josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

20-50

Dystans całkowity:14396.63 km (w terenie 7661.62 km; 53.22%)
Czas w ruchu:667:04
Średnia prędkość:21.55 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:37466 m
Maks. tętno maksymalne:190 (100 %)
Maks. tętno średnie:165 (86 %)
Suma kalorii:79624 kcal
Liczba aktywności:404
Średnio na aktywność:35.64 km i 1h 39m
Więcej statystyk

Rozjazd

d a n e w y j a z d u 47.08 km 10.00 km teren 01:46 h Pr.śr.:26.65 km/h Pr.max:35.90 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Piątek, 4 czerwca 2010 | dodano: 04.06.2010

Miało być spokojnie i tak godzinka z kwadransem. Ale pogoda taka piękna, że wyszło trochę więcej i momentami całkiem żwawo.
Trasa: Dom - Starołęka - Krzesiny - Koninko - Borówiec - Robakowo - Tulce - Żerniki - Gądki - Koninko - Krzesiny - Starołęka - Dom.
Forma idzie:)


Kategoria 20-50, MTB szosami

2 sklepy rowerowe

d a n e w y j a z d u 48.00 km 24.00 km teren 02:00 h Pr.śr.:24.00 km/h Pr.max:38.50 km/h Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Wtorek, 1 czerwca 2010 | dodano: 01.06.2010

Rusałka, Strzeszyn, Suchy Las, Złotniki, Pawłowice, Kiekrz (tu trochę podjazdów wahadłowo nad jeziorem, i powrót drugą stroną torów niż szlak przez Strzeszynek - Wola, Marcelin i do domu.
Po drodze odwiedziłem 2 sklepy rowerowe. Kiepsko, jakiś taki monotemat się robi - albo same Kelly'sy albo same Cube'y. Obie marki mi nie leżą bo mają raczej krótkie górne rury ramy, co by mnie zmuszało do zakupu rozmiaru 21,5 lub 22. A celuję w 20-tkę.
Niebo stalowo-szare ale nie padało. Pogoda nawet fajna, mogłoby tylko być o 2, 3 stopnie cieplej.

Good bikes!


Kategoria 20-50

Nad Jarosławieckie

d a n e w y j a z d u 43.40 km 27.00 km teren 01:54 h Pr.śr.:22.84 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Piątek, 21 maja 2010 | dodano: 23.05.2010

Mała zmiana planów i okazuje się, że mam wolne jakieś 2 godzinki w piątkowe popołudnie. Wypad wzdłuż Warty do Puszczykowa a następnie moim ulubionym odcinkiem XC (żółty szlak i małe wariacje) nad j.Jarosłwaiewckie to idealny sposób na odreagowanie roboczego tygodnia. Godny polecenia, szczególnie dla amatorów szosy, jest też odcinek powrotny tej mojej pętli od przejazdu nad autostradą w Żabikowie do ulicy Ostatniej. Cały czas wzdłuż nowej Głogowskiej. Asfalt równy jak stół a ruch niemal zerowy (to była droga objazdu na czas budowy, myślę).

Jedyny minus to duchota i muszki oraz inne robactwo (normalnie czuję jak mi się o łeb obijają). Oddychanie ustami to samobójstwo (ciekawe co czuje wieloryb połykając glony?)


Kategoria 20-50

Nareszcie!

d a n e w y j a z d u 40.55 km 30.00 km teren 01:51 h Pr.śr.:21.92 km/h Pr.max:40.10 km/h Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 16 maja 2010 | dodano: 16.05.2010

Udało się zdążyć przed deszczem. Tydzień przerwy w kręceniu! Za dużo, oj za dużo.
Przez Maltę, Antoninek, Swarzędzkie do Gruszczyna. Chciałem poćwiczyć jazdę w błocie:) i podjazdy. To pierwsze się udało, to drugie niestety nie. Za śliskie podłoże, nie dałem rady wjechać "killerem" grabkowego bikemaratonu. Z trudem w ogóle podszedłem... Zjazd już na szczęście bezproblemowo.
W sumie, to jak już człowiek wyjdzie na tę majową piździawę to nawet nie jest tak źle. Nie za gorąco, nie pyli:), robactwa mniej.

