josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

MTB

Dystans całkowity:13875.16 km (w terenie 10271.49 km; 74.03%)
Czas w ruchu:709:37
Średnia prędkość:19.46 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:68803 m
Maks. tętno maksymalne:190 (100 %)
Maks. tętno średnie:172 (90 %)
Suma kalorii:183534 kcal
Liczba aktywności:339
Średnio na aktywność:40.93 km i 2h 05m
Więcej statystyk

Przepalanko

d a n e w y j a z d u 27.10 km 18.00 km teren 01:04 h Pr.śr.:25.41 km/h Pr.max:43.20 km/h Temperatura:22.0 HR max:168 ( 88%) HR avg:146 ( 76%) Podjazdy: m Kalorie: 890 kcal Rower:Lover
Piątek, 26 kwietnia 2013 | dodano: 27.04.2013

Olszak i Antoninek. Krótko acz intensywnie, trochę wychodziło niewyspanie po całym tygodniu.

Dali mi w końcu ten 2 sektor w Olejnicy ale łatwo nie było.. wymagali m.in. szczegółowej dokumentacji wyników, potem musiałem odwoływać się, że 3 sektor to jednak trochę słabo i powoływać się na konkretne starty w porównaniu z kolegami z teamu:) itp.

Widzę nowości na BS - aktywność, uczestnicy, czas w sekundach... No w końcu jakiś update:)


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Bikecrossmaraton Dolsk 2013

d a n e w y j a z d u 72.00 km 55.00 km teren 02:53 h Pr.śr.:24.97 km/h Pr.max:51.50 km/h Temperatura:15.0 HR max:175 ( 92%) HR avg:158 ( 83%) Podjazdy: m Kalorie: 2950 kcal Rower:Lover
Niedziela, 21 kwietnia 2013 | dodano: 21.04.2013

Pierwsze koty za płoty:)

Dojazd na miejsce z Markiem, Krzychem86:) i Maksem. Parking pełen ale kolejek do rejestracji o dziwo nie ma. Wszystko poszło sprawnie, był czas i na kawkę i na pogaduchy z coraz większą rzeszą znajomych.

W końcu idziemy się przebrać. Jest chłodno więc zakładam rękawniki i nogawniki. Krótka rozgrzeweczka i do sektora. Stojąc w pełnym słońcu i rozglądając się dookoła, dochodzę do wniosku, że jednak będzie mi za ciepło w nogi - ściągam nogawniki i pakuję je do kieszonki.

Start się opóźnia parę minut, w końcu ruszamy ale tylko po to, żeby po ok. kilometrze nerwowej przepychanki i szarpaniny, zatrzymać się na rynku i wysłuchać przemówienia burmistrza. Dobra, w końcu start ostry - skręcamy w lewo w drogą wojewódzką 434 i pełna wiksa pod górę. Staram się nie tracić z oczu Kłosia, który na swoim 29-erze wspina się jak kuna. Na szczycie wzniesienia jestem tuż za nim i całkiem w czubie wyścigu. Jeden zakręt, drugi i bach! Łańcuch wyleciał mi za blat, nosz qrva:( Mocuję się z tym dłuższą chwilę, nie wiem, może minutę. W tym czasie zostaję oczywiście wyprzedzony przez jakieś 70-80 osób.

W końcu wskakuję na rower i ruszam w pogoń. Tak mi ta sytuacja podnosi ciśnienie, że lecę jak wariat. Mijam Maksa, Dawida i jeszcze kilka znajomych twarzy. Z przodu majaczy jakaś koszulka Goggle, to musi być JPBike. Cisnę mocno w pedały i powoli się zbliżam. Nie, to jednak nie Jacek tylko Marek, bardzo ładnie dziś kręci. Następny cel to Krzychu. Zrównuję się z nim i dalej lecimy już we dwóch, skacząc do kolejnych grupek i po chwili odrywając się od nich.

Jedzie mi się naprawdę dobrze chociaż boję się, że przyjdzie mi zapłacić za tak ostrą jazdę z tętnem nie schodzącym poniżej 165 bpm.

Na 20 kilometrze dochodzimy w końcu JPBike'a i od tego momentu jedziemy razem we trzech, raz w mniejszych raz w większych grupkach, całkiem dobrze współpracując. Krzychu daje świetne zmiany na asfalcie, my z Jackiem raczej w terenie.

