyniki są o niebo lepsze od tych osiąganych przeze mnie w maratonach rowerowych. Ale myślę, że ma na to wpływ większa ilość "niedzielnych zawodników" wśród startujących a nie jakieś szczególne predyspozycje do biegów.
I jeszcze zdjęcie, copyright Marc:
Aha, danych z pulsaka nie ma bo mi się opaska już na samym starcie obsunęła na brzuch, znowu... Ale przypuszczam, że średnie tętno mogło być w granicach 170.
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Badanie drogi, której nie ma na mapie
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max:170 ( 89%)
HR avg:148 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 939 kcal
Rower:
a w realu owszem jest i skończyć się nie chce. Ale jak zaczęła raptownie tracić wysokość i wykręcać na południe, to zawróciłem bo miałem w zapasie niecałe pół godziny przed zmrokiem.
Po deszczu było trochę bardziej błotniście i grząsko niż wczoraj ale i tak biegło mi się bardzo dobrze.
No, to zgrupowanie w górach uważam za zakończone:) Zobaczymy jakie będą efekty w sobotę na Biegu Sylwestrowym. Na zbyt wiele się na nastawiam, ot - wygrać z Kłosiem:-):-) Żarty się mnie trzymają. Jak zejdę <50 min to będę zadowolony, naprawdę. To mój pierwszy start biegowy w życiu więc frycowe muszę zapłacić.
Mapy tym razem nie ma, bo i droga, którą biegłem wg Google'a i wydawnictw kartograficznych, nie istnieje.
T: 1:02:41
Hr avg: 148
Mr max: 170
kcal: 939
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Gdy zimą w górach nie ma śniegu
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max:173 ( 91%)
HR avg:149 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1160 kcal
Rower:
... to można pobiegać. A wręcz trzeba po świątecznym obżarstwie. Tak długiego biegu w górach jeszcze nie robiłem, ani tym bardziej z taką ilością przewyższeń. Ale nogi nie bolały więc pomyślałem: "co mi tam":-) W środku lasu, przy skrzyżowaniu szlaków (notabene jechaliśmy tam podczas maratonu w Stroniu, końcówka pierwszego podjazdu) natknąłem się na nową drogę. Szeroka, utwardzona (taka nawierzchnia jakby miękki asfalt, nie wiem do końca co to jest, zbudowana ponoć przez Lasy Państwowe czyli służy do zrywki drewna, no i nie ma jej w ogóle na żadnych mapach.
Trasa:
#lat=50.266431645687&lng=16.825414999999&zoom=14&maptype=ts_terrain
Dystans (wg Google'a): 11,8 km
Czas: 1:16
HR avg: 149
HR max: 173
kcal: 1160
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Wigilijne bieganie nad Maltą
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Trzeba spalić trochę kalorii przed obfitą kolacją:) Poza tym, zapisałem się na Bieg Sylwestrowy (dystans 10,8 km) i chciałem zobaczyć jaki mi wyjdzie czas na 1 okrążenie. Wyszło niemal równe 28,5 min przy tętnie tak na 75-80% maksa. Dokładnie to nie wiem jak mi serducho biło bo pulsak dziś wariował - wskazania od 80 do 231:-) Widocznie nie służą mu gwałtowne zmiany temperatury - dobre 15 stopni różnicy między wczorajszym porankiem a dzisiejszym popołudniem.
Dystans: ok 12,5 km
Czas: 1:04
Tak mało ludzi nad Maltą to chyba jeszcze nie widziałem - raptem 4/5 biegaczy i słownie jeden gość na rowerze.
No to, korzystając z okazji, Wesołych Świąt wszystkim którzy tu jeszcze czasem zaglądają! Spędźcie fajny czas z rodziną i/lub bliskimi, jedzcie, pijcie, nie trenujcie (za dużo):-).
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump
Bieganko na Morasku
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-7.0
HR max:172 ( 90%)
HR avg:143 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 657 kcal
Rower:
Taki tam bieg po bułki:-) Z pętli na Sobieskiego żółtym szlakiem do G. Morasko, potem jeszcze ścieżka wokół krateru, podbieg pod wysypisko (czy Bóg wie co to tam jest na górze) i powrót. Fajnie się biegło ale mróz aż szczypał w twarz..
Dystans: 8-9 km
Czas: 46 min
Hr avgz: 143
HR max: 172
kcal: 657
Good bikes!
Kategoria Forrest Gump