josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Gogol Pobiedziska MINI

d a n e w y j a z d u 19.53 km 19.53 km teren 00:45 h Pr.śr.:26.04 km/h Pr.max:47.00 km/h Temperatura: HR max:185 ( 97%) HR avg:172 ( 90%) Podjazdy:241 m Kalorie: 909 kcal Rower:Bestia
Niedziela, 19 sierpnia 2018 | dodano: 30.08.2018


I znowu grubo po czasie te relacyjka. To już nie tylko kurz bitewny opadł, ale i sporo wody w na wpół wyschniętych dopływach Warty upłynęło.

Tym razem org zaserwował nam wyścig po rundach (3), właściwie po jednej pętli o długości 6,5 km. Takie niby XC, tylko sama trasa łatwiejsza, mimo wszystko bardziej maratonowa.

Na miejsce dojeżdżam ze Staszkiem, przyszłym triumfatorem jak się okazało.
Robimy rundkę zapoznawczą i wbijamy się de sektora, bo na tak krótkim dystansie szczególnie ważne jest by stać z przodu.

Przed startem, uśmiechnięty w końcu:)
Przed startem, uśmiechnięty w końcu:) © Josip

Start mini został rozdzielony w ten sposób, że w sesji porannej (o 10) jedzie tylko sektor top 100, kategorie M2 i M3 o 10:00, a pozostałe o 10:01. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce opóźniony przyjazd karetki spowodował przesunięcie startu o 15 minut.
Notabene, udało się dzięki temu Szymonowi Matuszakowi, który spóźnił się parę minut.

No dobra, a teraz sam wyścig.
Start z 1 linii
Start z 1 linii © Josip

Stoję w pierwszej linii, pomny wcześniejszych doświadczeń planuję tym razem nie przespać startu, adrenalina buzuje, a tętno przekracza 100 jeszcze przed sygnałem.
Wreszcie poszli!

Krótko po starcie wyprzedzam Szimiego i wysuwam się na prowadzenie! Nie wiem do końca po co, emocje biorą górę nad rozumem:) Tak jadę przez blisko 2 km, aż w końcu za mocno wyrzuca mnie na jednem zakręcie i tracę prowadzenie. Mija mnie Szimi, a chwilę po nim Staszek. Nie daję rady usiąść na kole. Po chwili wyprzedza mnie jeszcze Krzysiek Borkowski i Adrian Prymowicz. W sumie nic dziwnego, wszyscy oni byli dotąd ode mnie wyraźnie mocniejsi. Jadę więc na 5-tym miejscu, a na kole mam 2 mocnych z M3 (M. Krzewina, z którym rywalizuję w generalce oraz A. Kaczmarek z Rybek) i jednego z M2.

Koniec I pętli
Koniec I pętli © Josip

Przejeżdżamy razem całą pętlę, na drugiej schodzę z prowadzenia, żeby ktoś inny podyktował tempo. A to jest naprawdę mocne, tętno cały czas w górnych strefach, doganiamy Adriana, który odpadł z czołówki.

Koniec II pętli
Koniec II pętli © Josip

Widać, że my tak na poważnie:)
Widać, że my tak na poważnie:) © Josip

Na początku 3 pętli wszystko zaczyna się delikatnie rwać i Adam z rybek ucieka nieco do przodu. Trudno, pudła w kategorii i tak nie będzie, staram się kontrolować przede wszystkim Krzewinę. Podejmuję jedną próbę ataku, ale nieudaną - dospawali. Chwilę potem zwalone drzewo, gdzie trzeba się wypiąć z pedałów i przeskoczyć. Jakoś niezgrabnie mi to poszło (szczególnie powrotne wpinanie) i w efekcie tracę kilka sekund do rywala z M3 i dwóch młodych M2. Niestety do mety już niedaleko, cisnę ile wlezie, ale dystans się nie zmniejsza. I tak wpadam na metą, 10 sekund za wspomnianą grupką, szkoda, bo te 10 sekund kosztowało mnie szerokie pudło open.

Jadę sam, więc to chyba koniec III pętli
Jadę sam, więc to chyba koniec III pętli © Josip

Staszek rozwalił system i objechał Szimiego na finiszu, tym samy wygrywając ogóra, brawo!
Mi na pocieszenie pozostaje najlepsze miejsce open w historii startów u Gogola i najmniejsza (również procentowo) strata do zwycięzcy, co owocuje aż 387 (97%) punktami do generalki.

Na pewno jest postęp. Sęk w tym, że u innych również:)

Czas: 00:45:40
Open: 8/234
M3: 6/76
Strata do zwycięzcy Open i M3 (Staszek): 1:28



Good bikes!


Kategoria <20, Maraton, MTB


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]