josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Bikecrossmaraton Wyrzysk 2015

d a n e w y j a z d u 63.40 km 55.00 km teren 02:41 h Pr.śr.:23.63 km/h Pr.max:46.10 km/h Temperatura:22.0 HR max:172 ( 90%) HR avg:155 ( 81%) Podjazdy:809 m Kalorie: 2600 kcal Rower:Bestia
Niedziela, 31 maja 2015 | dodano: 01.06.2015

Tak, jak napisałem w poprzednim wpisie - dojazd na miejsce z Krzychem i Zbyszkiem. Poszło sprawnie więc mieliśmy jeszcze czas na porządną rozgrzewkę. Wreszcie!

Dzięki temu od razu zobaczyłem poprawę po starcie i tym razem nie zostałem z tyłu na pierwszych kilometrach. Do lasu wjechałem zaraz za Krzychem a przed innym teamowym kolegą - Jackiem.
Krzychu jednak był dzisiaj poza zasięgiem i dość szybko mi się oddalił na długim podjeździe na Bukową Górę, ja natomiast zostałem w grupce ze starymi znajomymi z maratonów, tj. JP, Arkiem Susiem, Rafałem Tomasiewiczem, Tomkiem Urbanowiczem i jeszcze kimś z Biketop oraz z Celfastu.
Tempo było mocne ale dawałem radę, szczególnie na podjazdach udało mi się parę razy atakować z tyłu pociągu na jego przód. Problemem było to dlaczego zostawałem z tyłu? Ano właśnie - zjazdy. To jest niestety element do poprawy bo tam strasznie tracę (np. sprawdziłem na Stravie, że najdłuższy zjazd maratonu z Bukowej Góry do asfaltu pokonałem w 4 min, tracąc aż 30 s. do Jacka i Arka!).
W efekcie tracę wszystko to, co wypracuję na podjazdach, zostaję z tyłu i potem muszę spawać na płaskim, nierzadko pod wiatr. A to kosztuje sporo sił.
Sił, których potem zabrakło gdy np. będący naprawdę w gazie JP wykorzystał atak jakiegoś młodego charta z Agrochestu i zabrał się z nim. Całe szczęście, że nie zareagował też nikt inny z naszej grupki (właściwie to ja byłem wtedy już jakieś 20 m. za nią), która w międzyczasie powiększyła się o Piotra Niewiadę i Mateusza Mroza (doszliśmy go!) i jakimś cudem dałem radę po raz kolejny dociągnąć.
Ale akcja teamowego kolegi naprawdę maratony świata:)

Drugą pętlę przejechałem w większości z Tomkiem Urbanowiczem i tu znowu ja dyktowałem tempo na podjazdach, po czym on z łatwością mnie doganiał i trochę odjeżdżał gdy było w dół. Raz nawet na mnie poczekał, no siara:)
Generalnie poziom się teraz zrobił tak wysoki i wyrównany, że nie można ani na moment zluzować korby, bo albo się odpadnie albo cię zaraz dojdą ci za tobą. Pamiętam, że parę lat temu dłuższy dystans to była taka bardziej przygoda, radość z samego ukończenia, itp., przynajmniej w moim wykonaniu. Teraz jest wyścig i nap!@#$%anka od startu do mety. I co? I lubię to:)

Na jakieś paręnaście kilometrów przed metą poczułem, że może mnie zaraz odciąć i zwolniłem żeby wziąć żela, odpadając w efekcie od grupki, w której jechał właśnie T. Urbanowicz i 2 mocnych, którzy nas doszli i zapodali mordercze tempo (widzę po wynikach, że jeszcze kilka osób do mety wyprzedzili). Ja z kolei przeszedłem paru, którzy widocznie przesadzili na pierwszej pętli, m.in. Marka Replińskiego.

No więc zostałem sam na ostatnie 10 km z zadaniem, żeby już się nie dać nikomu wyprzedzić. Łatwo nie było, bo widziałem jakieś gargamele za sobą na dłuższych prostych:) ale się udało.

Ze startu jestem generalnie zadowolony bo było mocno od samego początku i jednak udało się uniknąć grubszej bomby a spadek mocy w 3 godzinie wysiłku to normalna rzecz. Sprzęt nie zawiódł, gleby nie było więc jest ok. Tylko na tych zjazdach się muszę przełamać, to z Jackiem powalczę:) Zresztą dziś dużo nie zabrakło - 1:18 i raptem 1 miejsce w kategorii..

Trasa - poezja, bez wątpienia najbardziej wymagający maraton w Wielkopolsce. Widokowo też jest genialnie, inna sprawa, że nie bardzo jest kiedy te pejzaże podziwiać (patrz wyżej).

czas: 2:41:39
Open: 37/116
M3: 18/45

Strata do zwycięzcy M3 (Rafał Szturo): 21:37


Wyrzysk - samotne kilometry przed metą
Wyrzysk - samotne kilometry przed metą © Hanna Olszańska

Z Wazą na mecie, arbuzy w przeciwieństwie do makaronu, były zjadliwe
Z Wazą na mecie, arbuzy w przeciwieństwie do makaronu, były zjadliwe © Hanna Olszańska


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB


komentarze
Jarekdrogbas
| 10:50 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj Na następnym wyścigu z taką formą mamy szanse na super miejsce w generalce. Samotnie jedziesz to na płaskim się wypalasz ale czasem tak bywa. Gratuluje!
krzychuuu86
| 13:50 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Gratki...
Najważniejsze aby uniknąć bomby to jeść i pić systematycznie zanim poczuje się osłabienie(bo wtedy już po zawodach)..natomiast co do zjazdów to rzeczywiście powoli staja się one cięższe niż podjazdy, bo idzie takie dokręcanie że aż uda pieką ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]