Siarczyście
d a n e w y j a z d u
32.30 km
20.00 km teren
01:29 h
Pr.śr.:21.78 km/h
Pr.max:33.10 km/h
Temperatura:-6.0
HR max:162 ( 85%)
HR avg:130 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1045 kcal
Rower:Lover
Taa, zachciało mi się bawić w polarnika. W sumie nie było tak źle, najgorzej z palcami u rąk - musiałem się kilka razy zatrzymać i je rozgrzać. Poza tym, pod koniec skostniały mi też paluchy u nóg.
Buff zdał egzamin, z tym, że na takie warunki pewnie lepsza byłaby kominiarka.
No i w końcu wypróbowałem też prezent gwiazdkowy czyli licznik polara z pulsometrem (stąd dane np. o spalonych kaloriach). Wszystko działa pięknie tylko w jednym momencie jakby oszalał i nagle ze 158 pokazał mi tętno 202:), i zaraz wrócił do poprzedniego wskazania. A może to automat (tzw. own zone) określił mojego maksa? Bo po raz pierwszy jechałem z tym pulsakiem i na początku w ogóle jakieś dziwne rzeczy pokazywało, np. hr poniżej 70 bpm przez pierwsze 2 kilometry... Tak czy inaczej, wpisuję maksa na podstawie obserwacji, bez brania pod uwagę tego "skoku".
Trasa to standard przez Rusałkę i Strzeszynek do Kiekrza. Powrót przez Wolę i potem Bukowską, Przybyszewskiego, Grunwaldzką. Dawno nie byłem w tamtych rejonach - buduje się! A w okolicach Roosevelta i Mostu Dworcowego to już w ogóle jeden wielki plac budowy, i dobrze!
Całkiem sporo bikerów jak na te warunki mijałem, zdaje się też, że gdzieś mi Ryszard z Rybczyńskich mignął.
Ale nie wiem czy jutro też się skuszę... przede wszystkim musiałbym mieć rękawice, takie do co najmniej -20 bo na rowerze wyjątkowo mocno dostaje się po łapach.
Good bikes!
Kategoria 20-50, Only for tough mothafuckers
komentarze
Ja mam jakieś zwykłe - http://allegro.pl/rekawice-narciarskie-narty-snowboard-m-i2064331911.html
dzisiaj 2 h zaliczyłem i o zimnie nie było mowy ;)