MTB
Dystans całkowity: | 13875.16 km (w terenie 10271.49 km; 74.03%) |
Czas w ruchu: | 709:37 |
Średnia prędkość: | 19.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.00 km/h |
Suma podjazdów: | 68803 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 172 (90 %) |
Suma kalorii: | 183534 kcal |
Liczba aktywności: | 339 |
Średnio na aktywność: | 40.93 km i 2h 05m |
Więcej statystyk |
Dzierżążno
d a n e w y j a z d u
39.00 km
35.00 km teren
01:54 h
Pr.śr.:20.53 km/h
Pr.max:43.40 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:373 m
Kalorie: 1668 kcal
Rower:Bestia
Uwielbiam nazwę tej miejscowości:)
Dzień wcześniej wybrałem się z dzieciakami nad jezioro Szczupacze, miały być 4 kilometry przez las. Jeziora nie znaleźliśmy ale za to trafiliśmy na znaki maratonu Michałki, i to giga!, niecałe 3 km od kwatery.
Toteż nazajutrz postanowiłem objechać jeden z najciekawszych fragmentów całego maratonu, czyli pagóry morenowe w okolicy tytułowego Dzierżążna.
Teraz już wiem czemu Michałki są we wrześniu - późną wiosną i latem jest po prostu za dużo piachu w Puszczy Drawskiej a szlak miejscami jest tak zarośnięty, że w ogóle nie widać ścieżki spod runa leśnego. Doszedłem też do wniosku, że nie ma najmniejszego sensu porównywanie czasów osiąganych w różnych edycjach - podejrzewam, że w ten weekend sam Kaiser miałby problem z pobiciem moich 4:14 z zeszłego roku. Wczoraj grzązłem w piachu tam, gdzie we wrześniu leciałem 32-33 km/h.
Niesamowita jest ta puszcza - ludzi poza Dzierżążnem nie spotkałem wcale, natomiast fauny co niemiara - w tym 2 jastrzębie, 2 sarny, 3 lisy, 1 jelenia i 1 zająca:) O komarach i gzach nie wspomnę, bo nie liczyłem:)
Szlaku spod zielska nie widać © Josip
Pagóry 1 © Josip
Pagóry 2 © Josip
Ścianka © Josip
I track:
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Zielonka
d a n e w y j a z d u
51.50 km
35.00 km teren
02:00 h
Pr.śr.:25.75 km/h
Pr.max:38.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:192 m
Kalorie: 2113 kcal
Rower:Bestia
Bez większej weny. Równo, dość mocno ale bez interwałów, krajoznawczo.
Na wysokości Dziewiczej coś mnie natchnęło, żeby zamiast robić kółka XC pokręcić dalej do Tuczna. Z kolei w Ludwikowie odbiłem na Pławno i dalej Murowaną. Powrót standardowo przez Biedrusko i Nadwarciańskim.
Good bikes!
Kategoria 50-100, MTB
Kamionki i Borówiec
d a n e w y j a z d u
56.50 km
30.00 km teren
02:12 h
Pr.śr.:25.68 km/h
Pr.max:37.80 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:136 m
Kalorie: 2321 kcal
Rower:Bestia
Gorąco i sucho, opróżniłem 2 bidony 0,7 l.
W terenie dużo piachu, na asfalcie trochę dmuchało, więc w efekcie spokojny rozjazd stał się momentami całkiem ciężkim treningiem.
Good bikes!
Kategoria 50-100, MTB, MTB szosami
Nie dla KOMów człowiek jeździ
d a n e w y j a z d u
51.10 km
35.00 km teren
02:19 h
Pr.śr.:22.06 km/h
Pr.max:41.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:240 m
Kalorie: 2096 kcal
Rower:Bestia
Wpierw Cyta z Młodym, naprawdę daje chłopak radę:) Potem Nadwarciańskim do Radojewa, gdzie zaatakowałem KOMa i czuję, że go zdobyłem. Niestety, się nie zliczyło po raz kolejny. Chyba mój Holux nie jest do końca kompatybilny ze Stravą, ale co tam - patrz tytuł:)
Z Radojewa przebitka na Morasko, tam 2 podjazdy po belkach wzięte z blatu i myk fajnym singlem do Złotnik, skąd do domu zrobiłem sobie trening szosowy, bo taką miałem akurat chęć:)
Nie powiem, całość weszła mi dziś w nóżki.
