ride for fun
Dystans całkowity: | 1948.46 km (w terenie 454.50 km; 23.33%) |
Czas w ruchu: | 147:29 |
Średnia prędkość: | 9.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.20 km/h |
Suma podjazdów: | 867 m |
Suma kalorii: | 1630 kcal |
Liczba aktywności: | 99 |
Średnio na aktywność: | 19.68 km i 1h 59m |
Więcej statystyk |
Szosówką na kosza
d a n e w y j a z d u
14.56 km
0.00 km teren
00:39 h
Pr.śr.:22.40 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kolarzówka
Po drodze jeszcze na Rusa.
Fajnie się tak mknie po pustych ulicach o 23:30, tylko zasnąć potem trudno:)
Good bikes!
Kategoria ride for fun
Night riding
d a n e w y j a z d u
18.00 km
0.00 km teren
00:50 h
Pr.śr.:21.60 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
Na kolację do znajomych.
Noc całkiem ciepła i przyjemna jak na październik.
Reaktywacja wheelera po dłuższej przerwie.
Good bikes!
Kategoria <20, ride for fun
Szosą po mieście
d a n e w y j a z d u
18.36 km
0.00 km teren
00:43 h
Pr.śr.:25.62 km/h
Pr.max:41.10 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kolarzówka
Da się, i to nawet całkiem żwawo.
A tak się karnąłem zobaczyć czy wieża na Piątkowie jeszcze stoi:)
Kategoria Szosa, ride for fun
Trzcianka
d a n e w y j a z d u
24.90 km
9.00 km teren
00:57 h
Pr.śr.:26.21 km/h
Pr.max:36.30 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Poranna przejażdżka, co by trochę zgłodnieć do śniadania i kupić jakieś słodkie do kawy. Czyli wypad po bułki, można powiedzieć:)
W tamtą stronę przez Smolarnię, powrót przez Straduń.
Tempo nawet całkiem całkiem, średnia i tak zaniżona przez błądzenie po Trzciance w poszukiwaniu bankomatu i cukierni.
Good bikes!
Kategoria 20-50, ride for fun
Po puszczy nad jeziora
d a n e w y j a z d u
22.00 km
22.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Z córą w foteliku, na wypożyczonym rowerze, który i bez balastu waży te swoje 17 kg:) A, że w Puszczy Drawskiej piachu i podjazdów nie brakuje, to te niewinne wycieczki przeradzały się czasem w niezły trening siłowy:)
Dziecko się podobało, tacie również. Polecam do kąpieli j. Szczupacze. Co prawda niełatwo tam trafić ale warto, zaprawdę powiadam Wam.
Good bikes!
Kategoria ride for fun
Kłomino czyli osada wymarła
d a n e w y j a z d u
12.50 km
12.50 km teren
01:00 h
Pr.śr.:12.50 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Do 1992 roku stacjonowała tam Armia Radziecka. Po tym jak sobie w końcu poszła, Kłomino nie miało tyle szczęścia co położone niedaleko Borne Sulinowo i całkowicie wyludniało.
Do dziś stoi tam kilka opuszczonych budynków, w większości betonowych bloków jakich pełno od Łaby po Władywostok. Ale są też i budynki poniemieckie, również opuszczone.
Całość robi niesamowite wrażenie, czuliśmy się tam jak byśmy byli jedynymi, którzy przetrwali wojnę nuklearną.
W dodatku do bloków można wejść, połazić po schodach, rozpoznać gdzie były łazienki, gdzie kuchnie a gdzie obecnie kwitnie życie towarzyskie (puste flaszki, "love Marek" w sercu na ścianie).
Osada znajduje się na skraju lasu ok 1 km na północ od szosy łączącej Nadarzyce i Jastrowie, oddalona o jakieś 5 km od tej pierwszej miejscowości.
Jak ktoś lubi takie klimaty, to radzę się pospieszyć - podobno jeszcze parę lat temu budynków było więcej - m. in. czołgownia i kasyno oficerskie. Dziś została po nich tylko kupa gruzu a zmielony beton leży pewnie gdzieś pod którąś z przejezdnych na Euro 2012 autostrad. Podejrzewam, że całość będzie sukcesywnie wyburzana - gmina jest biedna a materiał można sprzedać.
Poza tym - zbyt bezpieczne to też pewnie nie jest...
Poniżej parę fotek:
A Kłomino odwiedziłem na pracowej wycieczce rowerowej w ramach spływu po Piławie:). Gospodarz agroturytstyki Pod Brzozami dysponował i jednym i drugim środkiem transportu.
Good bikes!
Kategoria MTB wycieczka, ride for fun
Wycieczka
d a n e w y j a z d u
33.00 km
8.00 km teren
01:53 h
Pr.śr.:17.52 km/h
Pr.max:44.10 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Z żoną:) Dla mnie totalna rekreacja, dla niej już konkretny wysiłek.
Fajnie tak się czasem przejechać, więcej się dostrzega:)
Trasa to moja pętla przez Garaszewo, Krzesiny, Spławie, Kobylepole i Maltę.
Good bikes!
Kategoria ride for fun
Rekreacyjnie
d a n e w y j a z d u
14.00 km
5.00 km teren
00:42 h
Pr.śr.:20.00 km/h
Pr.max:38.50 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Wpierw na myjkę zmyć z Meridy kurz Puszczy Zielonki.
Następnie do Marka, po zostawioną we wczorajszym pomaratonowym otępieniu - komórkę.
Zupełny lajcik - bez spdów i w zwykłych ciuszkach ale i tak powrót urozmaiciłem sobie przejazdem przez Dębinę:)
Ale duchota, nawet o 20-tej.
Aa, podregulowałem jeszcze tą przednią przerzutkę, bo w górach młynek może się jednak czasem przydać:)
Good bikes
Kategoria ride for fun
W poszukiwaniu rękawków
d a n e w y j a z d u
18.85 km
0.00 km teren
00:50 h
Pr.śr.:22.62 km/h
Pr.max:35.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
W sumie 5 sklepów:
1. Rowery&Sp;ółka na Dębcu - nie mieli
2. Cyklotur - mieli ale za duże (2XL)
3. SkiTeam - mieli ale za drogie (100 zł. za kawałek lycry!)
4. Rybczyński - nie wiem czy mieli ale panował taki chaos i tłok, że się wycofałem:)
5. Colex - po 15 min. szukania na magazynie... mieli! Shimano, rozmiar L, cena: 46 zł.
Po drodze i przy okazji nabyłem rękawiczki pod kolor stroju Goggla, bidon pod kolor ramy i koksy czyli 3 żele Torqa.
I nawet fajny rozruch przed maratonem się z tego zrobił. Wyjeżdżałem w mżawce ale potem się przejaśniło.
Good bikes!
Kategoria ride for fun
Na kosza
d a n e w y j a z d u
9.20 km
0.00 km teren
00:25 h
Pr.śr.:22.08 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Ścigaczem bo mi się bocialarki nie chciało przekładać:)
Co mnie pokusiło żeby grać 80 min. w nogę na wyjeździe integracyjnym?
Na szczęście obyło się bez kontuzji ale moje przywodziciele są zalane kwasem mlekowym niczym opony mleczkiem. Jednak przy kopaniu piłki mięsień ten napina się w specyficzny sposób, nie wykorzystywany ani na rowerze ani w koszu.
Cóż... przynajmniej fajnie było, kilka goli strzeliłem (tylko na boisku, he he).
Good bikes!
Kategoria ride for fun