josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

MTB

Dystans całkowity:13875.16 km (w terenie 10271.49 km; 74.03%)
Czas w ruchu:709:37
Średnia prędkość:19.46 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:68803 m
Maks. tętno maksymalne:190 (100 %)
Maks. tętno średnie:172 (90 %)
Suma kalorii:183534 kcal
Liczba aktywności:339
Średnio na aktywność:40.93 km i 2h 05m
Więcej statystyk

Bikecrossmaraton Binduga

d a n e w y j a z d u 56.60 km 56.60 km teren 02:21 h Pr.śr.:24.09 km/h Pr.max:43.30 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 6 lipca 2014 | dodano: 06.07.2014

Wyścigowy debiut 29era przypadł na wyjątkowo upalny dzień. Mimo 30 stopni i żaru lejącego się z nieba frekwencja była wyjątkowo wysoka, na samym mega wystartowało około 160 osób, w tym dużo wycinaków z czołówki. Z teamu zjawili się m.in. Krzychu, Jacek, Marcin z Asią i Zbyszek. Natomiast zaskoczeniem była nieobecność Marka i Mariusza.

Start z końcówki pierwszego sektora, gdzie ustawiłem się razem z Jackiem. Na tzw. rundzie honorowej za policją oczywiście nerwówka, tym bardziej, że jest sporo piachu. Po zjeździe policji  w lewo rura ogień i ruszam za czołową grupą. Od razu czuć olbrzymią przewagę jaką daje duże koło na jeździe po polnej drodze z dziurami - mogę ciąć środkiem 37-38 kmh, piach czy kamienie, niczym się nie martwiąc.

Po niespełna 4 kilometrach przejeżdżamy przez miasteczko, gdzie moi najlepsi kibice - Ola i Oskar, zagrzewają mnie do boju. Na technicznym odcinku wzdłuż Wart jest cały czas dość tłoczno, trzeba uważać bo czasem ktoś wyglebi a raz czy drugi ja sam tylko jakimś cudem unikam poślizgu w koleinie. Doganiam zawodników, którzy ostatnio byli na ogół za mną, m/in. Janusza Przybysza i Staszka Walkowiak. Cieszy nie tyle sam fakt, że ich dochodzę ale to, że robię to bez szarpania, jadąc w siodle. Co więcej, nie utrzymują mojego tempa:) Gdzieś tak w połowie 1 pętli formuje się mała grupka, w której jadę z Arkiem Susiem i 2 kolarzami, których nie kojarzę.

Pod koniec pętli, na krótko przed przejazdem przez Trojankę dochodzimy kolejną grupką, w której jedzie Jan Zozuliński. No to już wiem, że jest nieźle, tylko żeby tego nie sp!@$#dolić:). Niestety na odcinku pustynnym cała ta grupa się rwie i na drugą pętlę wjeżdżam tylko z Arkiem i jednym gościem, który wcześniej z formował mini pociąg.

Arek jedzie na fullu i doskonale radzi sobie na bandach ale nie ucieka mi za daleko i na podjeździe znów się z nim zrównuję. Odcinek w miarę płaskich leśnych duktów z piaszczystymi fragmentami (ale sucho jest w lasach!) jedziemy ładniej współpracując. Widać, że 3 wagonik z naszego pociągu już nie ma węgla na bycie lokomotywą. Ja z kolei czuję, że trochę powera jeszcze zostało - spłaca się regularne pociąganie z bidonu i suplementacja z wyprzedzeniem, czy branie żeli przed ewentualnym kryzysem a nie po:).

