josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Skleroza nie boli ale się trzeba nakręcić

d a n e w y j a z d u 71.49 km 7.00 km teren 02:32 h Pr.śr.:28.22 km/h Pr.max:45.10 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 9 czerwca 2012 | dodano: 09.06.2012

Wyciągnąłem dziś po dłuższej przerwie Wheelera z piwnicy. Trochę był przybrudzony, więc zacząłem od myjki na Starołęce. Dalej pomknąłem standardowo przez Minikowo na Krzesiny. Tam sięgam do bidonu i... fuck! Zostawiłem na myjce:-) Szybka decyzja - wracam. Przede wszystkim chodziło mi o picie bo nie miałem już ani grosza przy sobie. Bidon był, pełen. Jeszcze zajrzałem do środka na wszelki wypadek i powąchałem:), było ok.

A zatem drugie podejście do szosy na Krzesiny. Potem Panattoni, Tulce, Krzyżowniki, Kleszczewo, Gowarzewo, Swarzędz i Nowa Wieś. Stąd terenem przez Olszak przebiłem się do Malty i do domu. Jakiś kryzys energetyczny mnie złapał ok. 50 kilometra. Dziwne bo zjadłem porządne śniadanie przed wyjściem i jeszcze jakiegoś batona połknąłem.

Nie wiem czy w ogóle jest sens o tym pisać ale... mocno wiało. Niby z południa jednak wiatr dawał się we znaki właściwie zawsze wtedy, kiedy się nie jechało na północ. Ale za to wtedy był wypas - 35 km/h na podjazdach na wiadukty:)


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB szosami


komentarze
Irulon
| 12:32 niedziela, 10 czerwca 2012 | linkuj Dołączam się do gratulacji, nasz Strusiu. O Pędziwiatra oczywiście chodzi.
Co do wiatru, to faktycznie czuć go było. Ja jechałem do Szamotuł wczoraj, wiatr mi się elegancko ustawił na północno-wschodni, jechałem 26 kmh max i się cieszyłem, że aż tyle.
Maks
| 19:26 sobota, 9 czerwca 2012 | linkuj Gratulacje nieźle pocisnąłeś ;)
JoannaZygmunta
| 19:15 sobota, 9 czerwca 2012 | linkuj Ale się uśmiałam z kontroli bidonu :D. Ale się nie dziwię. Wiatr był faktycznie i oczywiście w gębę
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa namio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]