Ha! Tu widać kto pracował:)

Lokomotywa w Dolsku © Josip


W pewnym momencie łączymy się z trasą mini, akurat nadjeżdża większa grupa a w niej jakaś biało-czerwona torpeda - to Drogbas. I tak sobie jedziemy w 10-osobowym peletonie, jest ciekawie (raz skacze Jarek, raz ja) ale tempo zbyt szarpane, prędkość podchodzi do 50 km/h by zaraz spaść do 33 km/h (z wiatrem).

Wreszcie stromy zjazd i podjazd pod Punkt Widokowy, tutaj stawka się trochę rozciąga, zostaje Jarek. Za Dolskiem znowu się jednak zbieramy mniej więcej podobną ekipą. Na długim podjeździe w takim jakby małym wąwozie wyprzedzamy Blooma (jak się okazało, później się wycofał).

Po rozjeździe mini/mega znowu zostajemy tylko we 3, z JP i Krzychem. Do mety niecałe 20 km więc zapowiada się, że możemy w tym składzie dojechać. Niestety, zaczynam słabnąć. Po prostu brakuje mi wyjeżdżenia i po 2,5 h intensywnego wysiłku odcina mi prąd. Jak pierwszy raz zostałem z tyłu, to jeszcze dałem radę nadgonić ale chwilę później zakopałem się na nawrotce w piachu i już nie daję rady. Chłopaki oddalają się powoli acz nieubłaganie.

Do mety pozostaje mi już samotne rzeźbienie ponieważ jestem już tak słaby, że nie utrzymuję koła żadnej z 2 dwójek, które mnie dogoniły (wpierw Zbyszek Wiktor z kimś z Polarta a następnie Grzegorz Napierała z gościem w koszulce Saxo). Wszystkich już kojarzę, mimo wszystko skład naszych wielkopolskich maratonów jest dosyć ustabilizowany, he he.

A jednak mam siłę się uśmiechnąć © Josip


Na metę dojeżdżam na oparach. Okazuje się, że Jacek i Krzychu włożyli mi 5 min. na ostatnich 17 kilometrach. Mimo wszystko, jestem zadowolony bo ogólnie forma jest, teraz trzeba tylko popracować nad wytrzymałością. Zresztą spodziewałem się tego po długiej zimie i dużej ilości treningów biegowych, biegówkowych i spinningowych w miejsce typowego wyjeżdżenia rowerowego. Ale spokojnie, wytrzymałość przyjdzie..

Na niekwestionowanego team lidera wyrasta Kłosiu - dziś zajął 30 miejsce open i do takiego np. Lonki stracił tylko 7 min. (dla porównania - mi włożył 11!). Respect:)

Świetnie pojechał również Marek, widać, że kilometry wykręcone na ustawkach nie poszły (czy też nie pojechały) w las:).

Czas: 2:53:27
Strata do zwycięzcy (nie byle kto - Kornel Osicki): niecałe 32 min.
Open: 65/168 (153 ukończyło)
M3: 26/62


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB

Północna pętla MTB

d a n e w y j a z d u 50.60 km 30.00 km teren 02:09 h Pr.śr.:23.53 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:15.0 HR max:168 ( 88%) HR avg:125 ( 65%) Podjazdy: m Kalorie: 1416 kcal Rower:Lover
Wtorek, 16 kwietnia 2013 | dodano: 16.04.2013

Nadwarciańskim do Biedruska, potem Owińska, niebieski szlak, pętla XC na Dziewiczej Górze i powrót do domu przez Koziegłowy, Hlonda i Śródkę.

Wyjeżdżałem w lekkim kapuśniaczku ale nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie. Trochę mokro w paru miejscach się zrobiło ale bez tragedii. W jednym miejscu, już przed samym Biedrsukiem, normalnie jezioro na całą szerokość drogi, musiałem się przebijać przez jakieś chaszcze i badyle niczym marines w Wietnamie:-)

Na Dziewiczej zmiany:

Szutrówką można wjechać na sam szczyt Dziewiczej, z płd-zach © Josip


Zmiany na Dziewiczej, klimat jak w górach © Josip


A na dole killera pełno walających się luzem gałęzi.Radzę uważać bo lubią się wkręcać w napęd..

Rynnę wjechałem na przełożeniu 28x30 i to na przyzwoitej kadencji więc zapas jeszcze jakiś jest. Chyba nie będę tęsknił za 3-rzędówką:-)

Ciepło, wręcz parno. W lesie pachnie ziemią, igliwiem, trochę jak latem w górach po deszczu.

Głodny byłem, średnie tętno niskie a pod koniec to mnie nawet odcięło.