Good bikes!
Kategoria 50-100, MTB, MTB szosami
Wyrzysk rozgrzeweczka
d a n e w y j a z d u
6.00 km
1.00 km teren
00:15 h
Pr.śr.:24.00 km/h
Pr.max:44.60 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 35 m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
W końcu zrobiłem porządną rozgrzewkę przed startem, z blisko 40 m. przewyższenia i dwoma sprintami.
Towarzyszyli mi w tym 2 teamowi kumple, z którymi też to Wyrzyska przybyłem, czyli Krzychu i Zbychu:)
Good bikes!
Kategoria <20, MTB
Bikecrossmaraton Wyrzysk 2015
d a n e w y j a z d u
63.40 km
55.00 km teren
02:41 h
Pr.śr.:23.63 km/h
Pr.max:46.10 km/h
Temperatura:22.0
HR max:172 ( 90%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:809 m
Kalorie: 2600 kcal
Rower:Bestia
Tak, jak napisałem w poprzednim wpisie - dojazd na miejsce z Krzychem i Zbyszkiem. Poszło sprawnie więc mieliśmy jeszcze czas na porządną rozgrzewkę. Wreszcie!
Dzięki temu od razu zobaczyłem poprawę po starcie i tym razem nie zostałem z tyłu na pierwszych kilometrach. Do lasu wjechałem zaraz za Krzychem a przed innym teamowym kolegą - Jackiem.
Krzychu jednak był dzisiaj poza zasięgiem i dość szybko mi się oddalił na długim podjeździe na Bukową Górę, ja natomiast zostałem w grupce ze starymi znajomymi z maratonów, tj. JP, Arkiem Susiem, Rafałem Tomasiewiczem, Tomkiem Urbanowiczem i jeszcze kimś z Biketop oraz z Celfastu.
Tempo było mocne ale dawałem radę, szczególnie na podjazdach udało mi się parę razy atakować z tyłu pociągu na jego przód. Problemem było to dlaczego zostawałem z tyłu? Ano właśnie - zjazdy. To jest niestety element do poprawy bo tam strasznie tracę (np. sprawdziłem na Stravie, że najdłuższy zjazd maratonu z Bukowej Góry do asfaltu pokonałem w 4 min, tracąc aż 30 s. do Jacka i Arka!).
W efekcie tracę wszystko to, co wypracuję na podjazdach, zostaję z tyłu i potem muszę spawać na płaskim, nierzadko pod wiatr. A to kosztuje sporo sił.
Sił, których potem zabrakło gdy np. będący naprawdę w gazie JP wykorzystał atak jakiegoś młodego charta z Agrochestu i zabrał się z nim. Całe szczęście, że nie zareagował też nikt inny z naszej grupki (właściwie to ja byłem wtedy już jakieś 20 m. za nią), która w międzyczasie powiększyła się o Piotra Niewiadę i Mateusza Mroza (doszliśmy go!) i jakimś cudem dałem radę po raz kolejny dociągnąć.
Ale akcja teamowego kolegi naprawdę maratony świata:)
Drugą pętlę przejechałem w większości z Tomkiem Urbanowiczem i tu znowu ja dyktowałem tempo na podjazdach, po czym on z łatwością mnie doganiał i trochę odjeżdżał gdy było w dół. Raz nawet na mnie poczekał, no siara:)
Generalnie poziom się teraz zrobił tak wysoki i wyrównany, że nie można ani na moment zluzować korby, bo albo się odpadnie albo cię zaraz dojdą ci za tobą. Pamiętam, że parę lat temu dłuższy dystans to była taka bardziej przygoda, radość z samego ukończenia, itp., przynajmniej w moim wykonaniu. Teraz jest wyścig i nap!@#$%anka od startu do mety. I co? I lubię to:)
Na jakieś paręnaście kilometrów przed metą poczułem, że może mnie zaraz odciąć i zwolniłem żeby wziąć żela, odpadając w efekcie od grupki, w której jechał właśnie T. Urbanowicz i 2 mocnych, którzy nas doszli i zapodali mordercze tempo (widzę po wynikach, że jeszcze kilka osób do mety wyprzedzili). Ja z kolei przeszedłem paru, którzy widocznie przesadzili na pierwszej pętli, m.in. Marka Replińskiego.
