MTB Maraton Dolsk
d a n e w y j a z d u
63.29 km
35.00 km teren
02:10 h
Pr.śr.:29.21 km/h
Pr.max:50.50 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler
Dane oficjalne:
czas: 2:07:04 (3 minuty lepiej niż wskazanie licznika, dziwne)
miejsce open: 90/263
miejsce w M3: 26/92
strata do zwycięzcy: 15:29
No... zadowolony jestem:) Co prawda do pudła trochę zabrakło ale jest:
- najwyższe miejsce open w historii startów u Golonki (top 100)
- najwyższe miejsce w kategorii w historii startów u Golonki (top 30)
- najniższa w historii strata do zwycięzcy
Oczywiście trzeba na to spojrzeć realistycznie. Tak dobry wynik to w sporej mierze zasługa znacznie niższej frekwencji niż w Murowanej (pewnie sporo kolarzy wybrało Skandię dziś w Chodzieży lub Eskę jutro we Wrocku) oraz mega szybkiej trasy (chyba około 30 km po asfalcie). Ale średnią sam jestem zaskoczony, jednak jak już się wjechało w teren, to był on wymagający - znowu dużo piachu, dziur, kilka dłuższych i krótszych podjazdów.
Udało mi się załapać na bardzo fajny pociąg, w którym jechali m.in. Jacek Swat i Aleksandra Dubiel (winner K2 i K-open, jedyna kobieta lepsza dziś ode mnie). Na początku współpracowaliśmy w 3 a potem w 6, z osobami, które udało nam się dojść. Niestety w pewnym momencie (około 45 km), po wjeździe w trudniejszy teren gdzieś się to wszystko rozsypało i podzieliło, w efekcie - przed dłuższy fragment jechałem sam starając się dojść grupę przede mną. Nie udało się, dogoniłem i przegoniłem tylko 2 gości, którzy odpadli. Mnie z kolei doszła grupka na jakieś 5 km przed metą. Uformował się mały pociąg, na 3 km przed metą poszła ucieczka 4-osobowa, na którą udało mi się załapać. I właśnie gdy zbierałem siły na finisz, jakiś artysta z mini wyłożył się na piachu, niemal centralnie przede mną. Zdążyłem go ominąć ale, niestety, już nie dałem rady dojść trójki przede mną i w miarę niezagrożony przez nikogo wjechałem sobie na zasłużonym 90-tym miejscu na metę:-),
Potem już tylko posiłek w zacnym (i coraz liczniejszym) gronie Emed Racing Teamu, dekoracja (nie moja, rzecz jasna) i do domu. Do dekoracji giga i tomboli już nie dotrwałem, wygrałem coś? Tylko mi tu nie ściemniać:)
O, i nawet znalazłem siebie na zdjęciu:) W dodatku napieram na czele:
I jeszcze jedno, jak widać nie zawsze był asfalt:)
Good bikes!
Kategoria Maraton, 50-100
komentarze
Ponadto pytałeś się czy pani z ktm mnie wyprzedziła... i mnie jednak objechała ;<
Po co Ci ta Grecja, lepiej jedź z nami do Złotego, hehe ;-)
Szykuje się nam now talent sprinterski :).