josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

MTB wycieczka

Dystans całkowity:1225.49 km (w terenie 632.90 km; 51.64%)
Czas w ruchu:64:57
Średnia prędkość:17.92 km/h
Maksymalna prędkość:59.60 km/h
Suma podjazdów:747 m
Suma kalorii:3871 kcal
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:31.42 km i 1h 45m
Więcej statystyk

Rodzinnie

d a n e w y j a z d u 16.70 km 6.00 km teren 00:58 h Pr.śr.:17.28 km/h Pr.max:30.00 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Niedziela, 29 maja 2011 | dodano: 29.05.2011

Dziecku się chyba podobają te wycieczki więc dzisiaj namówiliśmy mamę (dziecka) i pokręciliśmy po Dębinie, Minikowie, Starołęce i Piastowskim. Oczywiście głównym punktem programu był plac zabaw na tymże osiedlu:)


Good bikes!


Kategoria MTB wycieczka, ride for fun

Tata 2 - na rybkę i dzika

d a n e w y j a z d u 36.00 km 24.00 km teren 02:00 h Pr.śr.:18.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Sobota, 28 maja 2011 | dodano: 29.05.2011

Dzik (a właściwie locha) stał sobie na ścieżce, jak gdyby nigdy nic. Jakieś 20 metrów od nas. W krzaki wlazł dopiero jak chciałem zrobić mu zdjęcie:). Kiedy ponownie wyszedł, to zobaczyłem, że jest z małym warchlaczkiem. Wtedy to się już trochę przestraszyłem, ale chyba niepotrzebnie - zwierzyna wyglądała na całkowicie oswojoną. Nic dziwnego, w końcu ryła sobie niecałe pół kilometra od pełnego ludzi kąpieliska i placu zabaw w Strzeszynku.

Bardzo przyjemna wycieczka z tatą i córą w foteliku. Nad Rusałką świeża rybka.
Na Woli spotykam kolegę z kosza w bardzo podobnej roli - na rowerze z 3,5-letnią córką w foteliku:)

Nasza trasa wyglądała tak:




Good bikes!


Kategoria MTB wycieczka, ride for fun

Rekreacja z elementami ćwiczeń siłowych

d a n e w y j a z d u 70.17 km 35.00 km teren 03:22 h Pr.śr.:20.84 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 15 maja 2011 | dodano: 15.05.2011

Z tatą na niedzielny obiadek w Puszczykowie. Po drodze mały detour na Osową Górę, na którą wjechałem sobie parę razy. Jacek mnie zainspirował do odszukania polany saneczkarskiej. Oj rzeczywiście stromo tam jest, zdjęcie tego zupełnie nie oddaje. Ale po początkowych problemach z tylną przerzutką (wózek jest niestety wygięty) w końcu udało się to ustawić tak żeby nie przeskakiwało i na przełożeniu 26/30 wjechałem.

Byłem tak zachęcony tym sukcesem, że po powrocie do Poznania, skoczyłem jeszcze na Cytadelę wyrównać rachunki z tamtejszym amfiteatrem. Tym razem pewne 2:0 dla mnie, w tym jeden wjazd ze środkowej tarczy. Pomogły na pewno 2 rzeczy - a) nowa opona z tyłu, b) twardsze (acz nie mokre) podłoże po ostatnich opadach.

Ogólnie przyjemna wycieczka w tlenie z fragmentami interwałowymi.

Trasa:
Dom - (teren) - Dębina - Minikowo - Ożarowska - (teren) Babki - Kubalin - Rogalinek - Mosina - Osowa Góra (teren) - Puszczykówko - (teren) - Puszczykowo - Luboń - Dębina - (teren) - Cytadela (teren) - św. Wojciech - Dom.


Good bikes!


Kategoria MTB wycieczka, 50-100

Dojazd i powrót z maratonu

d a n e w y j a z d u 15.00 km 0.00 km teren 00:36 h Pr.śr.:25.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 5 września 2010 | dodano: 05.09.2010

Powrót wzdłuż południowego brzegu, czyli od strony galerii handlowej. Koszmar, jak bym deptakiem jechał. Przy czym za kładką nad Baraniaka, spacerowicze nagle znikają:-)


Kategoria MTB wycieczka, ride for fun

Wycieczka

d a n e w y j a z d u 51.75 km 39.00 km teren 02:35 h Pr.śr.:20.03 km/h Pr.max:50.20 km/h Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 9 maja 2010 | dodano: 09.05.2010

Spokojna i przyjemna wyprawa z tatą w celach krajoznawczych i co by rozjeździć wczorajsze pociśnięcie. Nie mogłem się jednak powstrzymać i wykorzystałem kilka okazji na fakultatywne podjazdy i zjazdy (Radojewo, Dziewicza), jak i trening jazdy w piachu (NNy po prostu wymiatają w tej dziedzinie).
Trasa Nadwarciańskim do Biedruska i powrót przez Owińska, Dziewiczą, Czerwonak.
W tych miejscach kiedy trochę pocisnąłem, czułem, że noga (teoretycznie zmęczona) podaje aż miło. Wczoraj, teoretycznie świeża (noga) jakaś taka niechętna była do współpracy... Kompensacja?


