Binduga z teamowymi kolegami
d a n e w y j a z d u
63.40 km
55.00 km teren
02:54 h
Pr.śr.:21.86 km/h
Pr.max:44.60 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Bestia
Wypad z Markiem i Kłosiem. Mam wrażenie, że tym razem szlak wzdłuż Warty od Mściszewa był trudniejszy niż w lipcu - raz, że na trasie walają się jakieś gałęzie i badyle, chyba pozostałości po zrywce drewna, a dwa, że było bardziej mokro. Nie zmienia to faktu, że cały czas jazda tam sprawia wyjątkową frajdę! Podobnie jak, odkryty tylko dzięki orientacyjnym umiejętnościom Mariusza, zjazd drewnianym mostkiem wzdłuż Śnieżycowego Jaru. Szkoda tylko, że pokrzywy, które ten mostek zarastają, przypominają bardziej jakieś małe drzewka niż chwasty, to jakaś masakra w tym roku jest.
A ukoronowaniem całego trenignu był zimny Radlerek pod sklepem w Promnicach:)
Co wiadomo po tym dniu o formie kolegów przed Michałkami? Otóż Marek to może być czarny koń, natomiast Mariusz póki co stosuje zasłonę dymną:).
Good bikes!
Kategoria 50-100, MTB