W księżycową jasną noc
d a n e w y j a z d u
20.23 km
0.00 km teren
00:45 h
Pr.śr.:26.97 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
...i wietrzną oraz zimną. Rzeczywistość daleka od romantyzmu tytułu tego wpisu:)
Zdjąłem z Wheelera Race Kingi (które jutro, jak zdążę, spróbuję założyć na Meridę) i wyposażyłem go w semislicki Maxxis Oriflame. Poszło jak z płatka, ale tu mam inne obręcze.
To pierwsza jazda starym rumakiem od czasu kupna nowego roweru. Kurde, no jest różnica, nawet na płaskim, zupełnie niewymagającym terenie. Jakoś tak miękko, nie czuje się tego przełożenia z depnięcia na napęd.
Gdzieś w Luboniu, gdy próbowałem zmienić kąt świecenia czołówki, lampka odczepiła się z kasku i spadła na ziemię. Nie chciała dalej działać i chwilę mi zajęło odkrycie, że od uderzenia baterie wypadły na pobocze (już ich nie znalazłem). I to akurat kiedy wjechałem na jedyny kompletnie nieoświetlony fragment mojej pętelki...
No dobra, już koniec marudzenia. Nie czuję tej jazdy po ciemku ale przynajmniej trochę noga się rozkręciła. Dobre i to.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB szosami