Poznań Business Run i rozjeździk:)
d a n e w y j a z d u
47.90 km
32.00 km teren
02:00 h
Pr.śr.:23.95 km/h
Pr.max:41.40 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Tym razem postanowiłem nie szaleć, tak jak w zeszłym roku i pobiec rozsądnie, żeby potem nie mieć zakwasów przez tydzień. Przecież ja od marca biegałem tylko raz, 5 kilometrów w zeszłym tygodniu. Poza tym, gdy ruszałem na swoją zmianę (biegłem drugi), to mój team był na ostatnim miejscu a niektórzy biegli już trzecią pętlę:). No i pobiegłem spokojniej ale czas mam niemal identyczny, tj. 13:53 oficjalnie a 13:40 od momentu kiedy chwyciłem pałeczkę. Chyba po prostu trasa była łatwiejsza - mniej podbiegów i brak sekcji brukowej.
Tak czy inaczej, nie o czasy czy ściganie tutaj chodzi tylko o zbieranie kasy na protezy dla osób niepełnosprawnych i o dobrą zabawę po prostu. Spotkałem kupę znajomych a Ola z dziećmi wspaniale dopingowali mnie na trasie. Potem zrobiłem jeszcze jedno kółko z kolegą, który kiedyś ze mną pracował ale dziś reprezentował już inny team. Tempo miał wolniejsze, takie w sam raz na rozbieganie. W sumie, razem z rozgrzewkami i motywowaniem innych, to pewnie jakieś 9 kilometrów dziś przebiegłem, całkiem sporo.
A popołudniu, wyszedłem jeszcze pokręcić 2 godzinki na rowerze. Wybrałem trasę przez Maltę, single na Olszaku i dalej pętla mini Bikemaratonu z zeszłej niedzieli. Nie powiem, czułem to wcześniejsze bieganie w nogach. Szczególnie w drodze tam, bo wiało dziś konkretnie ze wschodu. A do tego duchota taka, że szybko osuszyłem bidon 0,7 litra i musiałem się ratować wodą ze Źródełka.
No, to był konkretny sportowy dzień.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB