josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

MTB

Dystans całkowity:13875.16 km (w terenie 10271.49 km; 74.03%)
Czas w ruchu:709:37
Średnia prędkość:19.46 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:68803 m
Maks. tętno maksymalne:190 (100 %)
Maks. tętno średnie:172 (90 %)
Suma kalorii:183534 kcal
Liczba aktywności:339
Średnio na aktywność:40.93 km i 2h 05m
Więcej statystyk

W końcu coś dłuższego

d a n e w y j a z d u 75.80 km 55.00 km teren 03:13 h Pr.śr.:23.56 km/h Pr.max:61.00 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:398 m Kalorie: 1834 kcal Rower:Bestia
Sobota, 16 kwietnia 2016 | dodano: 19.04.2016

No, to lubię! Blisko 80 km konkretnego napierania w terenie. W sumie, to nawet więcej bo Stravę włączyłem dopiero na Śródce, dokąd dojechaliśmy rodzinnie na mecz Koziołka. Mojego świetnego samopoczucia nie zmienił nawet fakt, że większość trasy pokonałem w mniej lub bardziej zacinającym deszczu. Do domu wróciłem ociekający wodą i błotem.
To dopiero mój pierwszy tegoroczny wypad do WPN - szok, niedowierzanie:)

Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Bikecrossmaraton Dolsk

d a n e w y j a z d u 42.10 km 40.00 km teren 01:41 h Pr.śr.:25.01 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:374 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 10 kwietnia 2016 | dodano: 10.04.2016

No coś ten Dolsk pechowy dla mnie, jak nie urok to..
Dojazd z Dawidem zleciał bardzo szybko i w super atmosferze. Na miejscu tłumy, zimno i delikatnie kropi. Kolejka do biura zawodów posuwała się zaskakująco szybko, do tego start przesunięty o 15 minut. Zatem zdążyliśmy jeszcze zrobić małą rozgrzewkę, a właściwie bardziej sprawdzenie czy wszystko działa (wtedy jeszcze tak) i myk do sektora. Tam stajemy w jednym rzędzie z Drogbasem, Krzychem i JP, to pierwszy i ostatni raz kiedy jestem obok teamowych kompanów na tym maratonie:).

Start jak zwykle kiepski w moim pokonaniu, najwięcej tracę na zjeździe bo mam blokadę, żeby jechać 40 km/h w terenie koło w koło i kiera w kierę. Dopiero po jakichś 15 minutach łapię właściwy rytm, zaczynam nadrabiać, doganiać i przeganiać (m.in. Hulaja i kolarza z Czaplinka). Po połączeniu z mini robi się tłoczno. Nie wiem dokładnie jakie to miejsca krótszego dystansu, różnice prędkości nie są duże, ale jednak są (na naszą korzyść) i trzeba przeskakiwać z lewej na prawą, żeby wyprzedzić. Udaje się zawiązać mocną grupkę mega z Tomkiem Urbanowiszem i zawodnikiem Strefy Sportu. Gdy dojeżdżamy do Dolska cieszę się, że zaraz zrobi się znacznie luźniej.

No i faktycznie się zrobiło luźniej i niemal jednocześnie, na samym początku asfaltowego podjazdu coś mi dziwnie przednie koło rzuciło. Przez moment się łudzę, że to może przez wiatr albo grząskie podłoże. Po chwili jednak schodzę z roweru i przekonuję się, że opona jest miękka. Mimo wszystko, nie taki kompletny flak. Więc może dopompuję i będzie dobrze (kolejne złudzenie). Odkrywam, że rączka pompki się odkręciła i jestem zmuszony pompować trzymając dyszel w 2 palcach. O dziwo daje radę i jadę dalej. Nawet kogoś doganiam ale po niespełna 7 kilometrach czuję, że znowu powietrze zeszło z dętki. Ze mnie już też, całkowicie. A najgorsze jeszcze przede mną..

Koniec 1 pętli. Ta mina mówi wszystko (chyba już schodziło powietrze). A gamex jak żagiel
Koniec 1 pętli. Ta mina mówi wszystko (chyba już schodziło powietrze). A gamex jak żagiel © Josip

Opona jest sztywna, rant felgi wysoki. Mocuję się dobre 10 minut (sic) z samym zdjęciem opony. Potem drugie tyle, żeby ją z powrotem założyć po wymianie dętki. Łyżki strzelają i ułamują się, zostawiając ostre końcówki. W efekcie - przedziurawiam nową dętkę i gdy w końcu udaje mi się założyć oponę na felgę, nie jestem w stanie napompować koła.

W międzyczasie wyprzedzili mnie już niemal wszyscy uczestnicy maratonu. Jednemu z ostatnich akurat przy mnie strzela hak. Mamy dość, postanawiam pierwszy raz w życiu zadzwonić na nr alarmowy podany na numerze startowym. Dzwonię, a tam... poczta głosowa Plusa. No pięknie, k.. Druga próba daje podobny efekt, więc decyduję przebiec się z powrotem do Dolska (niecałe 7 km). Po drodze mijam samochód orga i quada z ekipą ściągającą strzałki (tzw. miotła). Jednym i drugim mówię o nieszczęśniku na trasie, który nie miał już sił biec ze mną. Spotykam go później, gdy w końcu docieram już do miasteczka zawodów, ktoś go ponoć zabrał autem.

I to by było na tyle. Dobry, mocny trening przynajmniej miałem, w sumie blisko 50 kilometrów, z czego 7 km biegu z rowerem, przerywanego szybkim marszem.

Wbiegam na metę, nawet owacje dostałem a przecież nie powinienem być nawet sklasyfikowany
Wbiegam na metę, nawet owacje dostałem a przecież nie powinienem być nawet sklasyfikowany © Josip

Tak czy inaczej, nie wygrałbym dziś:) - ani open ani w kategorii, ani w teamie. Widać, że poziom wciąż idzie w górę, wyrównując się jednocześnie. Dawid i Krzychu stracili tylko nieco ponad 10 minut do zwycięzcy, co dało im miejsce na początku drugiej 50-tki (wyjątkowo mocna obsada). Ja, patrząc po czasach, straciłbym do nich pewnie koło 7-8 minut, co dałoby miejsce 85-90 open, niewiele za Jackiem. Ale nie ma co gdybać, tylko trzeba brać się do roboty!

A tu mnie widać przez długi czas:
Polecam atak w 16:10 oraz cudem uniknięcie gleby w 15:10 gdy jeden gość zahaczył mnie z prawej strony kierownicą na zjeździe (leci w krzaki)


Good bikes!




Kategoria 20-50, Maraton, MTB

36

d a n e w y j a z d u 36.00 km 31.00 km teren 01:28 h Pr.śr.:24.55 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:189 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Czwartek, 7 kwietnia 2016 | dodano: 08.04.2016

W sumie nie planowałem wstrzelać się z dystansem w jubileusz, ale gdy pod domem, chcąc wyłączyć Stravę, zobaczyłem, że nakulałem 35,9 km, to jednak postanowiłem dokręcić:)
Właśnie zobaczyłem, że rok temu w ten dzień przejechałem 35 km... aż strach pomyśleć, jak ja dam radę uczcić np. 80 urodziny:)

Dzisiaj wydawało mi się, że nóżka nie podaje, a mimo to na segmencie MTB Strzeszynek pobiłem swój personal best o blisko 20 s (sic!). Nie pojmuję. Do KOMa wciąż brakuje 10 sekund, ale teraz przestał mi się on wydawać nieosiągalny.



Good bikes!


Kategoria MTB, 20-50

Olszak i Swarzędzkie

d a n e w y j a z d u 38.10 km 30.00 km teren 01:26 h Pr.śr.:26.58 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:143 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Wtorek, 5 kwietnia 2016 | dodano: 07.04.2016

Ależ mi się dobrze dziś kręciło! Chyba po prostu lubię ciepło i smaganie powietrza po gołych girach:)
Do tego niemal zerowy wiatr i 20 stopni nawet o zmroku, gdy wracałem.
Przejazd nad Maltą był niemal niemożliwością, tyle wiary, czy też szarańczy - jak to kiedyś Kłosiu mawiał:) Cały czas po trawie sunąłem.


Zaatakowałem KOMa Wzdłuż Warty, ale chyba końcówkę źle pojechałem (prosto na lewo od Czarnej Bili, zamiast w dół na łęgi zalewowe) i się nie zliczyło. A szkoda, bo szło nieźle:)


Good bikes!


Kategoria MTB, 20-50

Góry!

d a n e w y j a z d u 32.40 km 5.00 km teren 01:36 h Pr.śr.:20.25 km/h Pr.max:54.70 km/h Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:879 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Sobota, 2 kwietnia 2016 | dodano: 04.04.2016

Taki krótki wypad na 18-tkę córki kuzyna, ależ ten czas leci a dzieci rosną...:)

Pogoda genialna, więc grzechem byłoby się nie wyrwać choć na chwilę na rower.

Trzymałem się głównie asfaltów bo teren jeszcze był grząski - dopiero niedawno śnieg stopniał. Oczywiście paru myków w teren też nie mogłem odpuścić i skutecznie rowerek uwaliłem sudeckim błotem. I love it!:)

Lubię takie miejscowości jak Młynowiec w Górach Bialskich, dokąd prowadzi jedna, wąska asfaltowa droga, która zaraz za wioską zmienia się w najlepszym razie w szutrówkę. Taki mały koniec świata.

Good bikes!


Kategoria 20-50, Góry, MTB, MTB szosami

Do Radojewa a następnie technikalia na Morasku

d a n e w y j a z d u 33.00 km 25.00 km teren 01:39 h Pr.śr.:20.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:191 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Czwartek, 31 marca 2016 | dodano: 04.04.2016

Na Nadwarciańskim 10 sekund w plecy względem mojego personal best (ponad 4 kilometry).
Czyli tragedii nie ma.

Na Morasku też dobrze mi się kręciło. Ja, z racji wzrostu, raczej nigdy nie będę mistrzem techniki, ale dziś było całkiem przyzwwoicie na tych nawrotkach 18o stopni z nachyleniem ukośnym.



Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Trochę Moraska, Kierskie i rodzinnie od Rusałki

d a n e w y j a z d u 46.50 km 30.00 km teren 02:00 h Pr.śr.:23.25 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:247 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Poniedziałek, 28 marca 2016 | dodano: 30.03.2016

Jak w tytule.
Pogoda genialna! Aż za bardzo, bo się tłumnie zrobiło nad Rusałką (ile to się trzeba nastać, żeby te 2 piwka kupić), a nawet na moraskich ścieżkach. Co więcej, niektórzy nie rozumieją słów "Uwaga" albo "Lewą jadę" i jeszcze mnie od "klownów na rowerze" zwymyślali. Na szczęście miałem dobry humor a facet chuchro takie, że aż żal było robić z tego zagadnienie:)

Forma jeszcze zdecydowanie przedsezonowa, bo nóżki czułem po tych 45 kilometrach pociśniętych mocniej 2 dni wcześniej.

Trzeba się brać do pracy!



Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB, MTB wycieczka

Poligono

d a n e w y j a z d u 41.70 km 25.00 km teren 01:37 h Pr.śr.:25.79 km/h Pr.max:50.80 km/h Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:173 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Sobota, 26 marca 2016 | dodano: 29.03.2016

Po 6 dniach przerwy (pogoda, brak czasu, wylot po domenę) od roweru w spd'ach.
Szło zaskakująco dobrze, może to efekt treningów siłowych z przyczepką:) A może tego, że punkt odniesienia, czyli moje wcześniejsze treningi w tym roku, to wyjątkowo nisko ustawiona poprzeczka.
Do Biedruska Nadwarciańskim, potem asfaltem (lub tym, co z niego w niektórych miejscach został) do Złotnik i przebitka na Morasko, gdzie jeszcze parę singli zaliczyłem.

Aa, co ważne, pół łydki, i to w każdej nodze, zaznalo dziś smagnięć świeżego powietrza.


Good bikes!


Kategoria MTB, 20-50

Po przyczepkę czyli..

d a n e w y j a z d u 53.90 km 30.00 km teren 02:06 h Pr.śr.:25.67 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:204 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 20 marca 2016 | dodano: 29.03.2016

.. przyjemne z pożytecznym:)
Dojazd przez Rusałkę i Lasek Marceliński (nie byłbym sobą gdybym nie nadłożył drogi i nie przejechał się moim ulubionym singlem). Powrót przez Przeźmierowo i Kiekrz.
Po drodze, na Junikowie, złapał mnie deszczyk, ale na szczęście zbyt mocno nie trzymał:)
Przyczepka okazała się strzałem (dobrze, że nie "szczałem", he he) w przysłowiową dychę. Dziś, po 9 dniach, gdy piszę te słowa - mamy już za sobą 5 wycieczek z Młodym! Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że mu się podoba, co więcej, nie przeszkadza mu nawet błotko na twarzy:) Ewidentnie moja krew!

