josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:158.60 km (w terenie 70.20 km; 44.26%)
Czas w ruchu:04:10
Średnia prędkość:22.70 km/h
Maksymalna prędkość:41.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:179 (94 %)
Maks. tętno średnie:153 (80 %)
Suma kalorii:7114 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:26.43 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Przez Rataje nad Maltę

d a n e w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:4.0 HR max:174 ( 91%) HR avg:153 ( 80%) Podjazdy: m Kalorie: 1176 kcal Rower:
Niedziela, 16 grudnia 2012 | dodano: 16.12.2012

Powtórka z lutowej rozrywki. Nawet breja na chodnikach podobna, przy czym zdecydowanie najgorzej było nad Maltą. Jakoś bez weny dzisiaj, tzw. trening z poczucia obowiązku:-).
Jednakowoż czas istotnie lepszy (o 6 min) niż na początku roku, przy identycznym średnim tętnie. To musi być kwestia tych super papci, bo w zwyżkę biegowej formy jakoś nie chce mi się wierzyć.

Trasa:
#lat=52.393673144481&lng=16.955660000001&zoom=13&maptype=ts_terrain

Dystans: 14,5 km
Czas: 1:15
Hr avg: 153
Hr max: 174 (czasem świruje mi ten pulsometr, skoczyło nagle i bez większego powodu)
Kcal: 1176


Good bikes!


Kategoria Forrest Gump

Indoor cycling

d a n e w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max:177 ( 93%) HR avg:143 ( 75%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Środa, 12 grudnia 2012 | dodano: 22.12.2012

albo gumowa lala, jak kto woli:-)
Tym razem 'czarny szlak' w City-Zenie, 45 min. ale daje popalić. Naprawdę nie wyobrażam sobie jak można wytrzymać 3 h na trenażeiro...

Training effect - highly improving, przynajmniej wg systemu. I dalej czytamy:
"This session has an highly improving effect
on aerobic performance, but it requires 2 to
3 recovering sessions (TE 1- 2). This session
can be performed up to 1 to 2 times per
week."


Good bikes!


Kategoria Indoor cycling

To samo co wczoraj

d a n e w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-1.0 HR max:170 ( 89%) HR avg:147 ( 77%) Podjazdy: m Kalorie: 864 kcal Rower:
Wtorek, 11 grudnia 2012 | dodano: 11.12.2012

Trasa: właściwie identyczna jak wczoraj.
Śnieg: o parę centymetrów więcej (i cały czas sypało)
Tętno średnie: identyczne (147)
Tętno maksymalne: identyczne (no dobra, wczoraj było niższe - 169 a nie 170:D)
Czas: o 4 minuty lepszy! (58 min)

Nie wiem jakim cudem, nie biegłem na bicie rekordu. No, może pod koniec jak się zorientowałem, że międzyczas jest znacznie lepszy. Po prostu, może w żołądku trochę puściej i lżej było. Jednakowoż nogi dzisiaj bardziej czuję, było nie było - w ciągu 4 dni przebiegłem około 40 km. Dobrze, że jutro jest spinning to sobie odpocznę:-)


Good bikes!


Kategoria Forrest Gump

Bieganie po śniegu

d a n e w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-4.0 HR max:169 ( 88%) HR avg:147 ( 77%) Podjazdy: m Kalorie: 922 kcal Rower:
Poniedziałek, 10 grudnia 2012 | dodano: 10.12.2012

Czołówka niepotrzebna - jest tak jasno, że można się zapuszczać ścieżką w las. Do tego śnieg jest miękki i daje dodatkową amortyzację. I co raz lepiej mi się biega, dzisiaj z żalem po godzince kierowałem swe kroki w stronę domu ale czas gonił. A jeszcze niedawno 45-50 min biegu to już był ból..

Dystans: około 11-11,5 km
Czas: 1:02
Hr avg: 147
Hr max: 169
kcal: 922


Good bikes!


Kategoria Forrest Gump

Dłuższe wybieganie

d a n e w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-6.0 HR max:179 ( 94%) HR avg:153 ( 80%) Podjazdy: m Kalorie: 1396 kcal Rower:
Sobota, 8 grudnia 2012 | dodano: 08.12.2012

Fantastycznie biega się po śniegu! Przynajmniej po takim - sypkim, w miarę ubitym i gdy nie ma go zbyt dużo. Tylko rozsądek skierował mnie do domu po blisko 1,5 godzinie:)

Dystans wg Bikemap to 15,5 km ale sporo biegłem po różnych krętych ścieżkach (raz na Dębinie spowodowały to 2 dziki stojące centralnie na środku drogi, wyglądały dość groźnie i gapiły się na mnie, więc wolałem nie wdawać się w dyskusje, he he), co ciężko jest oddać rysując trasę. Szacuję, że jakieś 1-1,5 km mi zaniżył.

Trasa:
#lat=52.38345908618&lng=16.930535&zoom=13&maptype=ts_terrain

Czas:
1:28
HR avg: 153
HR max: 179

kcal: 1396 (sic!)


Good bikes!


Kategoria Forrest Gump

Spinning

d a n e w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Środa, 5 grudnia 2012 | dodano: 05.12.2012

Trening kolarski w Nautilusie. Było ok, mimo dużej intensywności nie spociłem się jakoś masakrycznie (raczej krople potu na podłodze niż kałuże) i 1,5 h minęło całkiem szybko. Może dlatego, że oczyma wyobraźni rzeczywiście widzę te podjazdy, ucieczki i rywali zostających z tyłu:-)

Wyrobiłem sobie kartę Multisport, więc do końca lutego mniej więcej raz w tygodniu planuję taki trening robić.


Good bikes!


Kategoria Indoor cycling

Praca - pierwsze ekstrema

d a n e w y j a z d u 21.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Środa, 5 grudnia 2012 | dodano: 05.12.2012

Wczoraj śnieg, dzisiaj śnieg z marznącym deszczem. Zdecydowanie wolę to pierwsze, szczególnie rano kiedy alejki są jeszcze nieposypane i nieodśnieżone. Chociaż uważać trzeba bo wczoraj w jeden zakręt wszedłem w stylu, którego sam Gollob by się nie powstydził:-) Albo zmienię łyse jak kolano opony 1,4 w mieszczuchu na jakieś szersze, z większym protektorem, może Nobby Nicki?:)


Good bikes


Kategoria Commuter

XC Pobiedziaje Open

d a n e w y j a z d u 20.20 km 20.20 km teren 01:01 h Pr.śr.:19.87 km/h Pr.max:35.80 km/h Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Niedziela, 2 grudnia 2012 | dodano: 02.12.2012

Byłem pewien, że nie wystartuję ale cudowni ludzie - Asia i Marcin - wyszli z propozycją, że zaopiekują się Blanką podczas jazdy. Jeżeli w niedzielny ranek (o 10:-D) budzi cię telefon od samego orga, to wiedz, że coś się dzieje:) i, że musisz się pojawić.

A zatem się pojawiłem i.. nie żałuję. Impreza zorganizowana była świetnie (tu jeszcze raz wielki ukłony dla organizatorów), trasa oznakowana prawdziwymi strzałkami (no nie było lipy) a do tego wszystkiego zjechał się naprawdę kwiat poznańskiego i pobiedziszczańskiego kolarstwa MTB:) - Biniu, Drogbas, Grigor JPBike, Kania, Klosiu, Rodman, Seba, oczywiście z3waza... by wymienić tylko niektórych. I jeszcze kontuzjowany Młodzik jako kibic-obserwator.

Na początek zrobiliśmy objazd 5-kilometrowej trasy a potem ustawiliśmy się w "sektorach" i ruszyliśmy na 3 pętle ścigu. Od razu widziałem, że żartów ani odpuszczania nie będzie. Ja formę mam iście grudniową, robię ostatnio 150 km treningowych w miesiącu, więc przede wszystkim nie chciałem dostać dubla:-)

