Marzec, 2015
Dystans całkowity: | 745.40 km (w terenie 283.00 km; 37.97%) |
Czas w ruchu: | 19:24 |
Średnia prędkość: | 22.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.50 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 39.23 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Darniowa 52
d a n e w y j a z d u
33.20 km
17.00 km teren
01:22 h
Pr.śr.:24.29 km/h
Pr.max:43.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Szukam leśniczówki na wiosenne ognicho dla dzieciaków:)
Co warte odnotowania - jechałem dziś bez chusty pod kaskiem, w krótkich rękawiczkach a gdy wracałem do domu krótko przed 18:30, to było jeszcze jasno, no może jasnawo:) Jednakoż chłodno się robi jak tylko słońce zajdzie a i silny wiatr ze wschodu daje się we znaki. Oby tylko żadnych rakiet stamtąd nie przyniósł..
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Na północ
d a n e w y j a z d u
33.60 km
24.00 km teren
01:34 h
Pr.śr.:21.45 km/h
Pr.max:38.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Krótko ale treściwie - Nadwarciański, fragment Kokoryczkowego Wzgórza, Radojewo, Poligon, trochę zabawy na Morasku.
W końcu cieplej, około 10 stopni, nawet za grubo się ubrałem.
Kategoria MTB, 20-50
Bestią do roboty
d a n e w y j a z d u
21.70 km
8.00 km teren
00:56 h
Pr.śr.:23.25 km/h
Pr.max:35.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Z konieczności, bo rano odkryłem laczka w mieszczuchu i już nie miałem czasu zmienić. Przynajmniej zobaczyłem ile ma wariant przez Lasek Marceliński i Wolę - prawie 12 km.
Kategoria MTB, Commuter, 20-50
Praca
d a n e w y j a z d u
56.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Poniedziałek, środa i czwartek.
Kategoria Commuter
Popołudniowe pomykanie
d a n e w y j a z d u
31.40 km
26.00 km teren
01:10 h
Pr.śr.:26.91 km/h
Pr.max:35.50 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Rusałka i Strzeszynek. Start o 17:10, niemal całość za jasnego udało się przejechać i to pomimo pochmurnego dnia.
Chłodno ale kręciło się dobrze, przynajmniej pusto było:) Rama już nie strzela, magiczny zabieg dokręcenia tylnego koła pomógł:) (dzięki Adrian!).
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
Przełąje na TKKF czyli Memoriał Marka i Zbyszka
d a n e w y j a z d u
26.00 km
25.00 km teren
01:24 h
Pr.śr.:18.57 km/h
Pr.max:32.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Jak się ma wyścig 300 m. od domu a na dworze jest 14 stopni i pełne słońce na początku marca, to wstyd się nie pojawi. Żebym było bliżej, to chyba na mojej klatce schodowej musiałbym się ścigać:)
Zatem pojawiłem się i ani trochę nie żałuję. Trasa miała wszystko i wszystkie siły ze mnie wycisnęła. Były więc podbiegi, skoki przez płotki, sekcje zakrętów 180 stopni, zjazdy, 1 sztajfa... a to wszystko na niespełna 2-kilometrowej pętli.
Ponieważ nie wystąpiłem we wcześniejszych edycjach, to razem z Drogbasem i Adrianem startowaliśmy z samego końca. Wiedziałem więc, że o dobry wynik czy dogonienie Jacka lub Dawida, przy tak wyrównanych siłach w tym sezonie, będzie ciężko. I było:)
Natomiast walka z Adrianem i Drogbasem była zażarta od początku do końca, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, kibice szaleli, a co najważniejsze - na mecie zameldowałem się pierwszy z tej trójki. Po prostu dobrze mi się dziś kręciło (i biegało, i skakało), tak że nawet mimo drobnych awarii (2 razy spadł mi łańcuch gdy na schodach kopnąłem moją długą szkitą pedał do tyłu), zdołałem odrobić straty i urwać się na ostatnim, 10 kółku.
Dostałem dubla od 4 czołowych zawodników - Góral, Spławski, Swat i Górniak, czyli same asy.
A resztę niech opowiedzą obrazy. Wybieram ich raptem 14 bo Ola natrzaskała ich ponad 350:) Wrzucę je później na PIcasse i podam linka zainteresowanym.
Aha, wyników jeszcze nie ma, więc nie wiem, który byłem. W teamie 2gi, za JP Bike'iem, gdyż Dawid zerwał łańcuch.
Edit: Już są wyniki:
Czas: 59:32 (11 okrążeń)
Open: 24/58
Masters: 16/40
Nie najgorzej ale może być jeszcze lepiej.