A Lager Plewiska wygląda dość przygnębiająco... Zapewne przednówkowa aura też odegrała tu pewną rolę, ale patrząc na te rozrastające się bez końca osiedla szeregowców w szczerym polu zaczynam rozumieć co poeta śpiewający o "smutnym jak p..da mieście" miał na myśli. Tylko w tym przypadku są to smutne jak p..da suburbia.




Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Cyclocross na TKKFie czyli Przełaje ku pamięci Marka i Zbyszka

d a n e w y j a z d u 26.40 km 20.00 km teren 01:32 h Pr.śr.:17.22 km/h Pr.max:48.60 km/h Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:200 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 7 lutego 2016 | dodano: 08.02.2016

Oj, dawno mnie tu nie było.. istnieje ryzyko, że wszyscy ewentualni czytelnicy się zniechęcili i pies z kulawą nogą tego nie przeczyta:)
No jakoś tak straciłem wenę do regularnych wpisów w stylu "Wziąłem rower, pojechałem dookoła Strzeszynka i wróciłem. Ale wiało! (a może to nóżka taka słaba)":). Poza tym jest Strava, tam wystarczy tytuł edytować albo nawet nie, za Afternoon Ride też idą Kudosy, he he.
W każdym razie, wyścigi to inna bajka. Są kumple, są rywale znani tylko z widzenia lub nazwiska, są emocje, są kibice i są zdjęcia!
Jakoś tak wyszło, że w tym roku inauguruję starty wyjątkowo wcześnie, właściwie z marszu, bez jakiegokolwiek przygotowania pod rower. Co prawda staram się regularnie ruszać jak tylko wygospodaruję chwilkę, ale w ostatnich tygodniach to był raczej wielobój łączący, koszykówkę, bieganie, narciarstwo zjazdowe, biegowe, łażenie po górach i czasem od wielkiego dzwonu również rower.

Wczoraj zdecydowałem się na start z kilku względów. Raz, że blisko (400 metrów od domu, bliżej się nie da), dwa, że to memoriał dla tragicznie zmarłych kolarzy, a trzy - że wyścig jest krótki, na maksymalnej intensywności i z podbiegami, czyli akurat to moja interdyscyplinarność z ostatnich dni mogła się przydać. No i chyba się przydała bo wynik jest całkiem niezły, znacznie lepszy niż się spodziewałem. Zająłem 11 miejsce (na 33) wśród Mastersów, nie dostając od nikogo dubla (Bieniasz i Górniak się nie liczą bo to Elita i startowali minutę wcześniej) i nawiązując wyrównaną walkę z teamowymi kolegami, ostatecznie plasując się między Drogbasem a Jackiem przy niewielkich różnicach czasowych. Bezkonkurencyjny dla nas był dzisiaj natomiast Adrian, ale on on tego sezonu jest już tylko kolegą:), tzn nieteamowym. Ach te okienka transferowe, he he.

Ale najważniejsze, że wszelkie rozterki co do tego czy dalej bawić się w ściganie w tym roku rozpierzchły się na 4 strony świata. Jakie wątpliwości, jakie problemy z motywacją? Już za 2 tygodnie Wągrowiec i trzeba zap...dalać, żeby tym razem dogonić Draba!:)

No dobra, dosyć pierdu pierdu. Teraz obiecane fotki, dzięki Asi, Staszkowi i Tomaszowi Szwajkowskiemu.

Jedzie skacząc przez płotki:)
Jedzie skacząc przez płotki:) © Josip

Dajesz josip z blatu, dajesz
Dajesz josip z blatu, dajesz © Josip

Koncentracja to podstawa
Koncentracja to podstawa © Josip

I kolejna pętla za mną
I kolejna pętla za mną © Josip

Kolarstwo boli
Kolarstwo boli © Josip

... szcególnie jak się wskakuje z impetem na siodło
... szczególnie jak się wskakuje z impetem na siodło © Josip

Technika wsiadania - wyraźnie do poprawy
Technika wsiadania - wyraźnie do poprawy © Josip

Wygląda jak bym sam został na placu boju:)
Wygląda jak bym sam został na placu boju:) © Josip


Dystans wpisuję razem z rozgrzeweczką. GPS chyba oszalał na tych pętlach - czy to możliwe, żeby przewyższenie wyniosło tylko 17 m?! Na jednej pętli chyba.. a tych było 10 na samym ścigu.

Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB, XC - zawody