Dość szybko na prowadzenie wysunął się Rodman, za nim JPBike, jednak chłopaki przeoczyli skręt i gdyby nie nasze krzyki na pewno dostaliby DSQ (czyli jednak było po koleżeńsku). Po tym incydencie nastąpiło pewne przetasowanie w czołówce i niespodziewanie znalazłem się w pierwszej trójce, obok Drogbasa i Grigora. Po przejechaniu pierwszej pętli, wysunąłem się nawet na prowadzenie i tak pociągnąłem ze 2 km. Wtedy i ja źle skręciłem ale skarżyć mogę się tylko na własną głupotę, bo oznakowanie było wzorowe. Niby to tylko paręnaście sekund w plecy ale od razu spadłem na 6-te miejsce i musiałem gonić. Przez przejazdem obok kibiców udało się wrócić na trzecią lokatę ale czułem jak sił ubywa mi z każdym depnięciem w korby. Ostatnie kółko to próba zgubienia 3 zawodników na kole (z3waza, JPBike i Biniu) oraz nadzieja na dogonienie Drogbasa, którego białą koszulkę miałem wciąż w zasięgu wzroku (ale już nie pyty:)). Gdzieś daleko z przodu był jeszcze czarny koń zawodów - Grigor. Chociaż z drugiej strony, biorąc pod uwagę jego kilometraż w tym roku, a szczególnie w listopadzie, i młody wiek, to nie taki znów czarny.. ale na pewno koń:).

Drogbasa nie dogoniłem ale za to, dzięki podkręcaniu tempa na hopkach, udało się zgubić ogon. I gdy tak sobie myślałem, że spokojnie dojadę na medalowej pozycji, na jednej nawrotce zobaczyłem jadącego niebezpiecznie blisko - Rodmana! Dorzuciłem do pieca ale już nie bardzo było czym palić a Rodman poczuł krew:) Doszedł mnie na ostatniej prostej przed metą. Siadłem mu na koło, prędkość 35 km/h i lecimy przez las. Ostatni ciężki podjazd przed metą, stromy, z korzeniami i piachem. Rodman chwilę wcześniej niż ja podejmuje decyzję, żeby zejść z roweru i wbiec i to okazuje się kluczowe posunięcie. Na metę wjeżdżam o długość roweru za nim, na moim tradycyjnym 4-tym miejscu, he he.

Chwilę po mnie przyjeżdżają z3waza, JPBike, Biniu i Kłosiu, chyba w tej właśnie kolejności. Wygrał Grigor - gratulacje!

Trasa była całkiem wymagająca - śliskie liście, kilka nawrotek i sztywnych podjazdów, miejscami błoto. 2 razy o mało nie leżałem.

Po wyścigu nadszedł czas na integrację przy ognisku, niestety nie mogłem już za długo zabawić bo raz, że spieszyłem się na niedzielny obiad u mamy a dwa, że moja córa całkiem straciła humor gdy zobaczyła tylu dużych chłopaków:)

Tak czy siak - było super i jeszcze raz wielkie dzięki dla Asi, Marcina oraz Sebastiana za przygotowanie ogniska, bufetu:), herbatki i wytyczenie trasy.

Z tego musi się narodzić nowy cykl winter MTB!


Good bikes!


Kategoria 20-50, XC - zawody

Duathlon

d a n e w y j a z d u 45.10 km 30.00 km teren 01:55 h Pr.śr.:23.53 km/h Pr.max:37.60 km/h Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Sobota, 1 grudnia 2012 | dodano: 01.12.2012

Na początek pętelka na MTB do Rogalinka - dojazd przez Kubalin i las za Wiórkiem a powrót Nadwarciańskim. W terenie tragedii nie było ale w kilku miejscach błoto i kałuże na całą szerokość trasy, przejeżdżałem przez nie poowooolutku, żeby nie uwalić sprzętu ani siebie. Do tego miejscami zdradzieckie mokre liście, na szczęście nie leżałem. Ubrałem się idealnie - w ogóle mi nie było zimno.

Po powrocie zdjąłem z siebie ponad połowę odzieży i zrobiłem jeszcze trening biegowy. Jednak czuje się takie 2 godziny na rowerze przed biegiem (widać to chociażby po wysokim średnim tętnie). Powoli zaczyna do mnie docierać co to znaczy przebiec półmaraton po 90 km na szosie bez driftingu...:)

Dane z biegu:
dystans: około 7 km
czas: 36:22
hr avg: 157
hr max: 170
kalorie: 594

W każdym razie z otwarcia grudnia jestem zadowolony. Gorzej, że niestety zbieg kilku okoliczności powoduje, że nie mam z kim jutro zostawić córy i nie zjawię się na Pobiedziajach Open:(:(


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB