josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Niby spokojnie a jednak z przygodami

d a n e w y j a z d u 31.70 km 0.00 km teren 01:29 h Pr.śr.:21.37 km/h Pr.max:37.90 km/h Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lover
Sobota, 3 listopada 2012 | dodano: 04.11.2012

Wyjazd z tatą na cmentarz na Junikowie. Dzień wybraliśmy dobry, ludzi była garstka.
W drodze powrotnej postanowiłem na chwilę się odłączyć i zrobić ostrym tempem jedną pętelkę w Lasku Marcelińskim. Przy okazji spotkałem... oczywiście Macieja który gdzieś w tym lasku musi mieć jakiś szałas i w nim mieszka:).

Chwilę pogadaliśmy, po czym pocisnąłem dalej. Aż tu nagle - TRACH! Zerwałem łańcuch a konkretniej poszła spinka. Trzeci raz w tym roku zbieram łańcuch z ziemi a wcześniej nie zdarzyło mi się to ani razu... A na przykład, kapcia w tym sezonie nie złapałem żadnego. To jest niepojęte:)

Cóż, była 14:40 i mi coś tak chodziło po głowie, że Cyklotur jest w soboty otwarty do 15. W dodatku ojciec czekał na Ptasiej a komórkę.. miał, tyle, że rozładowaną...
A zatem trening biegowy, jakieś 2 km. W sumie niepotrzebnie bo okazało się, że sklep jest otwarty do 16:) Spinki mieli.

I tak oto leniwa przejażdżka przerodziła się w 'awenturę' godną 4 akapitów:)


Good bikes!


Kategoria 20-50, MTB, ride for fun


komentarze
MaciejBrace
| 19:57 niedziela, 4 listopada 2012 | linkuj Mam taki mały szałasik przy górce gdzie nocuje :)
Maks
| 18:37 niedziela, 4 listopada 2012 | linkuj Nie ma to jak jazda z przygodami ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa cyopr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]