Maraton Hermanów
d a n e w y j a z d u
75.37 km
65.00 km teren
03:09 h
Pr.śr.:23.93 km/h
Pr.max:48.90 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
Zdjęcie od d... strony, ale coś w sobie ma:) Dynamikę! Mój tyłek na pierwszym planie, na dalszym - zdaje się - Kłosia.
copyright: nieoconeniony jpbike
A tu, jeszcze przed Kłosiem!
Tym razem z Hermanowa wracam z tarczą (rok temu byłem tak osłabiony, że wycofałem się po 5 km).
Czas: 3:09:27
Open 34/60
M3: 12/22
Może nie wygląda to zbyt imponująco ale ci co ukończyli giga to takie creme da la creme:) ścigantów na MTB, ponieważ był dość wyśrubowany (2 h na około 40 km) limit wjazdu na 2 pętlę. Sam znam kilu takich, którym nie pozwolono pojechać giga.
Obsada nieporównanie silniejsza niż w Suchym Lesie - Tecław, Dorożała, Krzywy, Kaiser, Swat... no i Emed Racing Team niemal w komplecie!.
Start z jednej linii z Młodzikiem i Kłosiem, staram się cały czas trzymać tego drugiego. I była to w sumie dobra strategia bo Kłosiu miał dzisiaj nogę, oj miał. Często musiałem podganiać ale ponoć wyglądało to, że kontroluję sytuację:) Niestety, dałem radę tylko do 50 kilometra... A wcześniej trzymałem się go aż za bardzo, ponieważ jak się wyłożył na piaszczystym zjeździe, to musiałem gwałtownie hamować żeby w niego nie wjechać i wpadłem w baaardzo ostre pokrzywy. Noga i ręka do teraz mnie parzą.
Ogólnie jestem zadowolony ale lekko żałuję tej chwili słabości mniej więcej na pierwszej sekcji XC. Kłosiu był wtedy jeszcze bardzo blisko, Młodzik w zasięgu wzroku a Rodman to nawet w zasięgu pyty:)
No nie dałem rady, ale strata na mecie do tego ostatniego to tylko (i aż) 1:20.
Cieszy na pewno fakt, że poziom w Emedzie się wyrównuje:), Jacgol dobił też około 10 min. po mnie. Drużynowo przegraliśmy pudło o 2 pkt! (2357 do 2359 teamu Rybczyńskich).
Aha, jeszcze szkoda, że na podjeździe pod wieżę widokową na drugiej pętli uciekły mi na dobre najlepsze dziś panie czyli Magdalena Hałajczak i Małgorzata Zellner. Wcześniej jechaliśmy cały czas gdzieś blisko, tasując się nawzajem, raz w większej grupce, raz w mniejszej. Ostatecznie dołożyły mi 3 minuty.
Trasa jak na Wielkopolskę REWELACYJNA! Urozmaicona, dużo podjazdów i szybkich zjazdów, zmiany nawierzchni, nawroty, świetne widoki, mało asfaltów, leśne single, no i 2 x sekcja XC w Żerkowie. Do tego oznakowanie i zabezpieczenie bez zarzutu.
Super spisała się też firma od pomiaru wyników. Sms z czasem i miejscem godzinkę po wjeździe na metę a w necie aż 4 międzyczasy do analizowania:)
Jedyny minus to organizacja zapisów. Rozumiem, że ilość startujących przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów (ponad 700 osób) ale zabrakło choćby najprostszej informacji, że kolejka (potężna) jest do kasy a nie żeby się zapisać (ja opłaciłem start wcześniej w internecie). Mało zabrakło a stałbym jak głupek dobrze ponad pół godziny. Trochę słabe było też to, że tak szybko skończyły się pakiety startowe, dla mnie na przykład już nie starczyło..., podobnie jak i zipów. Skończył się również makaron na mecie, ale tu przynajmniej dali mi kiełbaskę zamiast tego.
Samych osób z obsługi mnóstwo ale mam wrażenie, że nie wszyscy wiedzieli co mają robić. Za często słyszałem: "nie wiem".
No, ale niech ten minus nie przysłoni nam plusów:) Ogólne wrażenia mam bardzo pozytywne.
Good bikes!
Kategoria Maraton, 50-100
komentarze
Kurczę, mogłeś się zmobilizować i dojść Rodmana, choć na takich plaskaczach 15s to często przepaść :).
A to że ścigany nie widzi ścigających to norma; oglądając się człowiek koncentruje się na najbliższych zagrożeniach, ponadto najczęściej się ogląda za siebie na zakrętach, bo wtedy najłatwiej ;).
Ogólnie cały EMED Racing Team jest zajebisty :D.
Chłopaki dają radę ;)
btw, którą wieżę widokową masz na myśli ? bo mnie te babonokopy łyknęły właśnie przed XC w Żerkowie, poza tym czasami się oglądałem, ale Cię nie widziałem ... tylko na starcie ;-P