josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Gruszczyn

d a n e w y j a z d u 53.30 km 30.00 km teren 02:17 h Pr.śr.:23.34 km/h Pr.max:45.10 km/h Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:wheeler
Wtorek, 13 lipca 2010 | dodano: 13.07.2010

Oj ciężko się dzisiaj kręciło, ciężko. 2 razy byłem bliski tego, żeby sobie odpuścić. Pierwszy raz, kiedy zaczęło padać (moje szczęście) ale to przeczekałem oglądając Corratec'i na Starołęckiej. Drugi raz gdy po deszczu duchota wcale nie ustąpiła a ja jakoś nie czułem mocy.

Przetarłem się dopiero w 2 godzinie jeżdżenia. Ale i tak na zjeździe w Gruszczynie zaliczyłem glebę (niegroźną, na szczęście). Przez śliską trawę i roje owadów, jak również przez własną głupotę. Wcześniej jeszcze wyłożyłem się w piachu nad Swarzędzkim gdy akurat zajęty byłem obserwowaniem nadbiegającego kejtra (wybiegł przy zabudowaniach tam, gdzie można zrobić skrót do górnego asfaltu). Nie, to nie był mój dzień:). Podobnie jak nie był to dzień Cadela Evansa, czyli coś nas łączy, he he.

Poza terenem, w sumie sporo kręcenia po mieście wyszło - chodniki, ścieżki, krawężniki, światła, przyspiesz, zwolnij, przyspiesz, zwolnij. Takie interwały:).

Good bikes!


Kategoria 50-100


komentarze
Rodman | 20:30 piątek, 16 lipca 2010 | linkuj no ale Ty jesteś dzielniejszy od Cadela Evansa, bo nie płakałeś ;P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa razpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]