Gdy pierwsza seta zaszumi w głowie
d a n e w y j a z d u
100.04 km
0.00 km teren
03:32 h
Pr.śr.:28.31 km/h
Pr.max:39.10 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kolarzówka
Oj szumiało mi dziś wokół kasku od tego wiatru czołowego i bocznego, z którym samotnie zmagałem się przez 80% trasy. Raz mnie też zmoczyło na wysokości Rogalinka ale nie dałem się temu zniechęcić. Potem jeszcze kilka razy ni z tego ni z owego wjeżdżałem między kałuże i coś chlapało spod kół, taki deszcz wyspowy dzisiaj występował. Co jeszcze? A, jakość asfaltu taka, że spokojnie 25 km mógłbym sobie wpisać jako teren:)
Ale i tak było super! Bo wiosna, Panie... rękawiczki z wycięciem miałem na sobie i paluchy mi nie zmarzły.
Dobry trening wytrzymałości wszedł. Zdziwiłem się, że nie cierpiałem jakoś na koniec mimo, że to dopiero pierwsza seta this year (shame on me!) i że jechałem pod wmordewind.
Trasa: Wilda - Luboń - Puszczykówko - Rogalinek - Radziewice - Śrem - Mechlin - Zaniemyśl - Kórnik - Krzyżowniki - Tulce - Swarzędz - Malta - Wilda.
Ale wycyrklowałem z tym dystansem:) Naprawdę nie robiłem żadnych dokrętek, po prostu tak wyszło z zaplanowanej trasy.
Good bikes!
Kategoria Hardcore, >100, Szosa