20-50
Dystans całkowity: | 14396.63 km (w terenie 7661.62 km; 53.22%) |
Czas w ruchu: | 667:04 |
Średnia prędkość: | 21.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.00 km/h |
Suma podjazdów: | 37466 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 165 (86 %) |
Suma kalorii: | 79624 kcal |
Liczba aktywności: | 404 |
Średnio na aktywność: | 35.64 km i 1h 39m |
Więcej statystyk |
Do Drogbasa na kiełbaski
d a n e w y j a z d u
25.30 km
10.00 km teren
01:02 h
Pr.śr.:24.48 km/h
Pr.max:43.70 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
i chlebek, chipsy, ogórki, złocisty napój, pogaduchy przy ognisku. Czyli jak normalna impreza, jedyne po czym poznać, że to jednak rowerowi maniacy to brak fajek:)
Frekwencja dopisała, w pewnym momencie był chyba z 12 osób, w tym dawno nie widziany Młodzik!
Powrót z Jacgolem, Kłosiem i Markiem - czterech jeźdźców bezlitośnie rozpruwających mrok Lasów Komunalnych Miasta Poznania swymi miotaczami lumenów. Tempo, nie powiem, całkiem żwawe:) Myślę, że na wysokości Rusałki cały (ewentualny) alkohol był już dawno spalony i wypocony, he he. Super sprawa taka jazda w parę osób we wrześniową, zaskakująco ciepłą noc. Do powtórzenia wkrótce, mam nadzieję...
Wyszło ponad 25 km z Wildy na Biskupińską, przez Sołacz i Rusałkę w obie strony, może być jak na rozjazd.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB wycieczka
At night
d a n e w y j a z d u
31.61 km
0.00 km teren
01:06 h
Pr.śr.:28.74 km/h
Pr.max:38.90 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kolarzówka
Brrr.... zimno. Ubrałem windscreena na gołe ciało i zmarzły mi ręce.
4 kółka nad Maltą + dojazd i trochę wydłużony powrót Drogą Dębińską.
Malta to jednak nie jest dobry pomysł na nocne jeżdżenie - północny brzeg jest całkowicie nieoświetlony a zdarzają się tam cichociemni spacerowicze, biegacze czy nawet, o zgrozo, mocno popierdalający rowerzyści..
Drogą Dębińską jechało się o niebo lepiej, muszę sobie opracować jakąś fajną nocną pętelkę po mieście, z małym ruchem i dobrym asfaltem.
No właśnie, dopiero na szosie zauważyłem ile jest nierówności na ścieżce dookoła Malty, najgorszy jest zachodni brzeg gdzie w kilku miejscach korzenie wybrzuszyły asfalt. I ta kostka od trybun do źródełka też jest średnia.
Ostatnie przetarcie przed Michałkami. Robimy Goggle Train czy każdy sobie?:)
Good bikes!
Kategoria 20-50, Szosa
Ostatni upalny dzień...
d a n e w y j a z d u
41.60 km
30.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:27.73 km/h
Pr.max:40.90 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
tak mi się przynajmniej wydaje... Kolejne takie ciepło (ale też i duchota) nie wcześniej niż w maju 2013.
Byłem pewien, że mnie burza złapie taki się wicher zerwał jak byłem na Golęcinie ale udało się suchą oponą:)
Trasa to moja pętelka przez Rusałkę, Strzeszynek, Kiekrz z paroma ciekawymi podjazdami i singlami. Ciekawa w jakim stopniu pokrywa się ze słynną Rundą Drogbasa..?
Super mi się dziś kręciło a cały dzień byłem jakiś taki rozwalony, senny. Ja jednak jestem już od tego roweru uzależniony:)
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Borówiec
d a n e w y j a z d u
44.80 km
25.00 km teren
01:36 h
Pr.śr.:28.00 km/h
Pr.max:43.50 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Podtrzymuję opinię, że wrzesień to najlepszy miesiąc na rower. Zarówno pod względem aury, jak i terenu - ani za sucho, ani za mokro, ani za dużo zielska, ani robali - no, w sam raz:)
Dojazd szlakiem łącznikowym przez Babki i Kamionki. Powrót głównie asfaltami przez Koninko i Krzesiny.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Olszak i Swarzędzkie
d a n e w y j a z d u
31.90 km
20.00 km teren
01:14 h
Pr.śr.:25.86 km/h
Pr.max:40.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max:163 ( 85%)
HR avg:130 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 890 kcal
Rower:Lover
Czyli back to MTB bo przecież to jest to, co josipy lubią najbardziej:)
Krótko bo i dzień już szybko się kończy:( A w dodatku jakiś taki chłód jesienny, jechałem w rękawnikach i w ogóle mi nie było za ciepło.
Spotkałem Stasia z teamu Pyrcyków i chwilkę pogadalim. Zgadnijcie o czym?:)
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Puszczykówko
d a n e w y j a z d u
45.00 km
15.00 km teren
02:02 h
Pr.śr.:22.13 km/h
Pr.max:45.50 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Wycieczka z tatą na obiadek do Puszczykówka.
Tempo rozjazdowe ale bez paru sprintów się nie obeszło:)
Myślałem, że będę bardziej czuł nogi po wczorajszym ale był luz, widać zaprawa z Challenge'u robi swoje.
I tak tysiaczek w miesiącu stuknął, po raz pierwszy w historii, bo ja w sumie mało jeżdżę:)
A przecież do końca sierpnia jeszcze 5 dni więc jest szansa na wyśrubowanie rekordu.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB wycieczka
Robakowo, Koninko...
d a n e w y j a z d u
41.99 km
0.00 km teren
01:23 h
Pr.śr.:30.35 km/h
Pr.max:50.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kolarzówka
Była chwilka wolnego po pracy więc postanowiłem pokazać mojej nowej kolarzówce, gdzie będzie teraz jeździła:-)
Zamontowałem licznik z wheelera. Ciekawe, ale nie musiałem zmieniać rozmiaru koła. Wygląda na to, że cały czas jeździłem wg przelicznika dla szosówki (2096 w Cateye dla opon 700x23). A powinno być 2055 dla kół 26x2.0, niby to niecałe 2% różnicy ale jednak trochę zawyżało...
