Wieczorny atak na Komy:)
d a n e w y j a z d u
32.00 km
25.00 km teren
01:16 h
Pr.śr.:25.26 km/h
Pr.max:37.40 km/h
Temperatura:10.0
HR max:175 ( 92%)
HR avg:141 ( 74%)
Podjazdy:115 m
Kalorie: 1288 kcal
Rower:Bestia
Strava wciąga. Atak udał się połowicznie bo na segmencie Rusałka do Lutyckiej jakieś stado łań, lat na oko 16, lazło całą szerokością ścieżki i musiałem narobić rabanu żeby przejechać. Z kolei pętla wokół Strzeszynka się nie zliczyła. Utworzyłem ticket, ciekawe co z tego wyjdzie, he he.
Z ciekawostek - sztyca nie opada. Żadnej dodatkowej magii nie zastosowałem, po prostu skręciłem raz jeszcze do oporu a resztki butaprenu powodują, że wspornik już "trzyma rozmiar":)
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Dojazdy
d a n e w y j a z d u
90.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Od poniedziałku do czwartku. Praca, kosz, badanie krwi (wszystko ok) i takie tam.
Wczoraj zamontowałem w mieszczuchu licznik bezprzewodowy zdjęty z Bestii, więc to ostatni wpis "na oko".
Kategoria Commuter
Nad Swarzędzkie w towarzystwie
d a n e w y j a z d u
38.00 km
28.00 km teren
01:36 h
Pr.śr.:23.75 km/h
Pr.max:41.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:138 m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Ustawka na Olszaku z dawno niewidzianym Krzychem. W drodze nad Swarzędzkie spotkaliśmy jeszcze wracającego stamtąd Sławka, który dał się namówić na pokręcenie z nami. Udało się odkryć fajny singiel koło Zielińca i w ogóle było super. Wiadomo - wszyscy bez formy albo już ujechani - czyli był ogień i same odcinki specjalne.
Szkoda tylko, że to ponoć tylko 1 dzień takiego przyjemnego ciepła..:(
Przyklejenie sztycy na butapren (patent by Jasskulainen) nie pomogło. Swoją drogą - zmierzyłem, że w Dolsku obsunęła mi się o ponad 4 cm, na niezłym przykurczu jechałem.. Kolejny pomysł to zmiana obejmy.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Dolsk Maraton po raz 5-ty
d a n e w y j a z d u
71.00 km
60.00 km teren
02:46 h
Pr.śr.:25.66 km/h
Pr.max:47.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:186 ( 97%)
HR avg:162 ( 85%)
Podjazdy:615 m
Kalorie: 2879 kcal
Rower:Bestia
Taa, krótko mowiąc - jazda lepsza niż wynik:)
Na podjeździe w typowej dla mnie pozycji (nie tylko na tym maratonie). Tnę się z drugim czubem mini:) (miejsce 9-13) © Josip
W telegraficznym skrócie:
Start z 1 sektora, który po 500 m. tzw rundy honorowej stał się czymś pomiędzy drugim a trzecim sektorem. Nie lubię.
Nerwówka na asfaltowym podjeździe (Michał Jaskółka leżał) i dopiero od połowy złapanie właściwego rytmu. Trochę lubię.
Pierwszy teren, próba trzymania JP i Drogbasa w zasięgu pyty, przeskakiwanie z lewej ścieżki na prawą, zakończone bolesną glebą i utratą 50 pozycji lekko licząc. Bardzo nie lubię.
Gonienie, gonienie, przechodzenie kolejnych grupek i zawodników (m.in Duda i Adrian). Nawet lubię.
Wsparcie od czuba mini na długiej asfaltowej sekcji pod wiatr i potem zawodników z okolic top20 mini już na zachodniej pętli. Bardzo lubię.
Dogonienie Wazy po raz pierwszy, gdzieś na 50-tym kilometrze. Przestrzelenie zakrętu (złe oznakowanie!), ponowny przyjazd do miejsca gdzie byłem 2 kilometry wcześniej (niezabezpieczone, można tam było skracać na potęgę!!), w tył zwrot i powrót na właściwą trasę. Bardzo NIE LUBIĘ.
Ponowne dogonienie Wazy, ucieczka z jakimś mocnym gościem z 10-osobowego peletoniku na podjeździe. Oj lubię.
Kolejnie przestrzelenie zakrętu przez bardzo szybką jazdę właśnie za tym mocnym zawodnikiem, tym razem niestety na zjeździe. Kolejne 2 minuty w plecy. Oj jak ja nie lubię.
Waza przegoniony po raz trzeci. Podobnie jak jeszcze z parunastu zawodników. Ogień do samej mety, zero odcięcia, niemal żal, że to już koniec i nie da się więcej nadrobić. Bardzo, bardzo lubię.
Opadająca sztyca gdzieś tak od 20 km - w efekcie siodełko miałem za nisko i żeby nie zakwaszać za bardzo mięśni ud, naprawdę co chwila stawałem na pedałach i dokręcałem. Dobrze, że lubię taką jazdą i dobrze ją znoszę ale mimo wszystko, na dłuższą metę - nie lubię.
Podsumowując - zdecydowanie do poprawy start i walka o dobrą pozycję na pierwszych kilometrach. Do poprawy również technika zjazdowa bo często właśnie na zjazdach traciłem, lub mnie doganiali.
Natomiast bardzo na plus zaskoczyła mnie dziś wytrzymałość, o którą obawiałem się najbardziej. Przecież ja w tym roku ani razu nie przejechałem na raz więcej niż 80 km.
