josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:674.30 km (w terenie 329.00 km; 48.79%)
Czas w ruchu:23:15
Średnia prędkość:23.32 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:37.46 km i 1h 47m
Więcej statystyk

Poznań Business Run

d a n e w y j a z d u 5.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Niedziela, 15 września 2013 | dodano: 15.09.2013

Dałem się w robocie namówić na start w tym charytatywnym biegu sztafetowym i.. nie żałuję:). Co prawda biegłem na ostatniej zmianie i zanim w ogóle ruszyłem, to większość ekip zdążyła już dobiec w komplecie do mety (he he) ale i tak wyszło super przepalanko. Do tego doszła świetna atmosfera na miejscu, dobra karma wśród ludzi i jeszcze spotkałem kibicującego nam Marka.

Trasa wiodła z Placu Wolności przez Nowowiejskiego, 23 Lutego, Młyńską, znowu Nowowiejskiego, Kościuszki, Św. Marcin, Al. Marcinkowskiego, Paderewskiego, dookoła Starego Rynku i powrót Paderewskiego pod górę do Placu Wolności. W sumie całkiem sporo podbiegów się znalazło a do tego dobra połowa biegu wiodła po bruku.

Dla mnie był to pierwszy bieg od 7 kwietnia (półmaraton), nie licząc jednego małego treningu w towarzystwie jadącej na rowerku córki.
Ponieważ startowałem z końca stawki, to na trasie tylko wyprzedzałem.
Po jakichś 2 kilometrach zaczęły mnie boleć przyczepy czworogłowego - po prostu nie były przyzwyczajone do takiego wysiłku.

Jak na te okoliczności jestem bardzo zadowolony z wyniku.
Czas zmierzony przez Marka: 13:38 na dystansie 3,8 km daje średnią 3:40 na kilometr.
Oficjalnie 5 zmiana w mojej drużynie: 13:53 (czas liczony od momentu przekroczenia przez Bartka z 4 -tej zmiany linii mety a nie od przekazania pałeczki.


A 10 minut potem jak dobiegłem zaczęło padać, takie drobne krople jakby ktoś wielki prysznic włączył.


Good bikes


Kategoria Commuter, Forrest Gump

Urban biking

d a n e w y j a z d u 45.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Sobota, 14 września 2013 | dodano: 15.09.2013

Standardowe dojazdy do pracy (deszcz czy nie deszcz) + 2 wyprawy na Słowiańską. Blisko, ze Starego Rynku przez Wzgórze Św. Wojciecha i Cytadelę wychodzą 3 km bardzo przyjemną trasą.


Good bikes!


Kategoria Commuter

Uciekający JP

d a n e w y j a z d u 46.40 km 30.00 km teren 02:02 h Pr.śr.:22.82 km/h Pr.max:39.70 km/h Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Środa, 11 września 2013 | dodano: 12.09.2013

Wspólny trening z kolegami teamowymi. Marek podjechał po mnie na Wildę, skąd wspólnie pokręciliśmy na Rusałkę. Tam, na mostku, czekał już JPBike, który zadeklarował się oprowadzić nas słynną już terenową Rundą Drogbasa. Część ścieżek znałem już doskonale ale muszę przyznać, że w kilku miejscach jechałem po raz pierwszy w życiu. A były to naprawdę fajne miejsca! Single, ciasne zakręty, skarpy. Jacek narzucił godne tempo i trzeba było jechać skoncentrowanym, bo czasem potrafił wykonać nagły zakręt o 90 stopni i zniknąć gdzieś w krzakach:).

Nad Kierskim z kolei Marek pokazał nam zjazd z mega stromej skarpy, gdzie się wycofałem kiedy tył zaczął mnie wyprzedzać:) (za dużo kontuzji ostatnio).

A wracając na Bukowskiej mieliśmy jeszcze trening zmiany dętki po tym, jak Marek wjechał na kilkucentymetrowy wkręt do drewna.
Super trening wyszedł, dzięki chłopaki!

I tylko szkoda, że dzień już taki krótki – krótko po 19 w lesie mało co widać:(.


