josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Gogol MTB Chodzież

d a n e w y j a z d u 58.10 km 8.00 km teren 02:34 h Pr.śr.:22.64 km/h Pr.max:55.00 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1139 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 11 czerwca 2017 | dodano: 12.06.2017

Tym razem dojazd samotnie. Rano mam jakiś dziwny luz, z letargu wyrywa mnie dopiero telefon od Staszka Walkowiaka, który jest już na miejscu (a jedzie mini) podczas gdy ja dopiero.. kończę śniadanie:) A jeszcze muszę zatankować. Dodatkowo parking jest zlokalizowany dość daleko od biura zawodów, w efekcie - do sektora wbijam na 15 minut przed startem, a za rozgrzewkę mam właśnie jedynie dojazd z parkingu.

No i trochę się ten brak rozgrzewki zemścił, albo - jak twierdzi Adrian - taka już jest specyfika silników dieslowskich.
W każdym razie początek mam jakiś niemrawy, nawet na długim asfaltowym podjeździe nie widać żebym jakoś specjalnie odrabiał. A po wjeździe w teren jest jeszcze gorzej. Dyszę ciężko i pot się leje do oczu. To na stromych, interwałowych podjazdach, jest ciężko, ale przynajmniej nie tracę. Czego nie można powiedzieć o zjazdach. Nie jadę jakoś bardzo ostrożnie ale mimo wszystko lampka się czasem zapala i naciskam na hample. Inni najwyraźniej tego nie robią:)

Wreszcie, około 15 kilometra zaczynam łapać swój rytm. Zbliżam się do trójki przede mną, ale wtedy zaczyna się sekcja roller coster i znowu mi odjeżdżają. Kręcąc cały czas sam, dojeżdżam do stawów. Długie proste, częściowo pod wiatr, to nie są najlepsze okoliczności do jazdy w pojedynkę. Pod koniec dochodzi mnie 5 -osobowy pociąg. No dobra, razem będzie raźniej gonić:)

To chyba początek drugiej pętli. Ci z tyłu właśnie mnie doszli, nie na długo:)
To chyba początek drugiej pętli. Ci z tyłu właśnie mnie doszli, nie na długo:) © Josip

Druga pętla idzie już lepiej. Znowu widzę trójkę, którą ostatni raz w zasięgu wzroku miałem przed roller costerem. Doganiam ich wreszcie, ze znanych mi osób jedzie w niej Mafia. Z kolei Ci, co mnie wcześniej doszli, teraz puszczają koło. Na podjeździe na Gontyniec robię przewagę, żeby mi potem na zjazdach znowu nie uciekli. Plan się powiódł:) Przy okazji, doganiam też Tomasza Kaczmarka z Thule. Potem wspólnie doganiamy jeszcze 2, w tym Mateusza Hermatowskiego z Chodzieży.

Wreszcie jakaś fota w stójce i bez rybki:)
Wreszcie jakaś fota w stójce i bez rybki:) © Josip

Zaczyna się dublowanie miniowców, momentami niebezpieczne na stromych i krętych singlach. Ekipa nam się lekko rwie, ale ostatecznie 5-osobowa grupka zjeżdża się do kupy na odcinek wśród stawów. Ciśniemy po zmianach, tzn. Mafia, ja i jeszcze jeden koleś, bo reszta się opierdala. Znowu las, do mety jakieś 6 km, no dobra, tydzień temu przegrałem finisz z grupki, więc dziś wypróbujemy inny wariant. Pamiętam, że będzie jeszcze jedna ścianka, po niej krótki zjazd i poprawka. No to łyk z bidonu, bo potem może nie być już okazji i jazda przez moment na 2-3 pozycji. 

W końcu jest ścianka - redukcja, młynek a la Froome i atak! Przed szczytem jeszcze poprawka ze stójki. Oglądam się, zostali, tak jest! Do mety 2 km, tętno pewnie ze 185 ale adrenalina niesie. Tego już nie oddam. No chyba, że się wyłożę na zakręcie w piaskownicy, ale nie, udało się:). To był atak na top 30 open, jak się okazuje. Nieźle, ale mimo wszystko apetyt miałem większy. Szkoda tego ospałego początku, bo myślę, że mogło być ciut lepiej. Cieszy natomiast, że to już kolejny start w tym sezonie bez odcięcia czy większego kryzysu na drugiej pętli. Wręcz przeciwnie, odrobiłem 8 pozycji względem drugiego międzyczasu. Dbałem o regularne pociąganie z bidonu i suplementację żelami, więc i mocy starczyło do samego końca. Strata do zwycięzców większa niż ostatnio, chociaż procentowo wychodzi podobnie. Poza tym, to typowe - im trudniejsza trasa, tym większa strata.

Czas: 2:34:05
Open: 28/119 (6 DNF)
M3: 10/39 (1 DNF)
Strata do zwycięzcy Open (F. Jeleniewski): 23:52
Strata do zwycięzcy M3 (M. Mróz): 18:24


Good bikes!





Kategoria 50-100, Maraton, MTB


komentarze
blindman | 07:52 wtorek, 13 czerwca 2017 | linkuj no to tak:
- musisz zacząć jeździć na V-Powet bo ekodiesel za późno reaguje :D
- na przełamanie się na zjazdach znajdziemy coś na w aptece, lęków już nie będzie :]
a regularne TOP 30 to już widzę standard :P
JPbike
| 19:59 poniedziałek, 12 czerwca 2017 | linkuj No, niezłą i skuteczną walkę miałeś na 2 rundzie. Gratsy ! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa emdos
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]