Przeprawa przez Trojankę
Przeprawa przez Trojankę © Ewa Piastanowicz

Ponowny przejazd przez rzeczkę i drugie podejście do mega kuwety. Pomny doświadczeń z pierwszej pętli, nie próbuję nawet jechać tylko zsiadam i biegnę pchając rower. Tymczasem Arek wjeżdża na ścieżkę pod las i zachęca mnie do tego samego. Ja jednak mam wątpliwości bo jednak strzałki inaczej prowadzą. No i trzeba było posłuchać kolegi z Bydgoszczy. Okazuje się, że na mecie (oddalonej o jakieś 500 metrów stamtąd) zjawił się minutę przede mną! A mnie jeszcze czekał przegrany finisz z dwoma zawodnikami - jeden ze Strefy Sportu, drugi z Baltic Home. A wszystko przez to bieganie w mokrych butach po piachu właśnie, bo nie mogłem wpiąć lewej stopy w bloki, 2 razy mi się ześlizgnęła z pedała i nici z walki na kresce. Niby głupota ale cała ta dość pechowa końcówka jakoś strasznie mnie wkurzyła i na metę wjechałem rzucając qrwami, trochę głupio:( No bo w sumie czy to aż taka różnica czy jestem 28 czy 32, albo 8 czy 11 M3? Grunt, że rower się sprawdził i potwierdził moje przypuszczenia, że teraz czasy będą lepsze. Objechałem mastersów, którzy ostatnio niemal zawsze sprawiali mi regularne lanie (w tym Kolarz z Czaplinka, he he), a z teamu zameldowałem się jako 2gi, ze stosunkowo niewielką (około 5 min) stratą do lidera (oczywiście Krzychu). Tylko strach pomyśleć co będzie jak się Krzychu przesiądzie na duże koło:)

Wyniki:
Czas: 2:21:32
Open: 32/146 (168 wystartowało)
M3: 11/60 (70 wystartowało)

Podsumowując - zadowolony jestem!:)


Kategoria 50-100, Maraton, MTB

Morasko

d a n e w y j a z d u 40.80 km 30.00 km teren 02:05 h Pr.śr.:19.58 km/h Pr.max:39.80 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Czwartek, 3 lipca 2014 | dodano: 03.07.2014

Na miejscu prawie 11 km, czyli mniej więcej całą rundę przejechałem, chociaż część na pewno pod prąd:)
Na początku musiałem wyczuć rower bo mi trochę kierownica uciekała (lekkie koło?), ale potem było już miodzio. Nawet zjazd z otoczaków to pikuś na wielkim kole:) A najlepiej to mi szło na podjazdach.

Po skończonej robocie szlifowania siły i techniki, przebiłem się jeszcze żółtym szlakiem do Złotnik, dalej Pierścieniem do Kiekrza i powrót szybkim wariantem przez Strzeszynek/Rusałkę. Na tym odcinku weszły tempówki.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Wokół jeziora Kierskiego

d a n e w y j a z d u 40.80 km 32.00 km teren 01:34 h Pr.śr.:26.04 km/h Pr.max:40.80 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Wtorek, 1 lipca 2014 | dodano: 01.07.2014

Oj, nie mój dzień dzisiaj. Trochę mnie kosztowało wyjście z domu a tym, co pomogło mi się zmotywować był nowy rower:), jak i myśl, że jak już zacznę kręcić - to się przepalę. Trochę to trwało ale gdzieś około 30 km w końcu się rozgrzałem. Na pewno pomogły mi w tym małe wyścigi z mocnym gościem w stroju Thule.
Cały czas jestem w szoku z jaką lekkością 29er podjeżdża.
Jutro serwis gwarancyjny bo już ponad 200 km przekulałem.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Teamowy rekonesans Bindugi

d a n e w y j a z d u 75.40 km 60.00 km teren 03:12 h Pr.śr.:23.56 km/h Pr.max:55.30 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 29 czerwca 2014 | dodano: 29.06.2014

Na rzucone przeze mnie hasło odpowiedziało aż 3 wytrawnych kolarzy górskich z Wlkp:) = Jacek, Marek i Mariusz.

Zbiórka w samo południe przy czołgach na Cycie i stamtąd ruszamy Nadwarciańskim na północ. Duże koło samo jedzie, więc tempo niemal od początku jest żwawe ale przecież nie jest tak, jak piszą koledzy, że ja je jakoś specjalnie podkręcam:).

I tak w nieco ponad godzinkę dojeżdżamy do Bindugi, gdzie strzelamy sobie pamiątkową fotę w miejscu gdzie za tydzień ulokowane będą start i meta zawodów.


Copyright: jpbike

Od tego miejsca trasa to dla mnie zupełna nowość i muszę przyznać, że kopara mi opada. Szlak jest rewelacyjny - dość trudny technicznie ale wyprofilowane przez quady zakręty pozwalają na szybką jazdę. Ciasne zakręty, garby, ścianki, przejazdy przez rzeczki, strumyki i głębokie jary. Po prostu czad! Zabawa jest taka, że przegapiamy drogę, którą prowadzić będzie maraton i wyjeżdżamy dopiero w Łukowie, czyli niemal pod Obornikami! Tam mały popas pod sklepem, radlerek i pogaduchy z miejscowymi.

W drogę powrotną ruszamy dość szybkim szlakiem przez Staczanowo i Mściszewo (po drodze próba sklejenia do 2 skuterków, nieudana mimo wyciągnięcia 45 km/h na płaskim) do Promnic i dalej Nadwarciańskim do Radojewa. Nóżka wciąż kręci, więc ni z tego nie z owego wychodzi mi konkretna tempówka na singlach ale Jacek cały czas trzyma koło, i nawet fotkę jeszcze mi zdołał zrobić:)



Od podjazdu w Radojewie niestety zaczyna padać, zatem odpuszczamy już rundkę na Morasku:) i tylko zahaczamy tam o jeden zjazd z rynnami.

To był naprawdę udany wypad w doborowym towarzystwie. Oby więcej takich!


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Katarzynki

d a n e w y j a z d u 51.90 km 40.00 km teren 02:05 h Pr.śr.:24.91 km/h Pr.max:42.30 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Piątek, 27 czerwca 2014 | dodano: 28.06.2014

Nowy rower, nowa jakość, stare ścieżki ale inna jazda. Co prawda w Gortatowie nie dałem rady podjechać bo są koleiny wyżłobione na blisko 0,5 metra ale np. na Krańcowej, gdzie dotąd moje najlepsze osiągnięcie na góralu to było nie zejść poniżej 29 km/h na stojąco, utrzymałem >32 km/h w siodle. A na zjazdach, np. na Cytadeli, to uczucie stabilności i kontroli jest tak duże, że czasem aż za szybko pomykam w dół:)

Ogólnie wrażania z jazdy - never to stop!


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Bestia wkracza do akcji

d a n e w y j a z d u 52.00 km 35.00 km teren 02:14 h Pr.śr.:23.28 km/h Pr.max:41.00 km/h Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Wtorek, 24 czerwca 2014 | dodano: 24.06.2014

Stało się. Tadam!

Potwór w pełnej okazałości
Potwór w pełnej okazałości © Josip

Idzie jak zły, jak bardzo zły dzik w żołędzie:)

Spodziewałem się, że będzie lepiej zjeżdżał i wybierał nierówności na płaskim ale nie zdawałem sobie sprawy, że do góry będzie szedł jak kozica. Np. na Cytadeli bez większego problemu wjechałem 2 podjazdy po korzeniach, na których zawsze do tej pory kapitulowałem. Poczucie kontroli na zjazdach też jest fenomenalne, a do tego - o dziwo - rower jest bardziej zwrotny niż Merida.

A najważniejsze, że jazda tą bestią sprawia tak wielki fun. Dzisiaj np.nie mogłem skończyć treningu:) Wstępnie planowałem wrócić na 2 połowę Włochy - Urugwaj ale w domu zjawiłem się dawno po ostatnim gwizdku sędziego, he he.

Wpierw zrobiłem pętelkę XC na Cytadeli, żeby zobaczyć czy Bestia aby nie narowista:), następnie do sklepu na Górczyn podregulować tarczę z tyłu i przednią przerzutkę, potem przejazd pod stadionem wśród tłumów ciągnących na koncert Iron Maiden, Lasek Marceliński, Wola, Rusałka, Strzeszynek i po powrocie jeszcze troszkę ścieżek na Cycie.

No, to teraz nie będzie już żadnego usprawiedliwienia dla moich mizernych wyników, he he.


