josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:16090.11 km (w terenie 9566.44 km; 59.46%)
Czas w ruchu:695:22
Średnia prędkość:23.05 km/h
Maksymalna prędkość:71.80 km/h
Suma podjazdów:69073 m
Maks. tętno maksymalne:187 (98 %)
Maks. tętno średnie:172 (90 %)
Suma kalorii:172581 kcal
Liczba aktywności:255
Średnio na aktywność:63.10 km i 2h 44m
Więcej statystyk

Szosą

d a n e w y j a z d u 65.71 km 0.00 km teren 02:07 h Pr.śr.:31.04 km/h Pr.max:41.80 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Piątek, 22 czerwca 2012 | dodano: 22.06.2012

ale nie na szosie tylko na treningówce MTB. Nabiłem Maxisy Oriflame (2.0, niski profil) prawie do 4 barów i ruszyłem. Wpierw standard czyli Starołęka, Minikowo i Krzesiny. Następnie Tulce, Krzyżowniki, Dziećmierowo i Kórnik. Tu postanowiłem wydłużyć trochę trening i pokręcić na Mosinę. Miłe zaskoczenie - ostatnim razem gdy tu jechałem (chyba w zeszłym sezonie) było zdecydowanie więcej dziur i samochodów. I tak dumając nad tą zmianą dotarłem do Niwki, skąd przez Puszczykówko i Luboń pognałem już do domu. Trochę przeklinałem w duchu różnych takich co mi próbowali na kole siadać ale teraz doceniam ich wkład motywacyjny:-)

Jutro jadę na spływ. Niby będę już blisko Wyrzyska (ok. 80 km) ale nie wiem czy w niedzielę dam radę wstać i dojechać na maraton bo zapowiada się imprezka przy ognichu. W każdym razie - biorę rower, ciuszki i, na wszelki wypadek, numer startowy. Jakąś wycieczkę na pewno zrobię a na mapie widziałem groźne szczyty powyżej 200 m. npm. w okolicy Bornego Sulinowa, he he.


Good biikes!


Kategoria 50-100, MTB szosami

Kórnik

d a n e w y j a z d u 51.40 km 17.00 km teren 01:51 h Pr.śr.:27.78 km/h Pr.max:44.80 km/h Temperatura:20.0 HR max:170 ( 89%) HR avg:141 ( 74%) Podjazdy: m Kalorie: 1545 kcal Rower:Lover
Piątek, 15 czerwca 2012 | dodano: 15.06.2012

Warunki bliskie ideału - temp. koło 20 stopni, wiatr słaby, nie padało ale też i bez słońca. Tylko trochę błota w terenie po ostatnich opadach, no i Ukraina - Francja trzeba było poświęcić.

Dobrze się kręciło po kilku dniach przerwy - serducho prawidłowo wchodziło na obroty:-)

Szwedów trochę szkoda, ładnie walczyli...


Good bikes!


Kategoria 50-100

Murowana Goślina

d a n e w y j a z d u 64.40 km 30.00 km teren 02:30 h Pr.śr.:25.76 km/h Pr.max:38.30 km/h Temperatura:22.0 HR max:168 ( 88%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: 1387 kcal Rower:Lover
Niedziela, 10 czerwca 2012 | dodano: 10.06.2012

Wpierw przez Ostrów Tumski, Nowe Zawady i Wilczy Młyn do Naramowic, potem szlakiem nadwarciańskim do Biedruska i dalej do Mśiszewa. Tu odbijamy na Murowaną a chwilę później skręcam w prawo i jadę do Bolechowa mijając po prawej miejsce gdzie standardowo ulokowany jest parking na maratonach Powerade.
Znowu ląduję w Biedrusku, po czym przez poligon przebijam się na Morasko, gdzie robię jeszcze małe XC, które skutecznie obniża budowaną z takim mozołem średnią:-)

Dobrze mi się dziś kręciło, nierzadko w terenie długie odcinki powyżej 30 km/h. Z kolei na Poligonowej miałem pod wiatr ale każdy podjazd (a trochę ich tam jest) atakowałem na stojąco z blatu.

Spalone kalorie mocno zaniżone, średniego tętna nawet nie wpisuję. Po prostu przez pierwsze 40 min. pulsak pokazywał tętno 44 albo 70:) Pomogło jak poprawiłem opaskę. Chyba za chudy jestem i te czujniki nie są odpowiednio dociśnięte do ciała. Z kolei mocniej nie chcę ściągać bo będzie mi to utrudniało oddychanie...


Good bikes!


