Objazd trasy niedzielnego maratonu w Mosinie (WPN)
d a n e w y j a z d u
76.31 km
40.00 km teren
03:28 h
Pr.śr.:22.01 km/h
Pr.max:62.30 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
Objazd silną ekipą - Kłosiu, Maks i Marc. Miał być jeszcze JPbike (właściwie przede wszystkim on, bo to inicjator całego wypadu) ale niestety nie dotarł. Na miejscu zbiórki na Os. Kopernika Maks podzielił się z nami smutną informacją, że Jacek miał wypadek na rowerze:(. Podobno złamał obojczyk... chujnia pochyła. Jacku, wracaj do zdrowia!
Ruszyliśmy przez Kopaninę w kierunku Komornik i Szreniawy, gdzie zaatakowaliśmy podjazd pod wieżę widokową i gdzie przywitały nas znajome niebieskie strzałki. Stamtąd, zgodnie z ruchem wskazówek zegara - Greiserówka (niestety tu się strzałki na razie skończyły), parking k. Jarosławieckiego, żółty szlak na Wiry - (tutaj trochę pobłądziliśmy) - Puszczykowo, XC w Puszczykowskich Górach - asfalt drogą wojewódzką w kierunku Mosiny, podjazd na Osową asfaltem z 2 zakrętami 90 stopni, zjazd asfaltem do Pożegowa (v max), uzupełnienie prowiantu w Mosinie, podjazd na Osową już trasą maratonu, zjazd z Osowej Pierścieniem w piachu, lubelski full w promieniach zachodzącego słońca nad j. Góreckim (co za kicz, he he) i dalej oznakowaną już trasą w coraz większych ciemnościach przez lasy do Trzebawia, wzdłuż Jarosławieckiego i w końcu polnymi drogami jeszcze raz na górę w Szreniawie.
Dobrze, że chłopaki były zaopatrzone w miotacze lumenów, bo naprawdę nic bym w lesie nie widział. W domu byłem po 23, he he.
Ogólnie trasa na pewno wyciśnie z nas sporo potu w niedzielę. W wielu miejscach jest dużo piachu, momentami tarka, korzenie... Podjazdów też się trochę uzbiera. Ma być upał, więc albo zamontuję drugi koszyk na bidon albo wezmę połerejda do kieszonki z tyłu. Technicznie trasa jest łatwa ale na drugiej pętli będzie próba charakteru.
Fantastyczny wypad i mam nadzieję, że nie raz uda nam się jeszcze wspólnie pokręcić. Tymczasem, do zobaczenia w niedzielę i powodzenia na szlaku!
Good bikes!
Kategoria 50-100
komentarze
Dobrze, że z Wami nie jechałem, przecież byście mnie zabili... :)
Ja za to byłem wczoraj na ouzo i krewetkach w czasie Waszych szaleństw, he he
Ale pokonawszy lekkiego kaca, ruszam teraz. Oczywiście - rekreacyjnie :)