josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Pobiedziaje Open

d a n e w y j a z d u 16.10 km 16.10 km teren 00:42 h Pr.śr.:23.00 km/h Pr.max:38.30 km/h Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Niedziela, 7 grudnia 2014 | dodano: 07.12.2014

Po pierwsze - wielkie przepraszam za mega spóźnienie, pół godziny!

Po drugie - niezmierne dzięki, że poczekaliście na mnie ze startem.

Po trzecie - przeogromne słowa uznania za zorganizowanie tej świetnej imprezy - od profesjonalnego wytyczenia i oznakowania trasy, przez ognisko i catering na mecie po nagrody dla zwycięzców, których nie powstydziłby się niejeden niby bardzie pro wyścig.

Co do samej jazdy - Seba był dzisiaj poza zasięgiem (brawo!) i to było widać już od pierwszego okrążenia. Mnie udało się w miarę szybko przebić do przodu i w połowie kółka wysunąłem się na drugą lokatę. Za sobą widziałem jednak blisko JP i pana Jerzego z Fogta. Na drugiej pętli wyprzedził mnie Jacek ale udało mi się utrzymywać cały czas w zasięgu 5 depów korbą. Na plecach w podobnej odległości miałem natomiast zawodnika z Fogta. Na trzecim kółku stało się jasne, że nasza trójka powalczy o 2 medale i przeraziłem się, że znów będę 4ty:) Tym bardziej, że na jakiś kilometr przed metą pan Jurek zaatakował i spadłem właśnie na najbardziej niewdzięczną lokatę. Na ostatnim sztywnym podjeździe poszedłem więc w trupa ale miejsca na wyprzedzanie było niewiele. Pozostał więc atak na zjeździe do mety tylko, że nie do końca było dla mnie jasne gdzie ona dokładnie jest. Efekt to niezła kotłowanina i przyznane arbitralnie przez jury miejsce 3 ex aequo:)

Tal to wyglądało:

Udany atak na zjeździe, jestem pewien, że meta jest na wprost.


Okazuje się, że trzeba było jeszcze skręcić w lewo - tak, jak zrobił Jacek i jak chciał zrobić Jurek, ale mu to uniemożliwił jakiś wariat z lewej.

A gdy emocje opadły, to można było już spokojnie pogadać przy ognichu, przy pomidorówce z kotła i kiełbasce z kija.
Fajnie było. Kto nie dojechał, niech żałuje.



W końcu na pudle:) Nagrody na bogato, błyski fleszy.. po to się trenuje, he he.


Good bikes!


Kategoria <20, MTB, XC - zawody


komentarze
z3waza
| 20:08 poniedziałek, 8 grudnia 2014 | linkuj No z tym spóźnieniem to lekka nerwówka była bo trzeba było ogarnąć tłum żądny ścigania już. A co do nogi to faktycznie gratsy - tak z marszu bez rozgrzewki...
jakub1
| 14:22 poniedziałek, 8 grudnia 2014 | linkuj Graty Wojtek. Takiej formy w grudniu to tylko pozazdrościć. P.s Dobrze że Cię nie zdyskwalifikowali za jazdę bez kasku:) Pozdrawiam
daVe
| 22:37 niedziela, 7 grudnia 2014 | linkuj Ja tam bym Cię zdyskwalifikował! :p
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sttoj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]