josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Gdy pierwsza seta zaszumi w głowie

d a n e w y j a z d u 100.04 km 0.00 km teren 03:32 h Pr.śr.:28.31 km/h Pr.max:39.10 km/h Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kolarzówka
Sobota, 13 kwietnia 2013 | dodano: 13.04.2013

Oj szumiało mi dziś wokół kasku od tego wiatru czołowego i bocznego, z którym samotnie zmagałem się przez 80% trasy. Raz mnie też zmoczyło na wysokości Rogalinka ale nie dałem się temu zniechęcić. Potem jeszcze kilka razy ni z tego ni z owego wjeżdżałem między kałuże i coś chlapało spod kół, taki deszcz wyspowy dzisiaj występował. Co jeszcze? A, jakość asfaltu taka, że spokojnie 25 km mógłbym sobie wpisać jako teren:)
Ale i tak było super! Bo wiosna, Panie... rękawiczki z wycięciem miałem na sobie i paluchy mi nie zmarzły.

Dobry trening wytrzymałości wszedł. Zdziwiłem się, że nie cierpiałem jakoś na koniec mimo, że to dopiero pierwsza seta this year (shame on me!) i że jechałem pod wmordewind.

Trasa: Wilda - Luboń - Puszczykówko - Rogalinek - Radziewice - Śrem - Mechlin - Zaniemyśl - Kórnik - Krzyżowniki - Tulce - Swarzędz - Malta - Wilda.

Ale wycyrklowałem z tym dystansem:) Naprawdę nie robiłem żadnych dokrętek, po prostu tak wyszło z zaplanowanej trasy.

Good bikes!


Kategoria Hardcore, >100, Szosa


komentarze
z3waza
| 19:45 sobota, 13 kwietnia 2013 | linkuj Taki wiosenny deszczyk to nawet przyjemny może być. Ale u mnie w Pobiedziajach to były dodatkowe atrakcje w postaci gradu. Dobrze że tylko w trakcie zdejmowania roweru z bagażnika na samochodzie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]