Na Śródce widziałem 2 klimatyczne knajpki, widać coś się w końcu zaczyna dziać w temacie tzw. rewitalizacji. Muszę się tam przejść obadać:)


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Olszak z wieczora

d a n e w y j a z d u 32.00 km 20.00 km teren 01:13 h Pr.śr.:26.30 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 | dodano: 15.04.2013

O dżizas jak mi tego brakowało! Ścieżki i szutry między Maltą a Antoninkiem, niby zjeżdżone tysiące razy ale i tak się stęskniłem i nawet jedną nową przecinkę odkryłem.
Dystans wpisany na oko bo 1,5 km od domu zauważyłem, że jeden zip mocujący czujnik licznika wziął i pękł (od stania, typowe) i musiałem go schować do kieszeni bo zaczął się obijać o szprychy. Ale tu akurat wyczucie może mnie mylić o góra 2 km. Nie było sensu wracać i tego naprawiać bo i tak ruszałem o 19:15.

Super się sprawdza w terenie napęd 2x9 (korba 40-28 i kaseta 11-34).


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Spociłem się, hurraaa!

d a n e w y j a z d u 51.40 km 15.00 km teren 02:09 h Pr.śr.:23.91 km/h Pr.max:47.80 km/h Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Czwartek, 11 kwietnia 2013 | dodano: 11.04.2013

:) No wreszcie! W końcu mogę powiedzieć, że było mi za ciepło, nie zmarzły palce, twarz nie szczypała, itd. Warty odnotowania jest również fakt, że po raz pierwszy od bodaj 5 miesięcy jechałem bez ocieplaczy neoprenowych na stopy (po 2 sezonach nadają się do wyrzucenia).

Na szczęście nie spękałem przed deszczem jak Marek :-) i poszedłem dziś na rower. Jedyne co, to widząc mokre szosy, zdecydowałem się jednak na zimówkę MTB a nie szosę.
I dobrze, bo dzięki temu mogłem też spróbować trochę terenu. W WPNie jeszcze nie da się jeździć ale już np. Nadwarciańskim jak najbardziej tak! Tam jest piaszczyste podłoże i zawsze szybko wsiąka woda.

Podobno znów się mijałem z Marcinem, który twardo ćwiczył podjazdy pod Osową na szosie ze swoją akademią ale ja go nie widziałem/nie słyszałem. Naprawdę..

Coś mi się za niska ta średnia wydawała ale to dlatego, że Endomondo nie wyłącza się jak człowiek stoi na światłach i wlicza to do czasu jazdy. Dystans chyba jednak też zaniża, szczególnie w terenie.

/9111827

Parę zdjęć z Osowej:

Śnieg się jeszcze trzyma gdzieniegdzie © Josip


Coś jakby sunset na Osowej © Josip


Wieża na Osowej Górze © Josip



Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Wesołe miasteczko nad Maltą

d a n e w y j a z d u 53.19 km 3.00 km teren 02:06 h Pr.śr.:25.33 km/h Pr.max:37.90 km/h Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Wtorek, 9 kwietnia 2013 | dodano: 09.04.2013

a dokładniej to taka karuzela, chyba z 8 razy się pokręciłem. Wziąłem zimówkę bo:
a) już za dużo tej szosy ostatnio
b) wiało i nie chciało mi się wśród otwartych pól na równinach kręcić
c) miałem nadzieję na trochę terenu

Niestety teren okazał się być jeszcze nieprzejezdny - mokro, grząsko z zalegającym błotem pośniegowym. Ale to już końcówka roztopów, przy zapowiadanych temperaturach i opadach do weekendu będzie dobrze.

No to sobie porobiłem pętelki, te na wschód dość siłowe bo z mocnym wmordewindem. Trochę osób dziś kręciło nad Maltą więc nawet jakiś pociąg udało się zmontować. Spotkałem też kilku znajomych, w tym Stasia z teamu Pyrcyk, z którym to onegdaj przejechaliśmy TTR z Okonka i z3wazę, który jednak tak był zaaferowany treningiem z FTI Academy, że nie raczył się nawet zatrzymać na pogaduchy:)
I jeszcze pewnego młodziana, który w tym roku zadebiutuje w Gogglach. Sympatyczny ale z początku sobie nabrechtał pytaniem "A Pan też w Goggle jeździ, a w jakich cyklach planuje Pan w tym roku startować?". No dobra, jest z M1 czyli nie było go na świecie jak miałem pierwszą kolarzówką ale bez przesady:)

W ogóle to fajny trening dzisiaj wszedł i klimatycznie nad tą Matą było (jeszcze nie ma szarańczy, sama sól kolarsko-biegowa, he he) ale nogi wciąż skatowane po niedzielnej przebieżce.


