Góry w listopadzie, ciąg dalszy
d a n e w y j a z d u
22.17 km
15.00 km teren
01:57 h
Pr.śr.:11.37 km/h
Pr.max:52.50 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Pogoda taka, że grzechem byłoby nie jeździć.
Tym razem zacząłem do podjazdu na Żmijową Polanę (1086 m. npm), dobrze znanego z prologu tegorocznego Challenge.
Następnie zjazd, miejscami mokrawy, nad Międzygórze, a konkretniej do rozdroża pod Igliczną. Tam miałem się spotkać z Jackiem ale okazało się, że jeszcze jest daleko więc zjechałem mu naprzeciw genialnym czerwonym szlakiem do Marianówki.
Było stromo i ślisko na mokrych liściach, więc jechałem tak skupiony, że o mały włos a nie zauważyłbym dorodnego jelenia, który przebiegł mi drogę w odległości jakichś 30 metrów.
Po spotkaniu z Jackiem, podjechaliśmy asfaltem i odbiliśmy w lewo na super drogę, gdzie zrobiliśmy małą sesję zdjęciową.
Bestia na tle buków © Josip
2 bestie na tle buków © Josip
Prawie wyglebiłem:) © Josip
I kto mówił, że w listopadzie jest syf? © Josip
Potem jeszcze tylko asfaltowy podjazd na Puchaczówkę, zjazd przez łąki i do domu. Ale to jest fajne!
Trasa:
Good bikes!
Kategoria 20-50, Góry, MTB