Z Wazą do Śremu:)
d a n e w y j a z d u
112.30 km
0.00 km teren
03:43 h
Pr.śr.:30.22 km/h
Pr.max:62.80 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kolarzówka
Marcin zadzwonił wczoraj wieczorem bo chyba byłem jedynym z teamu, który nie pojechał się nigdzie ścigać w ten weekend:).
Ustawka wstępnie o 8;30 na Rondzie Starołęka, lecz Waza dzwoni z trasy, że się nie wyrobi więc wyjeżdżam mu naprzeciw na Statoil na Rusa. Tam szybkie espresso (coffebreak!) i lecimy na Rogalinek. Będąc w okolicach Mosiny, nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie wjechali tak dla rozrywki ze 2 razy na Osową. Następnie przez Żabno i Manieczki (mijając Ekwador po lewej) docieramy do Śremu. Zajeżdżamy pod market i liczymy fundusze. Ja nie zabrałem nic (zero kasy i zero jedzenia, jeden bidon, jak bym do parku jechał a nie na parogodzinną szosową ustawkę), Marcin ma 2 zł:-) Starcza na 2 litry wody mineralnej z Muszyny, w promocji.
Powrót do Poznania przez Zbrudzewo, Trzykolne Młyny, Kórnik, Dziećmierowo (tu się rozdzielamy), Robakowo, Jaryszki i Krzesiny.
Prawie 4 h w siodle na jednym gryzie Góralka od Marcina. Dałem radę ale końcówka pod wiatr była ciężka.
Fajnie sobie tak pomykać 35 km/h z kumplem w słoneczny niedzielny poranek pustą szosą, przecinając ukwieconą w czerwcu Wielkopolskę. Kilometry zlatują nie wiedzieć kiedy:)
Good bikes!
Kategoria Hardcore, >100, Szosa