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Po śniegu w pięknym słońcu

d a n e w y j a z d u 40.10 km 20.00 km teren 01:49 h Pr.śr.:22.07 km/h Pr.max:36.30 km/h Temperatura:1.0 HR max:163 ( 85%) HR avg:128 ( 67%) Podjazdy: m Kalorie: 1283 kcal Rower:Lover
Czwartek, 14 marca 2013 | dodano: 14.03.2013

Na ubitych trasach jechało się fantastycznie i nawet nie marzłem (oprócz paluchów oczywiście). Momentami ślisko, tam gdzie mocno operujące słońce roztapiało śnieg. Dobry trening technikaliów:) Szosy, które traktowałem jako łączniki, miejscami mocno zalane, konkretnie uwaliłem ścigacza i musiałem go potem umyć ciepłą wodą z mydłem i przesmarować.

Trasa to Wilda - Dębina, Minikooa, Babki, Kubalin, Wiórek, Głuszyna, Koninko, Krzesiny, Starołęka - Wilda.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Dłuższy teren

d a n e w y j a z d u 61.70 km 40.00 km teren 03:06 h Pr.śr.:19.90 km/h Pr.max:37.50 km/h Temperatura:7.0 HR max:168 ( 88%) HR avg:127 ( 66%) Podjazdy: m Kalorie: 2144 kcal Rower:Lover
Czwartek, 7 marca 2013 | dodano: 07.03.2013

Mam urlop przed zmianą roboty, więc wykorzystuję ostatnie dni przed zapowiadanym powrotem zimy. Wstępnie planowałem trening około 3 godzin w terenie i liczyłem, że zrobię jakieś 70-80 km. Jednak grząskie i błotniste w wielu miejscach podłoże (parę razy musiałem prowadzić rower), silny wiatr oraz, last but not least, napis "ostre strzelanie" na tablicy ledowej przed wjazdem na poligon - trochę zweryfikowały moje plany.

Jednak mało brakowało a strzelania bym nie uniknął:-) A było tak:
Zjeżdżam sobie drogą spod przepompowni na Morasku, powoli bo ścieżka została rozryta ciężkim sprzętem. Widzę 2 kobiety (jedna na wózku) z psem, zwalniam więc jeszcze bardziej i omijam. Oczywiście kejter się na mnie rzuca, warcząc. Na szczęście kobieta trzymała go na smyczy ale i tak o mało nie zaliczam gleby. Wkurzyłem się i mówię coś, żeby uważały na tego psa. A te jak na mnie nie wylecą z ryjem, że to ja mam uważać, że jak idiota jeżdżę itp. Nie ma sensu ciągnąć tej pyskówki, wsiadam na rower i chcę odjechać. Aż tu nagle... z krzaków wyłazi jakiś dziad, zwalisty, w łachmanach, ewidentnie kolega tych przesympatycznych pań i taki oto dialog się wywiązuje:

Dziad: Co? Na kobiety się rzucasz bandyto jeden!
Josip: Mówiłem, żeby psa trzymały!
Dziad: Na inwalidów, bandyto jeden! Ze mną się spróbuj!
Josip: Mogę się spróbować, proszę bardzo
Dziad (wyciąga zza pazuchy... pistolet, odbezpiecza): No to chodź!
Josip: Pojebało cię?
Dziad: To Ciebie pojebało (celuje do Josipa). Zjeżdżaj stąd!

No dobra, pewnie atrapa, albo gazowy a już na pewno nienabity ale nie będę ryzykować bo to już naprawdę jest groteska. Wsiadam na rower i odjeżdżam. Aż tu za pierwszym zakrętem natykam się na wóz Straży Leśnej. Podjeżdżam więc, mówię, że właśnie jakiś psychopata celował do mnie z pistoletu i proszę żeby sprawdzili czy to prawdziwa broń, czy gość ma pozwolenie itp. Jadą na interwencję:-), ja za nimi.

"Rewolwerowiec" zdążył już usiąść na wózku, teraz to inwalida. Po sprawdzeniu okazuje się, że mierzył do mnie z gazówki. Próbuję jeszcze coś wyjaśnić ale 2 baby tak jazgoczą, że nie ma to sensu. Nawet strażnicy dają za wygraną i proszą, żebym już jechał.