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Przeminęło z wiatrem:)

d a n e w y j a z d u 40.70 km 0.00 km teren 01:16 h Pr.śr.:32.13 km/h Pr.max:51.00 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kolarzówka
Niedziela, 8 września 2013 | dodano: 08.09.2013

Ale dziś dmuchało ze wschodu, z lekką składową północną. Do Borówca męczyłem się niemiłosiernie, za to z powrotem praktycznie nie schodziłem poniżej 35 km/h, jadąc długie fragmenty 40 km/h z bananem a nie Gargamelem na twarzy:)


Good bikes!


Kategoria 20-50, Szosa

Dookoła Warty

d a n e w y j a z d u 30.10 km 25.00 km teren 01:12 h Pr.śr.:25.08 km/h Pr.max:37.00 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Sobota, 7 września 2013 | dodano: 07.09.2013

Czyli różne techniczne ścieżki między Dębiną a Katedrą:).
Wszystko kręcone intensywnie bo ja inaczej nie potrafię:).


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Pierwsze bieganko

d a n e w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max: km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Piątek, 6 września 2013 | dodano: 06.09.2013

Coś tam trzeba potruchtać bo w robocie namówili mnie na jakieś zawody charytatywne w następną niedzielę.
Dziś wariant taki, że córa jechała na rowerze a ja biegłem przy niej. Ogólnie ta forma treningu ma przyszłość ale dziś na asfalcie Mała od razu zmusiła mnie do tempa poniżej 5 min / km:) a momentami - jak się ścigaliśmy - to nawet w okolicach 4 min / km. Dlatego szybko uciekłem w chynchy na Dębinie:), gdzie mogłem już mocno zwolnić żeby na nią zaczekać, nawet za mocno.
/9111827


Good bikes!


Kategoria Forrest Gump

Po mieście

d a n e w y j a z d u 40.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Merida
Piątek, 6 września 2013 | dodano: 06.09.2013

No trochę się tego uzbierało w tym tygodniu. A to na Wrocławską (2x), a to na Garbary po bilet a to na szkolenie do centrali w Pixelu. Da się jeździć po tym mieście rowerem, naprawdę:)


Good bikes!


Kategoria Commuter

Trening z Markiem

d a n e w y j a z d u 47.50 km 35.00 km teren 01:59 h Pr.śr.:23.95 km/h Pr.max:39.30 km/h Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Środa, 4 września 2013 | dodano: 05.09.2013

A taka sobie przejażdżka terenowa do Rogalinka i z powrotem. W drodze tam jechaliśmy przez Dębinę, Starołękę, Babki, Kubalin, Wiórek i tzw. Łabędzi Szlak wzdłuż Warty. Jest piaszczysty więc momentami dość ciężko się jedzie. Powrót to już standard czyli szlak Nadwarciański, z paroma mocniejszymi pociśnięciami >30 km/h między drzewami.

Nawet nie wiem kiedy zleciały te 2 godziny. W towarzystwie to się jednak najlepiej kręcie - dzięki, Marek!:)


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB

Kaczmarek Electric Nowa Sól

d a n e w y j a z d u 61.00 km 60.00 km teren 02:45 h Pr.śr.:22.18 km/h Pr.max:41.00 km/h Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Poniedziałek, 2 września 2013 | dodano: 02.09.2013

Zaczęło się z wysokiego C bo Kłosiu postanowił sprawdzić moje nerwy i władował się z podporządkowanej prosto w radiowóz:). Na moje "Stóóóój!!!" zatrzymał się nie więcej niż 10 cm przed prawymi drzwiami policyjnej Kii.
Oczywiście trochę nas to opóźniło bo oprócz standardowego w takich sytuacjach dmuchania w alkomat, gliniarze sprawdzili także numery seryjne naszych rowerów ("Uuu, Merida, dużo tego kradną..").

Po tym nieplanowanym postoju 20 m. od domu:) ruszyliśmy w końcu do Nowej Soli z 20 min. opóźnieniem. W efekcie nie bardzo już był czas na rozgrzewkę bo sektory zaczęły się wcześnie zapełniać a nie chcieliśmy się ustawić na końcu.