Dla organizatora dziś duży minus (chyba sukces - 750 osób na starcie - rozleniwia):
- za chaos przy wydawaniu numerków i w efekcie mega kolejki po numerek. Przykładowo - zapisani przez internet stali średnio 3 razy dłużej.. Za karę?
- za brak międzyczasów. To zaproszenie do skracania trasy, czy to celowo czy to przez się pogubienie, o które dziś, szczególnie na zachodniej pętli, nie było trudno. Ale o tym będzie kolejny punkt:)
- kiepskie oznakowanie i brak zabezpieczenia w kilku newralgicznych punktach.
Czas: 2:48:48
Open: 96/185 (200)
M3: 31/65 (72)
Strata do zwycięzcy Open (P. Górniak) - 26 min. Do M3 (M. Kasprzak) - prawie to samo.
Good bikes!
Kategoria 50-100, Maraton, MTB
Praca
d a n e w y j a z d u
75.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Dojazdy z tygodnia od wtorku do piątku. Ciepło, co raz cieplej, czysta przyjemność:)
Good bikes!
Kategoria Commuter
Debiut na Stravie i pierwszy atak na KOMa:)
d a n e w y j a z d u
50.00 km
40.00 km teren
01:59 h
Pr.śr.:25.21 km/h
Pr.max:43.20 km/h
Temperatura:17.0
HR max:182 ( 95%)
HR avg:141 ( 74%)
Podjazdy:172 m
Kalorie: 1955 kcal
Rower:Bestia
Ano tak właśnie, stało się. Od najcudowniejszej z dziewczyn dostałem gps na urodziny a stąd był już tylko mały krok do konta na Stravie, he he.
Podjazd w Radojewie pocisnąłem, na maratonie pewnie nie szedłbym tak bardzo w trupa (hr 182). Do pierwszego miejsca (P. Rozwałka) zabrakło 2 sekund, do czasu..
Nie wiem czemu ale w ogóle nie uwzględnił moich czasów na segmentach Biskupińska na Zachód ani Poligonowa Radojewo-Morasko. Ktoś ma jakiś pomysł czemu?
Czy jest jakiś limit KOMów na trening bez wersji pro na przykład?
A tak poza tym, to genialna pogoda - jechałem w krótkim rękawku i z nogawkami za kolano. LUBIĘ TO!
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
35
d a n e w y j a z d u
39.50 km
30.00 km teren
01:38 h
Pr.śr.:24.18 km/h
Pr.max:39.60 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:102 m
Kalorie: 1634 kcal
Rower:Bestia
kilometrów na 35 lat:) No dobra jeszcze kilka dodatkowo w prezencie.
Na dzisiejszym treningu tylko się utwierdziłem w przekonaniu, że dobrze zrobiłem nie decydując się (mimo wewnętrznych pokus) na mini w Dolsku - im dłużej jechałem, tym lepiej mi się kręciło.
Spotkałem Drogbasa, który trenuje aż wióry lecą.
Track z Holuxa via Endomondo:
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
A w górach zima..
d a n e w y j a z d u
37.00 km
0.00 km teren
01:48 h
Pr.śr.:20.56 km/h
Pr.max:58.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:830 m
Kalorie: 1500 kcal
Rower:Bestia
Po tym jak kilka razy dawałem się zniechęcić autochtonom, tym razem stwierdziłem, że ja w żadną zimę w kwietniu nie wierzę. Nawet zamieć śnieżna w Poznaniu w dniu wyjazdu nie odmieniła mojej decyzji i zamiast nart, wziąłem ze sobą rower.
Efekt - na miejscu wypożyczałem narty a na rower wybrałem się raz:) Teren oczywiście odpadał bo było tam 30 cm świeżego puchu (i ciągle dopadywało) ale na szosach nie było tak źle. Szczególnie gdy zjechałem niżej, co pokaże poniższa relacja zdjęciowa. Jednak na zjazdach temperatura w okolicach 0 przy prędkości pod 60 km/h to... za niska temperatura.
Na Przełęczy Puchaczówka środek zimy © Josip
Na dole wiosennie © Josip
Widok z Idzikowa na Igliczną i Śnieżnik na dalszym planie © Josip
Na zachodzie Góry Bystrzyckie © Josip
Z powrotem na przełęczy - akurat zdążyłem na zachód słońca © Josip
Coś tu nie gra - kupa śniegu i zachód słońca o 19:17 © Josip
Good bikes!
Kategoria 20-50, Góry, MTB szosami
Co z to wiosno?
d a n e w y j a z d u
50.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Dojazdy z poniedziałku (również koszykóweczka) oraz wtorku. Wieje (że mało łba nie urwie), leje (miałem fuksa i trafiałem akurat na okienka ale i tak było mokro), coraz zimniej... Dzisiaj wymiękłem i przyjechałem do roboty bimbą bo już kinol cały zapchany.
Ja chcę do Calpe:)
Kategoria Commuter
Naramowice w mżawce
d a n e w y j a z d u
27.30 km
19.00 km teren
01:09 h
Pr.śr.:23.74 km/h
Pr.max:36.90 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Wychodziłem w mżawce, wróciłem już w regularnym deszczu. Trochę zmokłem, uwaliłem siebie oraz rower, spędziłem po powrocie dłuższą chwilę na czyszczeniu jednego i drugiego ale i tak uważam, że było warto. I że było super. Ja to chyba do końca normalny nie jestem:)
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB