josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Bikecrossmaraton Mosina

d a n e w y j a z d u 55.40 km 53.00 km teren 01:54 h Pr.śr.:29.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:433 m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 19 czerwca 2016 | dodano: 21.06.2016

Ale szybki ten maraton, chyba jeszcze nigdy, nawet w Łopuchowie, nie byłem tak krótko na trasie mega. Było jeszcze szybciej niż rok temu, bo org zrezygnował z odcinka XC wokół wieży widokowej.
Start tym razem wreszcie z pierwszego sektora, ale niestety raczej z jego tylnych rewirów. Do tego nienawidzę nerwówki na "honorowym" zjeździe w tłoku, więc zanim zaczął się start ostry byłem w drugiej połowie stawki. Dlatego na Pożegowskiej właściwie całość pocisnąłem na stojąco i na szczycie zameldowałem się 33, jak poinformował mnie, jadący znów dystans dla.., tj mini - Dawid:)
Na zjeździe wyprzedził mnie Arek Suś, który gnał w dół jak szalony na swoim fullu i niestety nie byłem w stanie utrzymać jego tempa.
W ogóle było dość nerwowo, bo jeden gość z Thule centralnie przede mną wykąpał się w kałuży niczym hipopotam, mało się nie utopił:), a ja musiałem mocno wyhamować, żeby go ominąć.

Natomiast po przecięciu Greiserówki uformowała się 6-osobowa grupka, w której jechał też JPBike i tak pocisnęliśmy niemal całą pętlę aż do okolic j. Góreckiego, gdzie doszło nas jeszcze 2. A przed samym Janosikiem stał Krzychu i podziwiał swojego opuchniętego kciuka. Gdy nas zobaczył. to stwierdził, że pokazanie mocy teamowym kolego jest jednak ciekawsze i kontynuował jazdę.


Początek 1 podjazdu Skrzynecką na Osową Górę. Za chwilę przystąpię do ataku:)

Na Skrzyneckiej zaatakowałem, Krzychu poprawił i tak we 2 uciekliśmy grupce. Niestety za cińki jestem, żeby dać wartościową zmianę na płaskim i w efekcie grupka doszła nas przed nawrotką koło drogi wojewódzkiej na Mosinę. Potem za długo wyszedłem na czoło podczas podjazdu w stronę Puszczykowskich Gór, za co zapłaciłem chwilową bombą i naprawdę niewiele brakowało, żebym odpadł na żółtym szlaku koło Leśniczówki. Dospawałem tylko siłą woli, bo w girach już wata była straszna. Dobrze też, że akurat wtedy Krzychu zszedł ze zmiany:).

Na 'tarce' koło Trzebawia tempo wyraźnie siadło, zaczęły się jakieś szachy. Dopiero na Pierścieniu zaczęliśmy znów kręcić mocniej, a decydujący atak poszedł oczywiście na zjeździe. A ja znów jak dupa przyspałem - tu miniowiec, tam wyrwa w drodze i zrobił się dystans. Czterech zawodników, w tym JPBike'a, udało mi się jeszcze dojść i przejść ale pozostała część grupki (razem z Krzychem) już mi za bardzo odjechała. Tak że wbieg na Janosika i podjazd Skrzynecką nie przyniósł już zmian w klasyfikacji. Na metę wjechałem na 37 miejscu ze stratą nieco ponad 8 minut do zwycięzcy open (Przemysław Mikołajczyk).

Czas: 1:54:27
Open: 37/124
M3: 16/43
Strata do zwycięzcy M3 (Radek Lonka): 06:59



Ogólnie nie jest źle, punktów do generalki sporo. I to na pewno nie był mój najlepszy dzień, wiem, że mogę pojechać mocniej. Przez kiepską pogodę i bark czasu za mało pojeździłem w tygodniu, a z kolei dzień przed wyścigiem za ostro.
Patrząc na wyniki - do 21 zawodnika straciłem poniżej 2 minut, z czego zdecydowaną większość na 1 pętli (strata pozycji na starcie honorowym + omijanie hipopotama, he he), czyli nawet taka pozycja była, powiedzmy, w zasięgu. Dalej jest już przepaść...


Good bikes!


Kategoria 50-100, Maraton, MTB


komentarze
daVe
| 20:18 wtorek, 21 czerwca 2016 | linkuj Początek tradycyjnie do poprawy, później było spoko :) Z naszego teamu chyba tylko Krzychu dobrze startuje...
krzychuuu86
| 11:23 wtorek, 21 czerwca 2016 | linkuj Dobra jazda była Wojtas, gratulacje. Z tego co widze to na podjazdach jestes bardzo mocny, efekt ataków na KOMy. Popracuj tylko nad wytrzymałością siłową na płaskim np. jakies dłuższe, mocniejsze tempówki i odrazu bedzie wynik i samopoczucie na wyscigu lepsze...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa byloi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]