Good bikes!


Kategoria 20-50

Dziewicza Góra

d a n e w y j a z d u 38.21 km 25.00 km teren 01:46 h Pr.śr.:21.63 km/h Pr.max:46.40 km/h Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Środa, 5 maja 2010 | dodano: 05.05.2010

Różne warianty wjazdu i zjazdu ze szczytu, killer included:) W sumie 4 razy przejeżdżałem pod wieżą. Myślałem, że po Karpaczu to będzie małe piwo ale wcale nie. Szczególnie zjazdy dają popalić, dochodzi element w górach prawie niewystępujący, tj. piasek. I korzeni jakby więcej.
Zimno, piździ. To maj?


Kategoria 20-50

Pożegnanie z Karpaczem

d a n e w y j a z d u 27.23 km 7.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:18.15 km/h Pr.max:57.10 km/h Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Poniedziałek, 3 maja 2010 | dodano: 03.05.2010

Ten dzień przywitał mnie niebem jak z ołowiu, deszczem i mgłą. Już się niemal pogodziłem, że nici z roweru ale postanowiliśmy poczekać do 12. I spotkała nas nagroda za wytrwałość. Koło południa przejaśniło się i przestało padać. Pojawił się za to inny problem - zeszło mi sporo powietrza z przedniego koła a na maratonie zgubiłem pompkę. Gospodarz nie miał nic co by się nadawało do wentyli włoskich a wizyta na Orlenie tylko pogorszyła sprawę. Z pomocą przyszedł zjeżdżający od Wanga kolarz - Tadeusz (dzięki!). "Co wy macie dziś z tymi pompkami!" Podobno byłem już 3 tego dnia w podobnej sytuacji:) Napompowałem a nowo-poznany biker dał się namówić na wspólny wypad i zawrócił ze mną w stronę zabytku skandynawskiej architektury sakralnej. Z Wanga zjechaliśmy do Sosnówki, dalej przez Borkowice i Drogę Sudecką dotarliśmy na dół Drogi Chomontowej. Wszystko trochę na czuja i bez mapy. Zdziwiło mnie, że wszędzie były jeszcze strzałki maratonu. A niektórzy na forum marudzą, że 2 dni temu ich tam nie było, he he... Tym razem podjazd nie wydał mi się już tak morderczy jak na 40-tym kilometrze wyścigu. Droga pod górę jakoś tak szybko minęła a umilaliśmy ją sobie pogaduchami o maratonach i takich tam:) Na górze chciałem zjechać sobotnią trasą do stadionu ale ilość wody i błota w terenie mnie zniechęciła, tak że już asfaltami pognaliśmy do Karpacza. Po drodze jeszcze mały detour pod Orlinek i dolną stację wyciągu na Kopę. I to już niestety było wszystko. Jeszcze tylko przebrać się w coś suchego, obiadek, rower na samochód i do domu. BTW - drogą przez Bolesławiec, Nową Sól i Nowy Tomyśl wyszło niewiele ponad 4 h, bez żadnych szaleństw I to w dzień Wielkich Powrotów z Majówki.


Kategoria 20-50

Test

d a n e w y j a z d u 32.91 km 26.00 km teren 01:25 h Pr.śr.:23.23 km/h Pr.max:41.50 km/h Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Środa, 28 kwietnia 2010 | dodano: 28.04.2010

nowego oręża na Karpacz czyli Nobby Nicków 2.25. Wyszło super - opony rewelacyjnie trzymają w zakręcie. Starałem się wycisnąć wszystko co najlepsze z terenowych zjazdów, podjazdów i single-tracków między Maltą a Antoninkiem. Jeden jedyny uślizg na mokrym korzeniu na bardzo trudnym podjeździe koło źródełka.
A i tak to wszystko ma się nijak do tego co mnie czeka w górach, zatem prawdziwy test dopiero w sobotę.

Good bikes!


Kategoria 20-50

Terenowo

d a n e w y j a z d u 31.28 km 28.00 km teren 01:19 h Pr.śr.:23.76 km/h Pr.max:33.80 km/h Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Wtorek, 20 kwietnia 2010 | dodano: 20.04.2010

Wzdłuż Warty szlakiem prawie do Puszczykowa. Kilka niemiłych niespodzianek na trasie - zniszczona przez ciężki sprzęt droga na wysokości fabryki w Luboniu, kostka brukowa (niedokończona, luźna!) wzdłuż stawów w dawnym korycie rzeki, wreszcie zamknięty mostek nad mokradłami już niedaleko tych wielkich masztów linii wysokiego napięcia. Tam zawróciłem.
Ale poza tym fajnie - piach, korzenie, dziury, cross country:)
Jutro regeneracja.


Kategoria 20-50

Gądki

d a n e w y j a z d u 44.84 km 10.00 km teren 01:37 h Pr.śr.:27.74 km/h Pr.max:37.70 km/h Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 18 kwietnia 2010 | dodano: 18.04.2010

Jakoś tak mnie naszła nagła wieczorna ochota na zobaczenie elewatora z bliska:).
Noga podawała, to pewnie zasługa niedzielnego obiadu u mamy. Ruszając o 19:15 nie sądziłem, że uda się jeszcze tyle przejechać...


Kategoria 20-50, MTB szosami

Na pólnoc

d a n e w y j a z d u 40.70 km 28.00 km teren 01:52 h Pr.śr.:21.80 km/h Pr.max:41.00 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Sobota, 17 kwietnia 2010 | dodano: 17.04.2010

Po przejażdżce z młodzieżą nabrałem ochoty na dalsze wypacanie toksyn:).
Postanowiłem też nie forsować tempa, co rozumiem jako blat i 6-tka z tyłu (licząc od góry kasety rzecz jasna) na płaskim i w miarę twardym podłożu.
Ruszyłem do Naramowickiej, a potem Nadwarciańskim Szlakiem. Wstyd się przyznać ale była to moja tam dziewicza jazda. Tak jak południowy odcinek do Puszczykówka to już bym po ciemku przejechał, tak tutaj miałem frajdę z odkrywania nowej trasy. Fajnie ale momentami strasznie piaszczyście a w piachu nie gustuję (chyba, że jestem na plaży). Nie udało mi się również zgubić tego gościa:

:)
Na wysokości Radojewa skręciłem w lewo na piękny, długi i stromy podjazd do centrum wioski. Tam rzut oka na mapę przy pętli 67 i pognałem dalej ulicą Poligonową (okazała się być pełną dziur drogą polną) w kierunku Góry Moraskiej.
Tu znowu większość singletracków była dla mnie odkryciem. Spodobało mi się tak, że przez szczyt przejeżdżałem chyba ze 3 razy. Nie wiedziałem, że tam tak stromo jest:), zawsze wjeżdżałem żółtym szlakiem ale rowerowym, od strony Suchego Lasu. Naprawdę super miejsce na XC. Częste redukcje to właściwie pierwszy test bojowy nowego topswinga LX z przodu - wyszło bez zarzutu, zawsze zrzucał kiedy miał.
Z Moraska pognałem już wzdłuż Pestki, a potem przez Bonin, Sołacz i park przy operze do domu.
Fajna wycieczka z tego wyszła, myślę, że wejdzie na stałe do mojego repertuaru tras. No i Nadwarciańskim muszę co najmniej do Biedruska jeszcze pociągnąć.


Kategoria 20-50