No więc zostałem sam na ostatnie 10 km z zadaniem, żeby już się nie dać nikomu wyprzedzić. Łatwo nie było, bo widziałem jakieś gargamele za sobą na dłuższych prostych:) ale się udało.
Ze startu jestem generalnie zadowolony bo było mocno od samego początku i jednak udało się uniknąć grubszej bomby a spadek mocy w 3 godzinie wysiłku to normalna rzecz. Sprzęt nie zawiódł, gleby nie było więc jest ok. Tylko na tych zjazdach się muszę przełamać, to z Jackiem powalczę:) Zresztą dziś dużo nie zabrakło - 1:18 i raptem 1 miejsce w kategorii..
Trasa - poezja, bez wątpienia najbardziej wymagający maraton w Wielkopolsce. Widokowo też jest genialnie, inna sprawa, że nie bardzo jest kiedy te pejzaże podziwiać (patrz wyżej).
czas: 2:41:39
Open: 37/116
M3: 18/45
Strata do zwycięzcy M3 (Rafał Szturo): 21:37
Wyrzysk - samotne kilometry przed metą © Hanna Olszańska
Z Wazą na mecie, arbuzy w przeciwieństwie do makaronu, były zjadliwe © Hanna Olszańska
Good bikes!
Kategoria 50-100, Maraton, MTB
Przepalanko na Olszaku
d a n e w y j a z d u
32.30 km
25.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:24.22 km/h
Pr.max:44.60 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:110 m
Kalorie: 1331 kcal
Rower:Bestia
Moje stare dobre ścieżki czyli 'we believe in tracks', jak brzmi motto bodaj Treka albo Cannondale'a, na pewno jakiegoś amerykańskiego producenta. Ogólnie trening z naciskiem na kadencję.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Strzeszynek z wieczora
d a n e w y j a z d u
30.60 km
25.00 km teren
01:11 h
Pr.śr.:25.86 km/h
Pr.max:46.80 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:150 m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Z domu wychodziłem o 20:20 a jeszcze dało się porządny trening zrobić, do tego większość w lesie - lubię to! Jednak na OSie Rundy Drogbasowej trochę już zabrakło światła, żeby szybciej pomykać między drzewami. Poprawimy:)
Good bikes
Kategoria 20-50, MTB
Dziewicza Góra
d a n e w y j a z d u
40.20 km
25.00 km teren
01:46 h
Pr.śr.:22.75 km/h
Pr.max:41.20 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:349 m
Kalorie: 1646 kcal
Rower:Bestia
Forma wraca:) W sumie na szczycie zameldowałem się 7 razy, w tym raz po wjeździe Killerem, co kiedyś wydawało mi się niewykonalne..
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Morasko i Kokoryczkowe Wzgórze
d a n e w y j a z d u
32.00 km
25.00 km teren
01:47 h
Pr.śr.:17.94 km/h
Pr.max:35.30 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:173 m
Kalorie: 1399 kcal
Rower:Bestia
Pierwszy trening od 6 dni. Szło ciężko bo na domiar złego nabawiłem się w tej Irlandii jakiejś wirusówki (łagodnej na szczęście) i wczoraj po powrocie właściwie całe popołudnie spędziłem w łóżku z lekką gorączką i bólem brzucha. Na szczęście moc w nogach nie zmalała jakoś szczególnie, tylko ogólnie sił brak.
Na Morasku tradyjnie trenowanie siły i techniki, potem przeskoczyłem do Radojewa i po raz pierwszy w życiu zahaczyłem o XC na Kokoryczkowym Wzgórzu. PIerwsze wrażenia mam bardzo pozytywne, jest tam ciekawie zarówno pod względem krajoznawczym (stromizny jak w górach, stare nagrobki, wielkie buki), jak i rowerowym (szybkie single, ścianki, itp). Z ruinek oczywiście scykałem się zjechać. Musiałbym tam się wybrać z jakimś przewodnikiem, bo na pewno nie przejechałem dzisiaj całości.
Good bikes!
Kategoria MTB, 20-50