Grupowe przed, z młodym kolarzem © Josip
Start z czarnej d © Josip
Ostre cięcie na schodach © Josip
Jeszcze mi się morda śmieje © Josip
Prawa wolna:) © Josip
Defekcik, łańcuch spadł © Josip
JP Pro - tak to się robi! © Josip
Przez płotki 1 © Josip
Przez płotki 2 © Josip
Wejście w zakręt © Josip
Too fast for the zoom © Josip
Sarenki 3:) © Josip
Finisz 1 © Josip
Finisz 2, już mnie nie dogonią © Josip
Grupowe po zawodach © Josip
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB, XC - zawody
Uzarzewo i Dziewicza
d a n e w y j a z d u
50.50 km
30.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:24.05 km/h
Pr.max:55.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Ciepło, ciepło, ciepło! Jechałem bez ocieplaczy na stopach i nie było mi zimno. Jechałem w lekkich długich rękawiczkach i spociły mi się dłonie. Hura!:)
W takich okolicznościach i przy pięknym słońcu nawet konkretny wmordewind z płd-zach w drodze powrotnej nie był w stanie popsuć mi humoru. A jadąc tam, na płaskim w terenie przed Katarzynkami ciąłem sobie ponad 40 km/h, wsłuchując się jedynie w miarowy szum gum.
Testuję ramę Superior Team 2013.
Good bikes!
Kategoria 50-100, MTB
Commuter
d a n e w y j a z d u
68.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida
Tydzień niepełny bo raz musiałem pojechać furą a raz bimbą, żeby wracając odebrać ścigacza z serwisu.
Kategoria Commuter
GKKG Winter Race Skorzęcin
d a n e w y j a z d u
28.60 km
26.00 km teren
01:01 h
Pr.śr.:28.13 km/h
Pr.max:39.70 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
No to pierwsze wyścigowe koty za płoty w tym roku:) Nie było źle, lepiej niż się spodziewałem po tym moim trenowaniu w kratkę.
A pewnie mogło być jeszcze ciut lepiej gdyby na 6-tym kilometrze jeden gość jadący przede mną w pociągu nie wyłożył mi się nagle jak długi tuż przed przednim kołem. Nie zdążyłem nic zrobić i dosłownie przejechałem po nim, po plecach. Jakimś cudem się nie wywaliłem a on miał tyle szczęścia, że łańcuch był oczywiście na dużej tarczy. Bo widziałem, że wstał i po jakiejś chwili kontynuował jazdę. Później okazało się, że w tej kraksie leżał też z3waza.
Ja natomiast zostałem skutecznie odcięty od czołowej grupy, jak również od Drogbasa i Dave'a. Na szczęście po niedługim czasie dogonił mnie JPBike i tak razem doszliśmy kilka osób, formując w ten sposób 6- czy 7- osobowy pociąg. Jacek harował w nim za dwóch ja natomiast częściej walczyłem o przetrwanie niż dawałem zmianę, trzeba sobie to szczerze powiedzieć. Udało nam się tak jednak przejechać niemal cały wyścig, mając Drogbasa i Dawida cały czas w zasięgu wzroku, jakieś 50-150 m. przed nami, w zależności od nachylenia trasy. Jednak dojść ich nam się nie udało, nas natomiast doszli Waza i Daniel Lorenz, na jakieś 3 km przed metą.
Na szczęście na finiszu udało mi się odeprzeć atak Marcina, co widać na poniższym zdjęciu:
Finisz w Skorzęcinie © Josip
Nie mogło być inaczej, skoro niósł mnie doping najlepszych kibiców pod słońcem:) A skoro o nich już mowa, to dzieciaki załapały się do relacji red. Kurka, he he.
Open: 20/76 (btw, jeden nie ukończył a mój numer startowy to 77, znaczy byłem ostatni w biurze zawodów. A bo.., wydawało mi się, że tam się krócej jedzie)
Elita: 15/58
Czas: 1:01:32
Strata do zwycięzcy (S. Spławski): 00:05:03
Ostatecznie okazało się, że mamy najbardziej wyrównany team i gdyby to była sztafeta, to na bank byśmy wygrali. Dość powiedzieć, że między najlepszym dziś Drogbasem a finiszującym sekundę za mną Wazą było raptem 21 sekund różnicy (sic!).
A sam maraton był winter tylko z nazwy, bowiem warunki na trasie były iście przedwiosenne, tj suche. Zresztą trasa fajna - raczej łatwa ale kilka ciekawych zmarszczek też się znalazło, tak w sam raz na wejście w sezon. No i malowniczo tam.
Podsumowując - fajnie spędzony dzień w świetnym towarzystwie!
Kategoria 20-50, Maraton, MTB