josip prowadzi tutaj blog rowerowy

MTB Maraton Głuszyca

d a n e w y j a z d u 61.50 km 55.00 km teren 04:14 h Pr.śr.:14.53 km/h Pr.max:66.50 km/h Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1850 m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Niedziela, 31 lipca 2011 | dodano: 31.07.2011

Błotna masakra! Najgorsze warunki w jakich przyszło mi kiedykolwiek przejechać maraton. Padało równo co najmniej od wczoraj popołudnia i przez całą noc. Na całe szczęście rano przestało i chociaż z góry nie lała się woda...

Osobiście uważam za wyczyn pokonanie tego na v-brake'ach:) i z krzywym hakiem, który mocno ograniczał ilość przełożeń do wykorzystania. A gdy cały napęd zalepił się błotem, to w ogóle takie niemal ostre się zrobiło:)

Gleby jakimś cudem tylko 3.
Zdjęć tym razem mam sporo bo żona obfociła skrupulatnie moją umorusaną gębę ale wrzucę jaki będę miał dostęp do lepszego łącza.

Wyniki o dziwo nawet nie są takie złe - obroniona pozycja lidera Emed Racing Teamu a do top 100 zabrakło jakieś 15 min. W sumie niewiele biorąc pod uwagę, że co najmniej 5 straciłem na wyciąganie zakleszczonego między młynkiem a supportem łańcucha.

Przerwa na żela przed podjazdem na górę Sokół. Na mecie byliśmy (ja i rower) brudniejsi:)


Na zjeździe z Wielkiej Sowy.

Copyright: JPBike

W końcu szczęśliwy na mecie.


Czas: 4:19:56 (strata do zwycięzcy: 1:15:45)

Open: 139/381

M3: 42/132


Good bikes!


Kategoria Góry, Maraton, 50-100


komentarze
klosiu
| 17:19 piątek, 5 sierpnia 2011 | linkuj Pięknie poszedłeś, gratki! W tych warunkach ta średnia jest kosmiczna!
CheEvara
| 10:53 środa, 3 sierpnia 2011 | linkuj Najwidoczniej każdy musi przeżyć jakąś maratonową, błotną masakrę:)
Gratsy;)
Drogbas | 19:35 wtorek, 2 sierpnia 2011 | linkuj Gratulacje wytrwałosci i walki.
Maks
| 12:44 poniedziałek, 1 sierpnia 2011 | linkuj A ja mam z głowy na jakiś czas jazdę na rowerze, dzisiaj jadę do chirurga na prześwietlenie :(
Irulon
| 08:43 poniedziałek, 1 sierpnia 2011 | linkuj Gratulacje!! ...I po co Ci to było? :)
Ja sobie spokojnie na siłowni pod dachem byłem w niedzielę. I spotkałem tam Prezesa Piranię. Mówił coś o wspólnym piwie - pogadamy jak wrócisz.
Rodman | 08:30 poniedziałek, 1 sierpnia 2011 | linkuj bravo ! w sumie to się bardzo cieszę, że nie pojechałem :-)))
bloom
| 22:22 niedziela, 31 lipca 2011 | linkuj Grats. A sklepy rowerowe w takich momentach cieszą się, że deszcz pada...
DunPeal
| 20:08 niedziela, 31 lipca 2011 | linkuj gratz :) pogoda nie rozpieszcza. mimo wszystko zazdroszcze zabawy. ja caly tydzien w deszcze w spacerowym tempie sie rozkrecam, pojawie sie pewnie w hermanowie ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa malas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]