Morasko po pracy
d a n e w y j a z d u
22.40 km
10.00 km teren
01:18 h
Pr.śr.:17.23 km/h
Pr.max:39.10 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lover
Dzień co raz dłuższy, widno do 18:15, więc się da się:) Dzisiejszy wypad inspired by Kłosiu:) bo postawiłem sobie 2 cele, których wykonalność właśnie Mariusz mi udowodnił. Pierwszy to zjazd rynną z korzeniami w zachodniej części pętli (na prawo od zjazdu z dropem) a drugi to podjazd na Górę Moraską tzw. progami. Jedno i drugie udało się zrealizować a zjazd to sobie nawet 2 razy walnąłem dla oswojenia:). W sumie niecałe 10 km tam zrobiłem a nogi czuję nie gorzej niż po wczorajszej szosie, cóż 28x34 to jednak nie do końca młynek.. Ale ogólnie jest dobrze, skill na pewno znacznie lepszy niż choćby w czerwcu zeszłego roku.
Na nową dużą tarczę blatu będę musiał poczekać do końca marca ale tragedii nie ma - na Cytadeli i Morasku i tak nie jest mi potrzebna:), a po płaskim od biedy da się jechać na tej tarczy. Poza tym, jest chyba jednak jakaś poprawa jeśli chodzi o ten blat, jakby mniej przeskakuje, trzeba tylko pamiętać, żeby jechać na możliwie wysokiej kadencji i raczej ciągnąć pedały niż cisnąć,if you know what I mean:) W sumie to też może mi wyjść na dobre, czyli nie ma tego złego..
Aha, jechałem w krótkich rękawiczkach i było ok. Piękny jest ten marzec.
Good bikes!
Kategoria 20-50, MTB
komentarze
Wcześniej po prostu myślałem że się nie da i nie próbowałem :).
A ten zjazd tylko tak przerażająco wygląda, tam nic nie trzeba robić tylko dupsko za siodło i dać rowerowi jechać. Choć emocje są zawsze :).