Kategoria 50-100

Skleroza nie boli ale się trzeba nakręcić

d a n e w y j a z d u 71.49 km 7.00 km teren 02:32 h Pr.śr.:28.22 km/h Pr.max:45.10 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 9 czerwca 2012 | dodano: 09.06.2012

Wyciągnąłem dziś po dłuższej przerwie Wheelera z piwnicy. Trochę był przybrudzony, więc zacząłem od myjki na Starołęce. Dalej pomknąłem standardowo przez Minikowo na Krzesiny. Tam sięgam do bidonu i... fuck! Zostawiłem na myjce:-) Szybka decyzja - wracam. Przede wszystkim chodziło mi o picie bo nie miałem już ani grosza przy sobie. Bidon był, pełen. Jeszcze zajrzałem do środka na wszelki wypadek i powąchałem:), było ok.

A zatem drugie podejście do szosy na Krzesiny. Potem Panattoni, Tulce, Krzyżowniki, Kleszczewo, Gowarzewo, Swarzędz i Nowa Wieś. Stąd terenem przez Olszak przebiłem się do Malty i do domu. Jakiś kryzys energetyczny mnie złapał ok. 50 kilometra. Dziwne bo zjadłem porządne śniadanie przed wyjściem i jeszcze jakiegoś batona połknąłem.

Nie wiem czy w ogóle jest sens o tym pisać ale... mocno wiało. Niby z południa jednak wiatr dawał się we znaki właściwie zawsze wtedy, kiedy się nie jechało na północ. Ale za to wtedy był wypas - 35 km/h na podjazdach na wiadukty:)


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB szosami

WPN

d a n e w y j a z d u 70.20 km 50.00 km teren 02:55 h Pr.śr.:24.07 km/h Pr.max:51.60 km/h Temperatura:20.0 HR max:167 ( 87%) HR avg:127 ( 66%) Podjazdy: m Kalorie: 2052 kcal Rower:Lover
Czwartek, 7 czerwca 2012 | dodano: 07.06.2012

Dość ciężka terenowa runda. Dojazd szlakiem rowerowym przez Dębinę, ul. Ożarowską i leśne wertepy do Babek. Potem Kubalin i zjazd w prawo do drogi z płyt, łączącej Wiórek i Rogalinek. Dalej Mosina i 2 wjazdy na Osową. Raz zjechałem przez łąkę i potem pojechałem wzdłuż nieczynnej kolejki. Strasznie tam zarosło, o wiele trudniej się teraz jeździ niż wczesną wiosną. Podobnie zresztą jak na czarnym szlaku wzdłuż j. Dymaczewskiego. Do tego dochodzą nowe zwalone drzewa. Słynne już hopki między Ludwikowem a Dymaczewem tym razem pokonałem w odwrotnym kierunku niż zawsze do tej pory i miałem wrażenie, że tak jest trudniej.

Droga powrotna to Trzebaw, objazd j. Jarosławieckiego a dalej już standard czyli żółty szlak do Wir, Luboń, Świerczewo i Dębiec.

Nóżki czuję, nie powiem...


Good bikes!


Kategoria 50-100

Biedrusko i Dziewicza

d a n e w y j a z d u 55.10 km 33.00 km teren 02:17 h Pr.śr.:24.13 km/h Pr.max:43.80 km/h Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano: 02.06.2012

Wpierw nadwarciańskim do Biedruska. Trochę pokropiło po drodze ale generalnie z dużej chmury mały deszcz. Potem przeprawa przez Wartę, kostka brukowa do Owińsk i niebieskim szlakiem na Dziewiczą. Częściowo pokrywało się to z trasą maratonu w Czerwonaku, tylko, że wtedy, pod koniec kwietnia, było 30 stopni a dziś niespełna 15... Masakra! Na Dziewiczej 2 pętle XC czyli w sumie 6 wjazdów na szczyt i 2 prawie, wszystko bez używania młynka. Na killerze gleba w piachu bo nie mogłem się zdecydować, którą stroną jechać, he he.

Powrót standardowo przez Koziegłowy i Garbary.

Jak się wymienia baterie w pulsaku (opasce)? Bo znowu ustrojstwo działało tylko parę minut...

Good bikes!


Kategoria 50-100

Lusówko

d a n e w y j a z d u 57.00 km 25.00 km teren 02:15 h Pr.śr.:25.33 km/h Pr.max:49.50 km/h Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Wtorek, 29 maja 2012 | dodano: 29.05.2012

Jakoś tak mnie naszło na tamte rewiry, dawno tam nie jeździłem. Wpierw Rusałka, Strzeszynek, Kiekrz, potem przez Baranowo, Chyby i singlem po kurwidołkach do Regierówka. Dalej Sady, Lusówko, Zakrzewo i przez lasy zielonym szlakiem łącznikowym Pierścienia do Dąbrówki. Stamtąd droga już prosta - Skórzewo, Junikowo, Lasek Marceliński - Grunwaldzka (fajnie wygląda trawa na nowym torowisku) - Most Dworcowy (a w nowym budynku dworca kręcą się już pasażerowie) - Dom.

Wyjazd o 19:10, eh te długie dni, fajne są:)

Konkretnie dziś dmuchało z płn-zach. Idzie chłodny front, niestety.


Good bikes!


Kategoria 50-100

W dowód uznania dla Rydera Hesjedala:)

d a n e w y j a z d u 50.20 km 16.00 km teren 01:53 h Pr.śr.:26.65 km/h Pr.max:47.50 km/h Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Niedziela, 27 maja 2012 | dodano: 27.05.2012

No zainspirował mnie ten Kanadyjczyk norweskiego pochodzenia. Nie dość, że mój rówieśnik, to jeszcze udowadnia, że wysocy też mogą być dobrymi kolarzami:).
Tak sobie myślę, że on gdyby chciał, to już wcześniej mógł objąć prowadzenie w generalnej ale po prostu nie miał ochoty jeździć w tej gejowskiej różowej koszulce:-):-).

Wyjechałem o 19:30 z zamiarem zrobienia czasówki na asfalcie ale za Wiórkiem, gdy średnia była już powyżej 30 km/h, znudziło mi się to napieranie i odbiłem w teren (to jest przewaga górala, zawsze ma się alternatywę). Potem dojechałem do Osowej, zjazd singlem do górki saneczkowej i próba wjechania ścianką. 2 razy porażka:(
Dałem sobie spokój i pokręciłem dalej wzdłuż Kociołka, Góreckiego (fantastyczny, purpurowy zachód słońca), Stare Puszczykowo (obok BCMu) i Puszczykowskie Góry. Powrót już główną szosą przez Luboń i Łęczycę. Za przejazdem kolejowym usiadł mi na kole facet (wiek 45-50) na trekingu z bagażnikiem i sakwami. Zgubiłem go ale wymagało to niemal sprintu. Potem w Luboniu trochę nadłożyłem drogi jadąc koło stadionu i w międzyczasie mnie wyprzedził. Znowu go doszedłem i ponownie z ledwością zgubiłem. Respeeect!:)

Zsumowując oba dzisiejsze wyjazdy, to całkiem godna rowerowa niedziela nawet wychodzi.

Ktoś by się kopnął na Gogola do Barlinka (3.06), jakby co? Ja wstępnie nie planowałem ale po wczorajszym mam niedosyt ścigania...


Good bikes!


Kategoria 50-100

Czarnków - półmaraton:(

d a n e w y j a z d u 52.40 km 45.00 km teren 02:29 h Pr.śr.:21.10 km/h Pr.max:49.00 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Sobota, 26 maja 2012 | dodano: 27.05.2012

Aż się pisać nie chce, kompletna kompromitacja organizatora!
Maraton został przerwany po nieco ponad 30 km (mega/giga) z powodu... braku dalszego oznakowania trasy. I nie chodziło tu raczej o zerwanie jednej czy dwóch strzałek tylko jakiś grubszy problem. Jaki? Nie wiadomo bo org nie miał nawet tyle klasy, żeby wygłosić jakiś oficjalny komunikat - wytłumaczyć, przeprosić, powiedzieć co dalej. Na stronie też oczywiście jak dotąd ani słowa...
I to mnie wqrwia nawet bardziej niż samo anulowanie wyścigu i motywuje, żeby oficjalnie domagać się zwrotu kasy.

Co do samego wyścigu - niestety było super:) Po pierwsze - świetna, wymagająca trasa, z mnóstwem technicznych zjazdów i podjazdów, chyba najlepsza po jakiej jechałem w Wielkopolsce. Momentami czułem się jak w górach. Po drugie - była forma. Jechałem jako pierwszy z teamu, szacuję że w okolicach 20-25 miejsca open (a większość na pewno skręciłaby na mega), chyba z parominutową przewagą nad Kłosiem i Rodmanem. W naszej grupce było około 8 osób, kojarzę Jarka Paszczyńskiego i Piotra Schondelmeyera, doganialiśmy Michała Wiktora z GPBT. No ale wtedy zaczęło się gubienie trasy, Michał prawdopodobnie źle skręcił już wcześniej. Chwilę później, gdy wylądowaliśmy po zjeździe na tym samym asfalcie co parę minut wcześniej i kluczyliśmy w te i wewte szukając strzałem, zapadła decyzja, że wracamy wszyscy (13 osób) szosą do Czarnkowa a na metę wjedziemy razem na znak protestu. Na koniec zrobiliśmy jeszcze raz rozjazdową rundę XC więc z tych planów wjechania razem niewiele wyszło ale na mecie i tak już była czołówka, zawrócona z trasy przez organizatora...