W sumie to nie wiem po co mi było to stanie w środku 1 sektora bo po starcie poszedł taki ogień, że się nie utrzymałem. Mam też blokadę psychiczną jeśli chodzi o jazdę w tłumie, tak że koło Mariusza trzymałem do pierwszego zakrętu, gdzie on wybrał lepszy tor jazdy i nagle był z 10 pozycji przede mną.

Potem też szło mi raczej średnio - dużo zakrętów w piachu i singli z nisko wiszącymi gałęziami, gdzie jadąc za niskimi zawodnikami parę razy dostałem centralnie w ryj:)

Generalnie, nie do końca leżą mi takie trasy. W pewnym momencie pomyślałem sobie, że Kaczmarek Electric to takie nie wiadomo do końca co - krótki, interwałowy maraton czy wydłużone XC? Miękkie podłoże, zakręty o 180 stopni, piaszczyste skarpy, które wymuszają częste schodzenie z roweru, podjazdów dużo ale krótkich, za krótkich. Zjazdy też nie jakieś wyjątkowe trudne ale niebezpieczne bo slalomem wśród pieńków, nie zawsze dobrze widocznych. Właśnie na takim zjeździe na drugiej pętli zahaczyłem bodaj pedałem o pieniek i wyleciałem z roweru jak z katapulty. Miałem co prawda więcej szczęścia niż Andrzej Kaiser, który złamał obojczyk ale i tak znowu stłukłem sobie boleśnie rękę. Musiałem też prostować kierownicę a później się okazało, że zgubiłem żel.

Co do samej jazdy w moim wykonaniu - po kiepskim początku, od mniej więcej 10-tego kilometra zacząłem stopniowo przesuwać się do przodu. Niestety łańcuch, który spadł mi z blatu na jakimś kurwidołku nie pozwolił mi dojść fajnej grup z m.in. Małgorzatą Zellner w składzie.

Potem na jedynym fragmencie szutrowym pocisnąłem mocno po zmianach z dwójką miniowców aż do toru saneczkowego i rozjazdu mega/mini. Początek drugiej rundy to samotne rzeźbienie przez kilka kilometrów, a do tego z naprzeciwka wyłaniali się jacyś zawodnicy, prawdopodobnie jechali mini i przeoczyli skręt, a teraz wracali pod prąd..

Dogoniłem ze 2 osoby a mnie z kolei doszedł mocny zawodnik na 29-erze i tasując się pojechaliśmy dalej tę przydługawą sekcję XC. Aż do mojego dzwona.

Na szuter wjechałem sam i wiedziałem, że jest kwestią czasu aż mnie jakaś grupka dopadnie. I tak też się stało, a właściwie nie grupka tylko Jan Dymecki, czyli kolarz z Czaplinka, który prześladuje mnie już od kilku maratonów:) No ale o dziwo miałem jeszcze całkiem sporo sił, na ostatnich kilometrach oderwałem się od mastersa, doszedłem grupkę z parą mieszaną młodzieży z Kargowa Team, i wreszcie prawie dogoniłem na finiszu zawodnika z Rybczyńskich.

W sumie z dyspozycji jako takiej jestem zadowolony ale technicznie i taktycznie zawaliłem ten maraton. Kłosiu wlał mi 8 minut a Waza przegrał tylko niecałe 3. Widzę, że na pierwszym międzyczasie miałem tylko 0,5 min. przewagi nad Marcinem a więc całe szczęście, że mnie Pan Dymecki zmotywował do ostrej jazdy w końcówce bo mogło być różnie:).

Open: 70
M3: 24
Czas: 2:45:24
Strata do zwycięzcy Open (Paweł Bober): 23 min. Strata byłaby większa ale przez upadek Kaisera cała elita przyjechała ledwo parę minut przede mną.

A było jechać do Koła. Frekwencja nie dopisała i po wynikach widzę, że była szansa nawet na top 10 open i kupę punktów do generalki, he he...


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB