josip prowadzi tutaj blog rowerowy

Koniec z mleczkiem!

d a n e w y j a z d u 14.30 km 13.00 km teren 00:59 h Pr.śr.:14.54 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Bestia
Środa, 10 września 2014 | dodano: 11.09.2014

No to się nie dzieje... Wymieniłem oponę na mocniejszą (X-King, niecieniowany) i zalałem ponownie mleczkiem. Ile przejechałem bez laczka? Niecałe 10 km.. Mleczko popsikało mnie, rower, trochę zieleni na Cytadeli ale uszczelnić nie uszczelniło. Wróciłem do domu, zdjąłem oponę, wyczyściłem ze złogów tego białego i śmierdzącego świństwa, założyłem dętkę. W końcu nawet wagowo nie ma jakiejś dużej różnicy bo tego płynu leje się 120 ml a dętka waży jakieś 160 g.
Nie wiem, może mam za ciężką d...:), ale zniechęciłem się do tego ustrojstwa. Podobnie jak kiedyś do plastikowych, "samouszczelniających" się dętek.

Szkoda tej awarii bo fajny trening był, dobrze mi się kręciło i zjeżdżało po ściankach. Nowa opona z tyłu, poza tym, że się przebiła, to w trudnych, mokrych warunkach spisała się bardzo dobrze. Trakcja jest znakomita, ani razu mi tyłu nie zarzuciło i 2 razy podjechałem np. amfiteatr po śliskiej trawie.

Udało się zrobić jakieś 1,5 kółka do awarii i dokończyć drugie na coraz bardziej miękkim kole. W planach były 3, albo nawet 4 pełne pętle XC (6,5 km) ale dobrze, że chociaż tyle udało się potrenować.


Good bikes!


Kategoria <20, MTB


komentarze
josip
| 13:08 czwartek, 11 września 2014 | linkuj Nie wywołuj wilka z lasu:)
Marc
| 10:14 czwartek, 11 września 2014 | linkuj Znowu o mleczku... a Rodman jeszcze nic nie napisał :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zdraz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]