Czop za kółkiem czyli nie ma tego złego
d a n e w y j a z d u
24.21 km
4.00 km teren
00:45 h
Pr.śr.:32.28 km/h
Pr.max:46.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
Wszyscy wiemy, że kierowców bez wyobraźni nie brakuje i zgodnie ich potępiamy. Gorzej, jeśli okazuje się, że jesteśmy jednym z nich:(
Co konkretnie zrobiłem? Ano próbowałem przejechać w Kórniku pod Katowicką (wyjazd w kierunku stacji PKP) z rowerem na dachu. W ostatniej chwili coś mnie tknęło i mocno zwolniłem przed próbną blachą na wysokości 2 m, prawie się zatrzymałem. Ale prawie, jak wiadomo, robi wielką różnicą
A teraz cud - z rowerem NIC się nie stało (ufff, twarda sztuka to jednak jest). Z samochodem i relingami też nic. Natomiast bagażnik Thule pogiąłem w 3 doopy i nadawał się tylko do wywalenia (z trudem go zdemontowałem i uwolniłem z niego rower).
Ponieważ auto było zapakowane (wracaliśmy z wakacji), Paula poprowadziła do domu, a ja pojechałem rowerem. I to jest właśnie ta dobra strona medalu - przynajmniej zrobiłem rozruch nogi przed jutrzejszym ściganiem w Suchym Lesie, o rekordzie avs nie wspominając, he he (ale chyba było z wiatrem, więc oficjalnie się nie liczy).
Jak można być takim durniem? Normalnie jak Pat i Mat, czyli Sąsiedzi...
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB szosami
komentarze
Jednego razu nawet ktoś zabrał całą tę blachę ze sobą... najprawdopodobniej ciężarówka.