Co do samej jazdy - wiedziałem, że z wiatrem (a ten był dzisiaj konkretny) pójdzie jak rakieta ale, że po nawrotce pod ten wmordewind i tak utrzymam około 30 km/h. to już mnie zaskoczyło.
Po średniej tego nie widać bo dużo przebijania się przez miasto było (szczególnie w drodze powrotnej gdy jechałem przez Franowo, Rataje, Maltę...), no i bardzo ostrożnie traktuję jeszcze wszelkie przejazdy kolejowe, progi, koleiny a nawet zakręty. Uczę się:)
Good bikes!
Kategoria 20-50, Szosa
Trzcianka
d a n e w y j a z d u
24.90 km
9.00 km teren
00:57 h
Pr.śr.:26.21 km/h
Pr.max:36.30 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Poranna przejażdżka, co by trochę zgłodnieć do śniadania i kupić jakieś słodkie do kawy. Czyli wypad po bułki, można powiedzieć:)
W tamtą stronę przez Smolarnię, powrót przez Straduń.
Tempo nawet całkiem całkiem, średnia i tak zaniżona przez błądzenie po Trzciance w poszukiwaniu bankomatu i cukierni.
Good bikes!
Kategoria 20-50, ride for fun
Bikecrossmaraton Wałcz
d a n e w y j a z d u
42.40 km
35.00 km teren
01:43 h
Pr.śr.:24.70 km/h
Pr.max:45.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max:185 ( 97%)
HR avg:140 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1189 kcal
Rower:Lover
Pech nie odpuszcza...:(
Mimo niemożebnego upału szło nieźle. Po około 10 km początkowego szarpania i próby doskoczenia do grupki przede mną, znalazłem się w mini pociągu, w którym jechał też Kłosiu, oraz m. in. Sławek Bączyk, Małgorzata Zellner i Marek Dereszkiewicz. Na brukowym podjeździe Mariusz podyktował ostre tempo a ja, widząc, że reszta zostaje, poprawiłem dając zmianę.
I w takim oto ładnym stylu zgubiliśmy grupkę i współpracując byliśmy na najlepszej drodze, żeby dogonić pociąg przed nami. I wtedy stało się coś, czego do teraz do końca nie rozumiem. Jechaliśmy akurat ścieżką wśród wysokiej na 2 metry kukurydzy. Nie było jakoś bardzo wąsko ale i tak zahaczyłem o jeden, sztywny jak małe drzewo pęd. Koło się obróciło o 90 stopni i oczywiście gleba. Patrzę – kierownic skrzywiona, więc prostuję. Już chcę wsiadać i gonić Kłosia a tu siodełko leży sobie obok w piachu. Po prostu wyskoczyło z mocujących je prętów! Jakim cudem? Jakie to przedziwne siły musiały na nie zadziałać? W każdym razie o włożeniu go z powrotem nie było mowy (potem na mecie, nawet po wycięciu sporo plastiku z mocowania, nie szło tego cholerstwa wsadzić z powrotem). Wpierw totalna załamka a potem decyzja, że jadę wg strzałek do mety. Było to po 15,5 km od startu a więc miałem jeszcze przed sobą 25 km.
Siodełko wpierw wsadziłem do kieszonki ale wyleciało i musiałem się cofnąć jakieś 200 m. żeby je odszukać. Więc potem trzymałem je po prostu w ręce. Pierwsze kilometry jechałem raczej spacerowo i przegoniło mnie mnóstwo osób z mega i mini. Ale po pewnym czasie złapałem rytm i ostanie 15 kilometrów jechaliśmy z Grzegorzem Napierałą, często około 30 km/h, właściwie tylko wyprzedzając. Ja oczywiście cały czas stojąc na pedałach. Miałem nawet nadzieję, że może mnie sklasyfikują na mini ale niestety, wjeżdżając na metę po pierwszej pętli dostałem z automatu DSQ:(
Na mecie z Marcinem (z3waza) mocowaliśmy się z prętami od mojego siodła (bezskutecznie) czekając na Asię (jechała mini) oraz Kłosia. Mariusz bardzo ładnie pocisnął, chyba koło 20 miejsca open. Ciekawe czy miałbym podobny wynik gdyby nie ten pieprzony defekt?
Sama trasa ok, szybka ale ja takie lubię. Piachu nawet nie aż tak wiele jak się obawiałem i 1 konkretny podjazd, który prawie wszyscy obok mnie pokonywali z buta, ale to już było po defekcie, więc teoretycznie byli to słabsi zawodnicy. Bez siodła też nie miałem szans tego wjechać, więc nawet nie próbowałem.
Good (mimo wszystko) bikes!
Kategoria Maraton, 20-50
Rogalinek
d a n e w y j a z d u
46.80 km
30.00 km teren
01:45 h
Pr.śr.:26.74 km/h
Pr.max:39.30 km/h
Temperatura:22.0
HR max:163 ( 85%)
HR avg:136 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1353 kcal
Rower:Lover
Pętelka z przewagą terenu. Dojazd przez Minikowo, Babki, Kubalin i dalej drogą z płyt. Powrót Nadwarciańskim, przynajmniej do pomnika Siewcy w Luboniu, bo tam przeprawiam się na drugą stronę torów i jadę przez Dębiec.
Good bikes!
Kategoria 20-50