Rozgoryczenie było potężne. Na pocieszenie pojechaliśmy sobie jeszcze z Marcinem na pierwszy podjazd a następnie z Rodmanem i Kłosiem na rewelacyjną pętlę XC, gdzie spokojna z początku jazda przerodziła się z czasem w wyścig, wygrany po wewnętrznej na przedostatnim zakręcie:-)

Pulsak mi nie działał:( Wyłączył się jakieś 3 min.po starcie. Nie wiem o co chodzi, raz działa bez zarzutu a raz wcale, to chyba nie jest bateria...

I jeszcze zdjęcie dzięki uprzejmości Great Poland Bike Team. Tu na zjeździe wzdłuż skoczni jadę jeszcze za Piotrem Kustoniem z tegoż teamu, potem kolejność się odwróciła:-)



Good bikes!


Kategoria Maraton, 50-100

Bikecrossmaraton Gniezno

d a n e w y j a z d u 62.90 km 50.00 km teren 02:30 h Pr.śr.:25.16 km/h Pr.max:45.70 km/h Temperatura:27.0 HR max:180 ( 94%) HR avg:162 ( 85%) Podjazdy: m Kalorie: 2620 kcal Rower:Lover
Niedziela, 20 maja 2012 | dodano: 20.05.2012

Straszny upał. Trasa podobna do zeszłorocznej ale tym razem zrobiliśmy 2 prawie identyczne rundy, przejeżdżając przez metę. Na początku drugiego okrążenia około 3 km fajnych singli, częściowo trasą gnieźnieńskiego XC. Poza tym, pagórkowato, podjazdy krótkie ale częste, takie w sam raz żeby je łykać z blatu na stojąco:)

Na pierwszej rundzie przychodziły myśli, żeby dać sobie spokój z kolarstwem:), po tym jak nie utrzymałem się (znowu!) w 2 fajnych pociągach. W pierwszym z nich jechał m.in. Hulaj. Wjechaliśmy na jakieś kurwidołki a mi dupa zaczęła strasznie skakać (2,5 bara w tylnej oponie, za dużo?) i straciłem rytm. Z drugiego pociągu wypadłem po zakopaniu się w piachu (to też już znam, niestety).

Druga pętla już o niebo lepiej. Po pierwsze - nikt mnie nie wyprzedził, ja z kolei przesunąłem się w górę o 5 miejsc. Iluś tam zawodników próbowało się wieźć na kole ale wszystkich zgubiłem na podjazdach. W ogóle widzę, że to co straciłem do tych przede mną, straciłem prawie w całości na pierwszej pętli. Pomogła też znajomość trasy - za drugim razem przejechałem wszystko płynnie, a na pierwszym kółku raz leżałem w piaszczystej rynnie, 2 razy byłem bliski b. nieprzyjemnej gleby na wirażu, no i jeszcze raz skręciłem w lewo zamiast jechać prosto. Na szczęście pan policjant przywołał mnie do porządku:-)
Może tajemnica lepszej jazdy tkwi w żelu? Na następnym maratonie łyknę jednego również przed startem i zobaczymy czy to pomoże.

Wracając do początkowych przemyśleń - mam wrażenie, że wiele osób zrobiło duży postęp w porównaniu z zeszłym sezonem a ja w najlepszym przypadku jestem w tym samym miejscu...
No cóż - trzeba będzie trenować nie tyle więcej, co bardzie z głową. Ot co!:)

Miejsca:
Open: 42/151
M3: 15/47

Czas: 2:30:37

Czas zwycięzcy (Seba Swat): 2:12:56. Radek Lonka (pierwszy w M3) był o sekundę wolniejszy:)
Czyli niecałe 18 minut, niby nie jest źle ale czołówka pogubiła trasę. Nawet mnie mijali jeszcze na pierwszym kółku. Wtedy aż zdębiałem. Co, dubel?! Na 32-kilometrowej pętli:)

Średnie bpm lekko zaniżone bo nie wyłączyłem od razu pulsaka.


Nawet mi do śmiechu:)


Good bikes!


Kategoria Maraton, 50-100