XC Fortuna Thule Gniezno
d a n e w y j a z d u
17.50 km
17.50 km teren
01:03 h
Pr.śr.:16.67 km/h
Pr.max:35.40 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Pierwsze XC w życiu i zarazem pierwsze ściganie w tym roku.
Podobają mi się te interwałowe pętelki:)
Początek jak zwykle słabo - nie umiem się przepchnąć i w efekcie zostaję przyblokowany na singlach. JP i Drogbas od razu mi odjeżdżają, Rodmana widzę jakieś 5-8 pozycji przed sobą. Potem jakiś zator na łatwym podjeździe i muszę się nawet zatrzymać:(
W końcu peletonik się rozciąga, ja łapię rytm i zaczynam się przesuwać w górę stawki. Pierwszy skalp to Rodman, któremu akurat spadł łańcuch. Następnie różne znajome twarze i sylwetki kolarzy, z którymi tasowałem się na trasach zeszłorocznych maratonów. Pod koniec 4-tego kółka dogania mnie Radek Lonka czyli dostaję dubla. Na pocieszenie pozostaje mi jedynie fakt, że ja sam już też zdążyłem kogoś wcześniej zdublować.
Pod koniec 5-tego okrążenia ku swemu zdziwieniu widzę przed sobą Drogbasa. No i znowu jest motywacja żeby dorzucić do pieca i wyprzedzić kolegę z teamu. Udaje się.
Na koniec jeszcze szaleńcza pogoń za kompanem z pamiętnego maratonu w Suchym Lesie w 2011, czyli Schondim, którego też udaje mi się dojść na przedostatnim chyba podjeździe przed metą.
Najlepszy z naszej ekipy okazał się dziś Jacek, który wlał mi minutę.
Co ciekawe, międzyczasy pokazują, że tę minutę wypracował już na pierwszym okrążeniu a potem jechaliśmy niemal identycznie...
Czas: 1:03
Miejsce Open: 33/75
Miejsce w kategorii: 18/34
Jakie spostrzeżenia? Że fajnie to już pisałem. Zupełnie inna jazda niż na maratonie - liczy się zdolność do rwanego wysiłku, umiejętności techniczne tak na zjazdach jak i na podjazdach ale również dobre operowanie przełożeniami (i oczywiście sprawny sprzęt - biegi muszą wchodzić!). Świetnie sprawdziły mi się gripshifty i możliwość błyskawicznego zrzucania nawet o 4/5 przełożeń z tyłu (i to samo w drugą stronę).
Co jeszcze... Lonka, Górski - to cyborgi! Ja dostałem dubla po niecałych 4 kółkach a wydawało mi się, że mocno jadę. W ogóle tylko 22 zawodników na 75 udało się przejechać pełne 7 okrążeń. No fakt, pętla była krótka (2,7 km) ale tam prawie nie ma przypadkowych ludzi, sami wyjadacze (kolejna różnica w porównaniu do maratonów).
A, i jeszcze się cieszę, że właściwie całość w siodle, 2 małe podpórki tylko.
No dobra, kiedy i gdzie następne XC?:)
Wkurzyłem się tylko, że już na samym początku opaska od pulsometru osunęła mi się na brzuch i co najwyżej mogłem sobie ruchy jelit monitorować. A po ciągłym sapaniu wnosząc, to średnie tętno spokojnie na poziomie 170 było...
Na dole ścianki, copyright: Staszek i Jacek z teamu Pyrcyk
Atakuję! Z tyłu zostaje miejscowy z GKKG:) Ale fejs wykrzywiam okrutnie:)
copyright: Staszek i Jacek z teamu Pyrcyk
Good bikes!
Kategoria XC - zawody
komentarze
Na końcówce mnie troszkę zatkało bo zamiast Drogbasa pojawiłeś się TY !
Wiesz co ? Pokazałeś się z dobrej strony i nabrałeś wprawy - Twoje szanse na występ w Mistrzostwach Wielkopolski w sztafecie XC (Czarnków, 25 maja w wieczornej scenerii) znacznie wzrosły :)
Rezygnujesz z maratonów i teraz już tylko XC? :P
poza tym gratulacje ;-)>
tak myślałem, że Ci się spodoba ta forma rozrywki :D