Kategoria MTB wycieczka

Do Strzeszynka

d a n e w y j a z d u 31.00 km 15.00 km teren 01:20 h Pr.śr.:23.25 km/h Pr.max:33.00 km/h Temperatura:-2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 7 marca 2010 | dodano: 07.03.2010

I z powrotem:) Po paru wyjazdach szosowych, tym razem czas na teren. Trochę śniegu i zmarznięte koleiny ale dało się przejechać. Zimno, co z tą wiosną?
Na mrozie nie działają: mój licznik (a baterie świeżo po wymianie, dlatego dziś niestety znów dystans i średnia orientacyjne), rock shox dart 3 (olej zamarza).
Ok, mini fotorelacja:

Jez. Strzeszyńskie - mam nadzieję, że to już ostatnie takie zdjęcie przed grudniem br

W pełni sezonu, jak nie ma kolein i śniegu, to tutaj trenuję sprinty ścigając się z pociągami:)

Good bikes!


Kategoria MTB wycieczka

na Cytadelę,

d a n e w y j a z d u 15.00 km 13.00 km teren 00:50 h Pr.śr.:18.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 7 lutego 2010 | dodano: 09.02.2010

Pokrywa śnieżna zalega już od 40 dni, z każdym kolejnym bez odwilży śrubujemy w Poznaniu rekord dekady, eh...:)
Cóż robić, po dłuższym rozbracie z bajkiem (m. in. skok w bok do Trzech na narty) musiałem trochę pokręcić. I znów warunki takie sobie - niby sucho ale w wielu miejscach zdradziecki lód, szczególnie na chodnikach i ścieżkach rowerowych w naszym pięknym mieście, do tego lodowaty wiatr z północy.
W udach jeszcze wyczuwalny zakwas - pozostałość po karkonoskich muldach.
Amortyzator, jak zwykle w warunkach minus zero, is dead.

Ale żeby na koniec rzucić coś optymistycznego, to powiem, że czuć już wiosnę. Dzisiaj po raz pierwszy od wczesnego listopada było jasno gdym wyszedł z roboty!


Kategoria MTB wycieczka

Po parku

d a n e w y j a z d u 13.00 km 13.00 km teren 00:55 h Pr.śr.:14.18 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 10 stycznia 2010 | dodano: 10.01.2010

Miałem zamiar chociaż na Dębinę dojechać ale się nie dało. Szlak Nadwarciański już za Hetmańską jest nieprzejezdny! Nie pamiętam takiej ilość śniegu w Poznaniu, to jest pokrywa na jakieś 15-20 cm ubitego śniegu.
Pojechałem na wał chwilę popatrzeć na coraz większe kawałki kry sunące po Warcie, po czym wróciłem pokręcić po parku Jana Pawła. Przejechał tam pług ale i tak było ciężko, miejscami uczucie jest takie jakby się jechało przez piach lub przez błoto.
Do tego zimno, podmuchy lodowatego wiatru z północy, jednym słowem - wymarzone warunki na rower:-) Ale i tak było fajnie!
Dystans znów orientacyjny, licznik już się na mnie kompletnie obraził. Ale tak sobie myślę, że to chyba jednak jest kwestia słabych baterii a nie mrozu...

Brawo Justyna Kowalczyk!


Kategoria MTB wycieczka

Z Nowym Rokiem...

d a n e w y j a z d u 33.00 km 33.00 km teren 01:50 h Pr.śr.:18.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Sobota, 2 stycznia 2010 | dodano: 02.01.2010

nowe postanowienia, a wśród nich (obok tego by nie robić żadnych postanowień:) założenie konta na bajkstatsie.
A skoro jest już konto, to trzeba było zrobić wycieczkę...

Było naprawdę fajnie. Lubię jeździć po śniegu a takich opadów już dawno w Poznaniu nie notowano.
Tak więc założyłem gogle, spodnie narciarskie (taki lekki kombinezon na biegówki), na nogi prezent gwiazdkowy (zimowe spd-y) i ruszyłem.

Pojechałem przed Dębinę i Luboń szlakiem nadwarciańskim do Puszczykowa i tą samą trasą wróciłem. Droga niby dobrze znana ale w zimowej scenerii czasami czułem się jakbym jechał tam po raz pierwszy. Raz nawet źle skręciłem. Niestety licznik odmówił współpracy już po 2 kilometrach ale wiem, że do rozjazdu na wysokości stacji w Puszczykowie mam z domu równe 16,5 km. Średnia na pewno sporo poniżej 20 km/h, w śniegu albo się jedzie ciężko gdy jest on kopny albo niebezpiecznie gdy jest ubity. A najgorzej jest tam gdzie warstwa puchu przykryła zmarzniętą koleinę. Jeżeli chodzi o gleby, to nie było źle - skończyło się na 2 i chyba z 10 podparciach kiedy jednak zdążyłem wypiąć nogę.
Tak naprawdę to było troszkę asfaltów ale wszystkie pod śniegiem lub w pośniegowym błocie (tych starałem się unikać jak ognia ze względu na sól, to już wolę glebę, he he), tak że liczę jako teren.

Śnieg kopny


Na szlaku (tylko rowerzystę gdzieś wywiało:)


A nie, jest rowerzysta


A na Warcie kra


Miny spacerowiczów lub uprawiających kijomarsz:) (nordic walking) gdy wyłaniałem się z bieli - bezcenne:) Jutro mam nadzieję i ochotę to powtórzyć!


Kategoria MTB wycieczka