Good bikes!


Kategoria 50-100, MTB

Dookoła Kierskiego

d a n e w y j a z d u 41.20 km 30.00 km teren 01:34 h Pr.śr.:26.30 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Sobota, 21 czerwca 2014 | dodano: 21.06.2014

Niby banał ale za każdym razem jakoś sobie urozmaicam trasę, dodając nowy wariant, albo jazdę "pod prąd".
W drodze powrotnej trochę się pościgałem z dwoma młodymi na rowerach crossowych. W końcu odpadli ale wymagało to ciśnięcia w graniach 36-38 km/h i zmian tempa:)

Chłodno, jechałem w rękawkach i bynajmniej nie było mi za gorąco. Wtf z tą pogodą?!


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Mundialeiro 4 zeiro

d a n e w y j a z d u 34.30 km 25.00 km teren 01:17 h Pr.śr.:26.73 km/h Pr.max:40.20 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Poniedziałek, 16 czerwca 2014 | dodano: 16.06.2014

Trening kosztem meczu Niemcy - Portugalia. Trochę było żal wychodzić ale, sądząc po wyniku (4:0 dla naszych sąsiadów) wielkich emocji raczej nie straciłem. Sama jazda to mocno oklepana pętla Rusałka - Strzeszynek - Kierskie, z moimi tradycyjnymi skokami w bok na trasy konne, czyli kurwidołki. Ludzi zaskakująco mało (tylu kibiców mamy?), kapcia nie złapałem, tak że bez przeszkód zrobiłem 2x20. Nie żeby mi to jakąś szczególną przyjemność sprawiało ale w nogi wchodzi niebywale:)

Ależ trzeszczy i jęczy jak nieboskie stworzenie ten mój ścigacz gdy tak cisnę te interwały, że aż mi się go żal robi. To chyba po prostu już się rama wysłużyła i żadne czyszczenie czy smarowanie nie pomoże. Trudno, nie ma się co przejmować bo nadchodzi wind of change...


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Przed pierwszym meczem Mundialu

d a n e w y j a z d u 30.40 km 25.00 km teren 01:06 h Pr.śr.:27.64 km/h Pr.max:39.40 km/h Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Czwartek, 12 czerwca 2014 | dodano: 13.06.2014

Tym razem w planach było 2x20 w relatywnie łatwym terenie jakim jest Rusałka-Strzeszynek (+ małe detoury na prawo i lewo).
Założenie udało się mniej więcej wykonać ale co się napociłem, to moje.

Przy okazji test nowych butów. Wyszedł pomyślnie - papcie są lekkie i sztywne. Oczywiście efekt placebo działa i wydaje mi się, że od razu jadę o niebo szybciej:) Ale chyba prawdziwe jest wrażenie, że teraz "miękkość" jest przeniesiona o etap dalej (pedały? korba? rama? koła?). No coś się gnie pod naporem mej łydy:)

A, i jeszcze zaliczyłem trening zmiany dętki. Mam nadzieję, że się nie przyda w Wyrzysku...

P.S. Mecz w sumie fajny ale niesmak pozostał - japoński sędzia wydymał Chorwatów zawodowo.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Poznań - Tuczno

d a n e w y j a z d u 24.20 km 15.00 km teren 00:56 h Pr.śr.:25.93 km/h Pr.max:40.30 km/h Temperatura:29.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Wtorek, 10 czerwca 2014 | dodano: 11.06.2014

Od Kicina szlakami przez las. Dawno nie jeździłem po Puszczy Zielonce i zdążyłem zapomnieć jak tam fajnie jest:)

Na asfaltowym podjeździe od drogi na Owińska do Osiedla Leśnego w Koziegłowach taki śmieszno-straszny obrazek: jedzie dziadek jakieś 10 km/h pod górkę a za nim toczy się autobus, który nie ma miejsca, żeby go wyprzedzić. Aż do końca podjazdu tak jechali. Ja wyprzedziłem oba te pojazdy ścieżką na poboczu ale nie każdy ma górala i tyle sprawności żeby pokonać wysoki krawężnik..


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB