josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

20-50

Dystans całkowity:14396.63 km (w terenie 7661.62 km; 53.22%)
Czas w ruchu:667:04
Średnia prędkość:21.55 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:37466 m
Maks. tętno maksymalne:190 (100 %)
Maks. tętno średnie:165 (86 %)
Suma kalorii:79624 kcal
Liczba aktywności:404
Średnio na aktywność:35.64 km i 1h 39m
Więcej statystyk

Nocna jazda

d a n e w y j a z d u 32.16 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:25.73 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura:1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Środa, 12 stycznia 2011 | dodano: 12.01.2011

Rodman mnie zainspirował:-)
Zaopatrzony w czołówkę i nową baterią w nadajniku licznika o 21:45 wyruszyłem na 2 rundki. Licznik padł na 7-mym kilometrze (czyli w kokpicie też będę musiał wymienić, a to więcej zamieszania jest bo trzeba spisać dystans i parametry koła), czołówka zblakła po niecałej godzince...

A poza tym, to fajnie było - ulice puste, światła pulsujące a nawet jak czerwone to i tak nic nie jedzie:), prawie sucho, prawie nieślisko.

Trasa to 2 x przez Świerczewo i Kotowo do Lubonia, potem wzdłuż autostrady do węzła Dębina i z powrotem na Dębiec. Szczegóły tutaj. Z Googla mam też dystans, a czas jazdy znowu przybliżony.

Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB szosami

Brnąc przez śniegi

d a n e w y j a z d u 36.00 km 36.00 km teren 02:00 h Pr.śr.:18.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Sobota, 4 grudnia 2010 | dodano: 05.12.2010

edit: 06.12 Mikołajki:)
Jest bluetooth, są i zdjęcia:


Czekając na Kłosia


Tak to wyglądało na tych mniej przetartych fragmentach. Ten mały niebieski punkcik w głębi to ja:) To miało być tylko zdjęcie próbne ale potem okazałem się za szybki:)

Pobudka w sobotę już o 11:30:) Rzut oka za okno i od razu wiedziałem, że to idealny dzień na rower. Zjadłem śniadanie, odczekałem trochę (żeby nie budzić za wcześnie, he he) i telefon do Kłosia. Zareagował spontanicznie a zatem miejsce zbiórki koło źródełka i w drogę!

Można wyróżnić 4 główne typy podłoża zimowego:

1) ścieżka rowerowa posypana solą a nie do końca odśnieżona - masakra, jedzie się w mokrej brei, śliskiej i zabójczej dla napędu.

2) ścieżka rowerowa lub trakt leśny, odśnieżony i z ubitym śniegiem (np. droga dookoła j. Maltańskiego) - zimowa autostrada:)

3) droga w lesie, którą przejechał samochód na szerokich oponach ale bez pługa - trzeba jechać środkiem koleiny, świetny trening równowagi:)

4) droga, którą nic nie jechało i tylko piesi wydeptali (albo i nie) wąski, nierówny ślad. Wtedy najlepiej jedzie się w kopnym śniegu obok (aktualnie około 15-20 cm. puchu) - doskonały trening siłowy (Rodman, można poćwiczyć łydę!:-))

Podsumowując - rewelacyjny wypad w świetnym towarzystwie.
Pod koniec dopadł mnie już mały kryzys (blisko 2,5 h na mrozie licząc z postojami) i wpadliśmy na herbatkę do Kibiców.

Zgadzam się w 100% z Kłosiem, że razem kręci się co najmniej 2 x lepiej, a już szczególnie w tych dość, mimo wszystko, ekstremalnych okolicznościach przyrody.

P.S. Kilometry i czas jazdy znowu orientacyjne, na podstawie doświadczenia i pomiaru z licznika Kłosia. Asfaltem to właściwie ani przez moment nie jechałem więc 100% teren.

Zdjęcia jutro...

Good bikes!


Kategoria 20-50

Zima

d a n e w y j a z d u 48.00 km 10.00 km teren 02:10 h Pr.śr.:22.15 km/h Pr.max:32.00 km/h Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 28 listopada 2010 | dodano: 28.11.2010

Pierwszy teren, skrót między ul. Ożarowską a drogą na Głuszynę.


Rozlewiska Warty za Rogalinkiem w zimowej scenerii.


Most w Rogalinku a na pierwszym planie... ścigacz:)



No i przymroziło:)
Pierwsza zimowa jazda od marca, chwilami po śniegu.
Na głównych ulicach było sucho ale już np. droga z Babek do Rogalinka przez Kubalin w ogóle nie została odśnieżona, kiepsko (tj. z duszą na ramieniu) jechało się też ścieżką rowerową z Puszczykowa do Łęczycy, po rozjeżdżonym i zamarzniętym śniegu.

Ogólnie to oczywiście było fajnie tylko dłonie mi skostniały, i to pomimo ubrania rękawic narciarskich. Jak w domu wracało mi krążenie w paluchach, to wyłem z bólu:).

Aha, no i mój licznik zdecydowanie nie lubi ujemnych temperatur i odmówił dziś współpracy. Dlatego dystans podaję orientacyjny.

Trasa:
Wilda - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Babki - Kubalin - Rogalinek -Mosina - Puszczykówko - Puszczykowo - Luboń - Dębiec - Wilda.

Jutro wrzucę parę fotek, bo tu nie mam bluetootha.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB szosami

Love is in the air

d a n e w y j a z d u 31.89 km 25.00 km teren 01:19 h Pr.śr.:24.22 km/h Pr.max:32.80 km/h Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Sobota, 30 października 2010 | dodano: 30.10.2010

Taa... w powietrznym amortyzatorze można się zakochać i to od pierwszego wejrzenia.
Różnica między nowym Reconem a zajechanym Dartem jest po prostu KOLOSALNA! Przecież ja właściwie jeździłem na twardym widelcu, tyle że ważącym prawie 2,5 kg. Czyli zszedłem z wagą roweru około 800 gram!
Rekinek wybiera tak, że parę razy mocno się zdziwiłem jak mi nagle dupa podskoczyła - żadnej zapowiedzi z przodu:). Jedyna wada jest taka, że teraz czuję jak się amor ugina przy wyjściu do przodu i stanięciu na pedałach, ale to jest jego normalna i jak najbardziej prawidłowa reakcja. Wiem, że są lepsze amortyzatory ale, szczerze, nie wiem co one robią. Kawkę?:)

Dzisiaj był pierwszy test więc pomknąłem Nadwarciańskim w stronę Puszczykowa bo tam są takie odcinki z mnóstwem korzeni. Przy okazji przekonałem się, że kładki zniszczonej podczas majowej powodzi oczywiście wciąż nie naprawiono. No surprise:(
A czytałem niedawno, że w Puszczykowie utwardzili kawałek ścieżki w lesie dla rowerzystów za jedyne 700 tysięcy! Na otwarciu nawet telewizja była, no żesz qrwa!


Good bikes!


Kategoria 20-50

Śmigając po liściach part. 2

d a n e w y j a z d u 38.23 km 15.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:25.49 km/h Pr.max:37.60 km/h Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 24 października 2010 | dodano: 24.10.2010

... choć dzisiaj, nie ukrywam, trochę asfaltu też było. Wiatr jeszcze mocniejszy niż wczoraj. Gdy dmuchało w plecy można było bez większych problemów ciąć po płaskim prawie 40 km/h.

W lesie kolory bajeczne po prostu. Niestety było już dosyć ciemnawo i zdjęcia z komóry zupełnie tego nie oddają więc je sobie podaruję.

Trasa to "pyntelka" opracowana na początku września przez Starołękę, Krzesiny i Spławie do Darzboru. A potem sporo kręcenia po moich chyba ulubionych ścieżkach czyli stawy browarne, czyli szeroko rozumiana Malta:).

Chyba jednak 5 k km pęknie w tym roku...:)


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB szosami

Swarzędzkie

d a n e w y j a z d u 32.10 km 20.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:21.40 km/h Pr.max:48.10 km/h Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Sobota, 16 października 2010 | dodano: 16.10.2010

Z kolegą się wybrałem, który 2 tygodnie temu zakupił nowego bike'a (z tyłu mu nawet wrzucili przerzutkę XT) i konkretnie się wkręcił. Jeszcze tylko nowe płuca sobie kupi i będziemy mieli kolejnego ścigacza made in Posen:).
Całkiem przyjemny ten Centurionik, wiem bo kolega dał mi rypa:). Na ten moment przydałby się upgrade amora, hamulców i opon, i będzie git.

Zimno w palce i stopy. Trzeba już zakładać zimowe rękawiczki i buty.


Good bikes!


Kategoria 20-50

Fajnie!

d a n e w y j a z d u 27.82 km 20.00 km teren 01:12 h Pr.śr.:23.18 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Środa, 6 października 2010 | dodano: 06.10.2010

Ale mi tego brakowało! Nie jeździłem od zeszłej niedzieli...
Powód? Krótkie dni, pogoda w ubiegłym tygodniu, Kraków. Bardzo fajne miasto, nie byłem chyba z 10 lat. Ma taką wielkomiejskość, która Poznaniowi jakby się wymyka. I galicyjską rozrzutność, która powoduje, że częściej się je i pije na mieście, w barach, kafejkach i innych szynkach...

No i ma też górki właściwie w granicach administracyjnych - Bronowice, okolice Kopca Krakusa, Kopiec Kościuszki oczywiście i dalej Lasek Wolski w zasięgu pytki - jak niektórzy mówią:). Tyle przynajmniej ja widziałem. Nie mówiąc już o tych prawdziwych górach na wyciągnięcie ręki.
Jeśli chodzi o infrastrukturę dla rowerzysty miejskiego to też jest lepiej - kontrapasy, mnóstwo stojaków, rent a bike, Planty same w sobie są genialne. Ogólnie - pozazdrościć.

Ale ale, bo się rozmarzyłem:-). Dzisiejsza trasa to Dębina, potem jazda wałem wzdłuż Warty i małe XC na Cytadeli. Nawet dobrze się kręciło, jak na taką przerwę.
Po godzinach spędzonych w dusznym i klaustrofobicznym biurze, taki zastrzyk tlenu i endorfin to najlepszy dopalacz:-) W dodatku legalny...


Good bikes!


Kategoria 20-50

Szybko

d a n e w y j a z d u 28.05 km 23.00 km teren 01:06 h Pr.śr.:25.50 km/h Pr.max:36.90 km/h Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Środa, 22 września 2010 | dodano: 22.09.2010

Musiałem się postarać żeby tę godzinkę dzisiaj wyszarpnąć ale było warto!:)

W większości fajne single na Dębinie i na wałach (lub poniżej nich) wzdłuż Warty.


Kategoria 20-50

Szutry, single i pagórki

d a n e w y j a z d u 35.07 km 30.00 km teren 01:28 h Pr.śr.:23.91 km/h Pr.max:43.30 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 19 września 2010 | dodano: 19.09.2010

czyli Malta the best of:-)
W sumie to jesień jest rewelacyjna - temperatura idealna do wysiłku, w lesie feria barw, liście pod kołami, robali mało. I tylko żeby ten dzień był dłuższy. No nic, trzeba będzie zacisnąć zęby i zwlec dupę rano jeśli chcę trenować w tygodniu...
Może na początek takie 25 km. Jak wyjdę o 7, to na 9 do roboty się wyrobię, wliczając prysznic oczywiście.


Kategoria 20-50

Malta teren

d a n e w y j a z d u 30.52 km 22.00 km teren 01:17 h Pr.śr.:23.78 km/h Pr.max:39.50 km/h Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Środa, 15 września 2010 | dodano: 15.09.2010

Po 2 dniach rowerowych powrotów z roboty w kapuśniaku lub mżawce, dziś w końcu popołudniu zaświeciło słońce.

Pojechałem w kierunku Malty ale zupełnie nie miałem weny na kręcenie pętelek po asfalcie. Na ścieżkach w terenie było jeszcze dosyć mokro ale co tam - umyje się, wypierze się:-)
Inna sprawa, że już tak od 19:20 w lesie robi się ciemno i prawie nic nie widać.

Wracałem do domu na miękkim kole z tyłu. Właśnie jestem po zmianie dętki i wyjęciu kolca (pochodzenia roślinnego) z opony...


Good bikes!


Kategoria 20-50