No to jadę, obadać jeszcze trasę XC dla wyluzowania. Nie do końca wiem jak ona dokładnie przebiega ale to, co widziałem jest bardzo fajne. Tylko w paru miejscach zalegają jeszcze resztki śniegu. Przełożenie 28x34 daje radę, co było do wjechania, to wjechałem. Nie tylko na Morasku ale również jedną ściankę z korzeniami na Cytadeli, która bodaj pierwszy raz w życiu musiała uznać moją wyższość:).

Podsumowując - konkretny trening z elementami folkloru:)


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Uphill Eliminator Race na Osowej

d a n e w y j a z d u 54.80 km 40.00 km teren 02:45 h Pr.śr.:19.93 km/h Pr.max:49.80 km/h Temperatura:7.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Niedziela, 3 marca 2013 | dodano: 04.03.2013

Kolejne zawody z cyklu ZOGB (Zimowe Ogórki Goggle-Bikestats):D. Tym razem pomysłodawcą i głównym organizatorem był Rodman, takoż kulturalnie daliśmy mu wygrać:) Ale po kolei. Tzn zbyt szczegółowo nie będę się rozpisywał bo koledzy już popełnili relacje, np. Jacek czy Marek.

Parę słów jednak skrobnę bo to w końcu moje pierwsze pudło w karierze, he he. Na miejsce docieramy 9-osobowym pociągiem jadąc bardzo już suchym i przyjemnym Szlakiem Nadwarciańskim. Na Osowej spotykamy Rodmana, który właśnie kreśli linię mety a następnie stara się nam wytłumaczyć zasady zawodów. Formuła jest bardzo ciekawa, przypomina trochę sprinty na nartach biegowych. Lista startowa liczy 10 przecinaków. Wpierw drogą losowania dzielimy się na 2 grupy eliminacyjne po 5. Z każdego wyścigu 3 pierwszych awansuje bezpośrednio do półfinałów a pozostała czwórka ma jeszcze szanse w repasażach. Następnie półfinały 4-osobowe, z których do finału awansuje 2 najlepszych w każdym ścigu a przegrani walczą o miejsca 5-8. A na koniec, wisienka na torcie czyli Le Grande Finale:-)

Udaje mi się wygrać moją eliminację a następnie dość wyraźnie (i niespodziewanie) półfinał. Później okazuje się, że Rodman zastosował po prostu zasłonę dymną. W finale jest nas 4 - Drogbas (faworyt, wygrał w cuglach eliminacje i półfinał), Rodman (coś mi mówi, że nie pokazał jeszcze wszystkiego), JPBike (natural born climber) i piszący te słowa - Josip.

Po starcie Drogbas wystrzela jak z torpedy do przodu ale tym razem nie udaje mu się zgubić rywali. W połowie dystansu, na najbardziej stromym odcinku (około 15%) atakuje Rodman. Staję na pedały i próbuję skleić ale wtedy Drogbasa lekko znosi na lewo i nieświadomie zajeżdża mi drogę. Wytracam prędkość i już wiem, że będzie cholernie ciężko dogonić lidera. Ale cisnę co sił, żeby zgubić Jacka, który również wyskoczył zza pleców Jarka. Mięśnie palą, serce wali pewnie powyżej 180 (nie wiem dokładnie bo nie miałem pulsaka) ale udaje się odskoczyć i w miarę bezpiecznie dojechać na drugiej lokacie na metę. Jest pudło i medal, o yeah:-)

Ogólnie super imprezka, chapeaux bas dla Rodmana za pomysł oraz dla wszystkich uczestników za spontaniczną reakcję i stawienie się na starcie!

Na koniec jeszcze zasłużone piwko w zacnym gronie nad Wartą w Puszczykówku (słońce grzało aż miło) i powrót tą samą trasą do domu.

Dzięki!


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB, XC - zawody

Słońce teren, słońce teren

d a n e w y j a z d u 32.00 km 25.00 km teren 01:25 h Pr.śr.:22.59 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Piątek, 1 marca 2013 | dodano: 02.03.2013

słońce teren, słońce teren!!:) Po miesiącu pochmurnego nieba i temperatur w zakresie -10 do 0 naprawdę niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba. I nawet wmordewind nie straszny.

Taki przelot Nadwarciańskim do Puszczykówka i z powrotem. Zimówką bo obawiałem się błota, tymczasem tylko w paru miejscach było mokro a na wysokości Lubonia to się nawet w piachu zakopałem (sic!).


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB